Reklama

Wiara

Elementarz biblijny

Bóg nie ma względu na osoby

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzieje Apostolskie, relacjonując wizytę św. Piotra w domu rzymskiego setnika Korneliusza w Cezarei, przytaczają jego słowa: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie”(10, 34-35). Podobne stwierdzenie pojawia się wielokrotnie w Piśmie Świętym i zawsze wskazuje na fakt, że Bóg obdarza zbawieniem wszystkich – bez względu na rasę, pochodzenie, język, pozycję społeczną i osobiste walory lub zasługi. To, że Bóg nikogo nie faworyzuje, że każdemu daje swoją łaskę, to dla nas świetna wiadomość. Bóg stawia jednak konkretny warunek: miły jest Mu ten, kto Go słucha, kto chodzi Jego drogami, kto postępuje według Jego woli, czyli sprawiedliwie. Istotnie, tekst natchniony wyjaśnia, że Korneliusz, mimo iż był poganinem, wraz z całym swym domem wierzył w Boga i postępował sprawiedliwie, był pobożny i „bojący się Boga”. Dlatego otrzymał Ducha Świętego i został ochrzczony przez Piotra w imię Jezusa. Było to konieczne, bo nie uczynki zbawiają, a Boża łaska. Dowiadujemy się więc, że Ewangelia jest dla wszystkich. Korneliusz został ochrzczony, a zatem poganie też mogą być zbawieni. Żydzi jako naród wybrany zazdrośnie strzegli zbawienia – twierdzili, że tylko ci, którzy trwają w Przymierzu jako potomkowie Abrahama, mogą być pewni zbawienia. Teraz, w Nowym Przymierzu, lud Boży ma się rozszerzyć – już nie tylko Żydzi, ale i poganie do niego należą, bo Jezus umarł za wszystkich (por. 1 Tm 2, 6; 2 Kor 5, 14), a wolą Boga jest zbawić każdego (por. 1 Tm 2, 4), nie tylko wybranych. Nie ma bowiem zbawienia ekskluzywnego, jest ono powszechne. Ta prawda o powszechności ludu Bożego była trudna do przyjęcia dla pierwszych chrześcijan pochodzących z judaizmu, jednak gdy Piotr wszedł do domu Korneliusza, ten nabrał pewności, że taka jest wola samego Boga. Zwrot: „Bóg nie ma względu na osoby” kontekst dzisiejszych czytań każe nam odczytać w zestawieniu z prawdą, że Bóg jest miłością, a to oznacza, iż Bóg kocha wszystkich, bez względu na wszystko, że nie selekcjonuje, nie wzywa do rywalizacji, nie kategoryzuje. Biblia pokazuje nam, że Bóg czasami wybierał tych, którzy według naszego uznania na to nie zasługiwali, np. Dawid, najmłodszy z braci, został królem Izraela; Mojżesz, który się jąkał, został pośrednikiem przymierza synajskiego i prawodawcą; Piotr, zwykły rybak o bardzo porywczym charakterze, został księciem Apostołów; Szaweł, prześladowca chrześcijan, stał się Apostołem Narodów itd. Bóg bowiem wszystkich kocha i zaprasza do ludu Bożego, jak Korneliusza. Dlatego dla wszystkich ma największy dar – siebie, bo w istocie tym jest zbawienie (wejście w relację z Bogiem i zjednoczenie z Nim, mimo naszych słabości, które On nam odpuszcza). Skoro Bóg kocha wszystkich ludzi i nie robi między nimi różnicy, to i my mamy czynić podobnie. Dlatego św. Jakub przestrzega, byśmy w stosunku do innych nie mieli względu na osoby, na bogactwo, pozycję społeczną, układy czy sympatię (por. Jk 2, 1). Wszyscy przecież jesteśmy dziećmi Bożymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-04-26 13:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nitka Pana Boga

Niedziela Ogólnopolska 5/2025, str. 38-39

[ TEMATY ]

życie

dar

cud

ocalenie

Archiwum prywatne

O cudownym ocaleniu tuż po narodzeniu i Bożym prowadzeniu w życiu opowiada Krzysztof w rozmowie z Bernadetą Grabowską.

Bernadeta Grabowska: Kiedy Twoja mama była z Tobą w ciąży, pojawiły się problemy. Co się działo? Krzysztof: W trzecim trymestrze nastąpiło ciężkie zatrucie ciążowe. Dwa miesiące przed terminem porodu nagle całkowicie odeszły wody płodowe i natychmiast wykonano cesarskie cięcie. Byłem oplątany pępowiną, miałem wrodzone bakteryjne zapalenie płuc. Nie mogłem swobodnie oddychać, a szpital nie posiadał respiratora. Zaintubowany zostałem dopiero po 6 godzinach w karetce wiozącej mnie do Centrum Zdrowia Matki Polki. Przed wyjazdem do Łodzi, na prośbę mojej mamy, pielęgniarki ochrzciły mnie. Otrzymałem imiona Krzysztof Michał.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: czy ta Pascha nas obchodzi?

2025-04-13 20:47

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Nic nie zbudujesz, bo cały czas patrzysz w przeszłość. Nie potrafisz obrócić się ku przyszłości. Cały czas siedzisz w Egipcie! - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas rekolekcji. 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję