Oddawali wszystko i szli walczyć, aby przyszłe pokolenia żyły w wolnym kraju. Właśnie taki przykład oddania swojego życia za wolność Polski dało nam 65. partyzantów, którzy schwytani przez Niemców po bitwie pod Osuchami, byli więzieni w siedzibie Gestapo w Biłgoraju, okrutnie torturowani, a ostatecznie wywiezieni do lasu na Rapach i tam brutalnie rozstrzelani i zakopani w zbiorowej mogile. Niemcy przykryli ich ziemią i darnią, aby ukryć ślady swoje zbrodni, by pamięć o tych ludziach na zawsze zaginęła. Ale nie zaginęła. I właśnie ich pamięć i bohaterską postawę, uczcili mieszkańcy Biłgoraja podczas religijno-patriotycznych uroczystości upamiętniających 80. rocznicę mordu 65. partyzantów w lesie na Rapach koło Biłgoraja, którego dokonali niemieccy okupanci w dniu 4 lipca 1944 r.
Uroczystości rozpoczęły się od inscenizacji historycznej w budynku dawnej siedziby gestapo na ul. Wandy „Wacek” Wasilewskiej w Biłgoraju, a następnie w kościele Trójcy Świętej i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Biłgoraju, gdzie została celebrowana Msza św. w intencji Ojczyzny i pomordowanych partyzantów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O doniosłości tego wydarzenia mówił w rozmowie burmistrz Biłgoraja Wojciech Gleń: – To wydarzenie jest bardzo ważne dla naszego regionu, ponieważ przybliża nam historię naszych przodków, partyzantów, którzy walczyli o naszą wolność i niepodległość, narażając swoje życie i zdrowie, płacąc często najwyższą cenę.
Na Rapach zamordowany został m. in. Józef Nizio. – Był on bratem mojego ojca, czyli moim stryjem. Aresztowany został przez Niemców 25 czerwca 1944 r., pod Osuchami. Wraz z innymi polskimi żołnierzami trafił do Biłgoraja, tutaj przesłuchiwany był brutalnie przez Gestapo, a następnie zamordowany 4 lipca. Jak opowiadał mi mój ojciec, stryj rozpoznany został po ubraniu, domowej roboty koszuli i pewnych znakach szczególnych na ciele. Polskich partyzantów dało się zidentyfikować tylko po znakach szczególnych lub ubraniu. Byli strasznie zmaltretowani, przed śmiercią przez kilka dni byli torturowani i brutalnie przesłuchiwani. Rapy i ten mord to niegojąca się rana, która dotknęła naszą rodzinę. Prawda jednak się obroniła, zbiorowa mogiła została znaleziona, a ciała zidentyfikowane – mówił Jerzy Nizio, członek ŚZŻAK Rejon Biłgoraj, syn uczestnika bitwy pod Osuchami.
Dalsza część wydarzenia miała miejsce w lesie na Rapach, w miejscu rozstrzelania partyzantów. Tam został odśpiewany hymn państwowy, odczytany partyzancki apel poległych i zostały złożone kwiaty na pomniku upamiętniającym pomordowanych partyzantów. Uroczystości zakończyła druga część inscenizacji historycznej przybliżającej wydarzenia z 1944 r.
Zachowali się jak trzeba – to nie ulega żadnej wątpliwości. Nam – ludziom XXI wieku pozostaje sobie zadać pytanie – czy też zachowalibyśmy się jak trzeba, gdyby nadeszła godzina próby naszego patriotyzmu i miłości do Ojczyzny? Obyśmy nigdy nie musieli swoim życiem na to pytanie odpowiedzieć...