W ubiegłym roku parafia Objawienia Pańskiego w Bliznem obchodziła srebrny jubileusz powstania. Ciężko precyzyjnie określić liczbę jej mieszkańców. Nieustannie przybywa domów, a w blokach trwa duża rotacja mieszkańców, którzy częściej wynajmują mieszkania na jakiś czas niż osiadają w Bliznem na stałe. Każdy może jednak odnaleźć swoje miejsce we wspólnocie miejscowego Kościoła, jak i w zadbanej świątyni.
Reklama
– Każdy może przyjść do naszego kościoła, by spotkać żywą wspólnotę i poszukać swojej drogi do Boga. Właśnie w tym celu buduje się świątynie. Świątynia to nie tylko mniej lub bardziej udana konstrukcja z cegieł i betonu, ale przede wszystkim miejsce ofiarowane Bogu, by zechciał tutaj głosić Dobrą Nowinę o życiu wiecznym – podkreśla w rozmowie z „Niedzielą” ks. prał. Marian Rowicki, proboszcz parafii w Bliznem, i dodaje, że starszych mieszkańców, którzy żyją tu od pokoleń, cechuje tradycyjna religijność i pobożność. Młodszych, którzy przyprowadzili się do parafii stosunkowo niedawno, łatwiej z kolei zaangażować w grupach i wspólnotach. A jest ich, jak na niewielką parafię, sporo. M.in. 4 kręgi Domowego Kościoła, Neokatechumenat, schola, koła Żywego Różańca, do niedawna funkcjonował także parafialny Teatr „Bliżej Nieba”. Jest prężna Liturgiczna Służba Ołtarza, co roku organizowane są pikniki parafialne, ukazuje się gazetka „Epifania”, a dla dzieci „Epifanek”. Rezydentem w parafii jest ks. dr Janusz Stańczuk, wykładowca AKW i autor książek m.in.dla dzieci. Ale w parafii dobrze jest nie tylko najmłodszym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– W naszej parafii każdy może odczuć, że jest tu chciany. Na Mszach św. słyszymy z ust księży zachętę, aby powiedzieć osobie obok: dobrze, że jesteś. To pomaga uświadomić sobie, że nie przychodzę do kościoła odbębnić, czy zaliczyć Mszę św. lub nabożeństwo, ale jestem tu po to, aby spotkać się z Bogiem i innymi ludźmi – i cieszyć się z tego – zaznacza Grzegorz Otczyk, który pełni w parafii posługę lektora.
W Bliznem próżno szukać napięć na linii księża-wierni. Wręcz przeciwnie – współpraca układa się świetnie i wszyscy mogą na siebie wzajemnie liczyć.
– W zależności od potrzeb mamy wsparcie z jednej strony proboszcza, a z drugiej wikariusza. Często odbywają się spotkania integracyjne, wyjścia na pizzę, wycieczki, wyjazdy, w czasie których można księdza o coś zapytać, podyskutować czy pospierać się. To wszystko buduje atmosferę otwartości i wzajemnej życzliwości, która przekłada się potem na relacje w całej parafii – dodaje Otczyk.
Również z perspektywy proboszcza relacje te rysują się jako owocne i konstruktywne. – Staramy się w miarę regularnie spotykać „na herbatce” w gronie zaangażowanych parafian, m.in. radnej gminy, sołtysa, który jest naszym kościelnym, żeby poruszać niektóre sprawy parafii, ale także życia naszej gminy. To buduje wzajemnie porozumienie – wskazuje ks. Rowicki i dodaje, że najistotniejsza jest codzienna praca, aby wierni otwierali się na Słowo Boże, ponieważ relacja z Bogiem umacnia wiarę i pokazuje właściwy kierunek, w jakim mamy podążać.