Zaliczenie Rzymu do południowych Włoch jest odważne, niemniej jednak Neapol, stolicę południa kraju, od Wiecznego Miasta dzieli niecałe 200 km, a łączy dużo więcej niż z Mediolanem czy Turynem. Zwiedzanie wciąż nieodkrytego południa najlepiej rozpocząć właśnie w Rzymie, jednym z najciekawszych miast świata. A po nim – może po lekturze travelbooka wydawnictwa Bezdroża – warto odwiedzić leżący w Kampanii Neapol, może także Bari, popłynąć na wyspę Capri, nie zapominając o klasztorze na Monte Cassino i o Pompejach. A w końcu – Kalabrię, która wydaje się, że leży w innym kraju niż północne włoskie metropolie; łatwiej w ten sposób dostrzec kontrast.
Potem (raczej nie za jednym razem) warto się wybrać na Sycylię – np. z drugim z travelbooków Bezdroży – największą wyspę na Morzu Śródziemnym, owianą starożytnymi i współczesnymi mafijnymi mitami, którą natura i historia uczyniły krainą uderzających kontrastów. Ulice i uliczki większych i mniejszych miast prowadzą do świątyń, amfiteatrów i pałaców, które przypominają o bardzo różnych wpływach. Na Sycylii jest rzeczywiście sporo do zobaczenia. Etna, Syrakuzy, Palermo, Taormina, Cefalu, Katania – to tylko niektóre miejsca konieczne do odwiedzenia na tej wyspie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu