Monika Jaworska: Jak to się stało, że postanowił Ojciec prowadzić spotkania dla uzależnionych od pornografii?
O. Ireneusz Toczydłowski: Zaczęło się od posługi w konfesjonale – chciałem odpowiedzieć potrzebom uzależnionych, którzy mówili mi o swoich problemach w spowiedzi. Szukałem informacji na ten temat i trafiłem na książkę ks. Andrzeja Muszali „Wolny, aby kochać”, która jest przetłumaczona z języka francuskiego. To rekolekcje odnowy wiary, które pomagają zrozumieć, że w Jezusie jest zbawienie. Jest w niej też zachęta do spowiedzi, bardzo dobry rachunek sumienia. Stanowi ona też cenną pomoc dla duszpasterza, który pracuje z ludźmi uzależnionymi od pornografii. Początkowo dawałem je penitentom w ramach pracy nad sobą, ale widziałem, że ciężko im było się zmobilizować do samodzielnej pracy nad sobą.
I co wtedy Ojciec zrobił?
Początkowo nie chciałem wchodzić w zagadnienia związane z tą sferą dlatego, że czasy są trudne, nie wiedziałem, jak się za to zabrać. Ale otrzymałem od Pana Jezusa konkretne znaki. Kiedy o tym więcej myślałem, zaczęły się do mnie zgłaszać pierwsze osoby. Mówiły, że słyszały o mnie, że mają problem, że chcą pogadać. Wpadłem więc na pomysł, żeby zorganizować spotkania w anonimowej grupie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Udało się zebrać grupę?
Tak. Ruszyliśmy z grupą w wrześniu 2021 r. w Cieszynie przy naszym klasztorze. Na spotkania zgłosiło się kilkunastu mężczyzn z różnych stron, także z innych diecezji. Namówiłem drugiego współbrata, by był spowiednikiem do dyspozycji, ponieważ praca nad sobą w dziedzinie uzależnienia od pornografii często wiąże się z kierownictwem duchowym. Potem spotkania w grupie zorganizowaliśmy w Skoczowie, w parafii Matki Bożej Różańcowej, gdzie pomocą duszpasterską służył proboszcz ks. Zbigniew Macura. W połowie września br. w Cieszynie planujemy spotkania dla nowej grupy.
Jak wygląda formacja uzależnionych od pornografii?
W przygotowaniu spotkań korzystam z książki ks. Andrzeja Muszali. Podzieliłem zawarte w niej zagadnienia w ten sposób, żeby program można było zrealizować w 3 miesiące. Spotkania grupowe odbywają się raz w tygodniu. Uczestnicy dzielą się tym, co udało mi się zrobić czy zmienić w danym tygodniu, z czym mają nadal trudności. Mogą też zadawać pytania, porozmawiać w atmosferze zrozumienia. Staram się przy tym, żeby zachować dużą anonimowość, żeby jedynie ci mężczyźni wiedzieli, o której odbywają się spotkania, kto w nich uczestniczy itp. Uczestnicy otrzymują egzemplarz książki do domu do indywidualnej pracy nad sobą. W niej mają napisane, co mają zrobić na dany dzień. Lektura zawiera również codziennie słowo Boże do rozważenia i modlitwę. Codziennie poznają też świadectwo osoby, której udało się uwolnić od uzależnienia. W zasadzie te 3 miesiące pracy to dopiero początek. Po spotkaniach, które już się odbyły, wielu uczestniczących mężczyzn powiedziało mi, że wrócą jeszcze raz do treści zawartych w książce, tylko teraz będą je zgłębiać wolniej, staranniej robić notatki, żeby stale pracować nad sobą.
Reklama
Zdaniem Ojca, co może być przyczyną, że mężczyźni uzależniają się od pornografii?
Zauważyłem, że kiedy zbudowaliśmy więź braterską, to stało się to rozwiązaniem problemu. To jest niesamowite, jak mężczyźni potrafią się przed sobą otworzyć na spotkaniach, mówić o swoich bardzo trudnych problemach, o zniewoleniu. Myślę, że brak przyjaciela, grupy, wspólnoty, gdzie mężczyzna może się otworzyć, może być jedną z przyczyn, że ktoś ucieka w pornografię. Wchodząc w to, czuje się anonimowy, bez zobowiązań, bez konsekwencji dla kogoś innego. Gdy już za bardzo wejdzie w problem, trudno jest mu się już z tego uwolnić. Myślę, że jak każde uzależnienie, także i to, wynika z problemów emocjonalnych.
Czy te spotkania są też rodzajem terapii dla uczestników?
Myślę, że udaje mi się połączyć elementy terapeutyczne – choć terapeutą nie jestem – z duszpasterstwem. Sam byłem pod superwizją, żeby móc lepiej zrozumieć, co ci uzależnieni przeżywają. Uzależnienie potrzebuje terapii, ale równolegle do tego potrzebna jest pomoc duszpasterska. Jeśli człowiek cierpi, to cierpi całe ciało oraz sfera emocjonalna i duchowa. Mocno w to wierzę, że w Jezusie jest nasza wolność, dlatego przez modlitwę i wspólne spotkanie braterskie łatwiej się wychodzi z różnych uzależnień.
Jakie są efekty 3-miesięcznej pracy z uzależnionymi we wspomnianych grupach?
Postawiłem sobie za cel nie tylko pomóc tym osobom w zwalczeniu uzależnienia, lecz również to, by zaczęli pracować z Panem Bogiem nad różnymi sferami swojego życia. Po zakończonych spotkaniach najwięcej było świadectw o tym, że odnaleźli sens swojego życia, że potrafili popracować nad najważniejszymi wartościami w swoim życiu, że dużo dała im wspólna modlitwa i mobilizacja do pracy nad sobą. Jednak trzy miesiące, to początek. Zależy mi też, żeby mężczyźni, którzy biorą udział w grupie, a nie są jeszcze w terapii, trafili do terapii indywidualnej. Zachęcałem ich do tego, wskazując konkretne adresy, gdzie mogą się udać. Marzę o tym, żeby udało się znaleźć ośrodek terapeutyczny, który będzie współpracować z duszpasterzem, czyli terapeuci będą wykonywać swoje zadania, my swoje, ale też coś zrobimy razem. Chciałbym również przygotować liderów, którzy będą w stanie na miejscu prowadzić taką formację.
W jaki sposób uzależnieni mężczyźni, którzy chcą uwolnić się od pornografii, mogą się z Ojcem skontaktować, dowiedzieć się o dokładnych terminach spotkań?
Zachęcam mężczyzn, którzy zmagają się z tym problemem, a będą mieć taką wolę czy potrzebę, do uczestnictwa. To daje efekty. Przyjeżdżają mężczyźni także spoza naszej diecezji. Każdy niech czuje się zaproszony i mile widziany. Zainteresowanym wszelkich informacji udzielę drogą mailową: wak.cieszyn@gmail.com .
O. Ireneusz Toczydłowski OFM - duszpasterz Wspólnoty i Szkoły Nowej Ewangelizacji „Zacheusz” i gwardianem w klasztorze Braci Mniejszych Franciszkanów w Cieszynie