Reklama

Rodzina

Nie zgub serca w pędzącym świecie

Spieszymy się, często nie mamy chwili, żeby się zastanowić. Dokąd tak pędzimy? Po co? Czy w naszym zabieganiu dostrzegamy drugiego człowieka?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powtarzam moim dzieciom, że brak rozumu i myślenia nie prowadzi do zbawienia, czyli do życia wiecznego. Wciąż w tym świecie pędzimy, nie wiadomo dlaczego i po co. Mijamy się bezwiednie i bezrefleksyjnie na ulicy, w sklepie, a nawet w domu. Bez wgłębiania się w sytuację.

Zastanów się

Gdy patrzymy na brudnego i śmierdzącego człowieka, który leży na trawniku, myślimy, że na pewno jest pijany. Bo to przecież „menel”. Bo taki zawsze w ten sposób kończy pasmo swoich „uciech” alkoholowych. A może ten człowiek, który bez względu na wszystko jest ukochanym dzieckiem Bożym, właśnie umiera – rozstaje się z tym światem w głębokiej samotności i czeka na to, aby ktokolwiek się nad nim pochylił...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mieszkamy w wieżowcu. Gdy stoimy na parterze i czekamy na windę, wiemy, że jadąca z poziomu „-1” nigdy nie zatrzyma się na poziomie „0”. Tak jest skonstruowana – mija parter i jedzie w górę, a dopiero później wraca, żeby nas zabrać na właściwe piętro. Rzadko ktoś jadący z piwnicy naciśnie poziom parteru, żeby zabrać oczekujących. Niewielu się „domyśli”. Pomimo wielokrotnych próśb kierowanych do sąsiadów. Winda majestatycznie jedzie na samą górę, nie zatrzymując się, i dopiero wraca na parter po cierpliwie oczekujących. A przecież wystarczy tak niewiele, żeby po drodze zabrać sąsiadów...

Reklama

Jestem kierowcą, więc sporo jeżdżę. Coraz częściej można zaobserwować na naszych drogach, że koledzy kierowcy podczas jazdy nie włączają kierunkowskazu. A przecież przy zmianie pasa trzeba to zasygnalizować! Ba, są i tacy, którzy przy wyraźnym skręcaniu w lewo lub w prawo też wykonują ten manewr bez włączenia kierunkowskazu. Zdarza się także niejednokrotnie, że parkujący tak ustawia swoje auto, iż zajmuje ono dwa, a nawet trzy miejsca parkingowe. Podobnie jest ze zbyt wolną jazdą samochodem, co powoduje korki – bo... kierowca pisze SMS-a. Gdy wchodzimy do kościoła, większość ławek zajętych jest tylko po brzegach – środek jest wolny.

Nasuwa się tu wniosek, że można modlić się dużo, ale nie słyszeć tego, co Bóg do nas mówi.

Takie chwile

Są sytuacje, w których pospolity łobuz jest w stanie wyprzedzić nas w drodze do nieba, bo np. pomaga zagubionej staruszce wejść po schodach. A tu tylko: ja, ja i ja... Zastanów się, co ze sobą zabierzesz na tamten świat. Zadbanie tylko o siebie czy zadbanie też o drugiego człowieka? Lekceważenie otoczenia czy zwrócenie uwagi na to, co cię spotyka czy otacza? Bezustanne dbanie „o zdrówko” czy poświęcenie się dla bliźniego, choćby przez odstąpienie mu w razie potrzeby miejsca w kolejce do lekarza?

Mąż wraca z roboty jak zwykle spracowany. Żona zwraca się do niego: „Kochanie, obiad na kuchni. No, pa, lecę do kościoła/ na spotkanie wspólnoty”. I gdzie w tym wszystkim jest jej ukochany? Czy nie powinna wpierw zapytać, czy wszystko u niego OK? Pragnąć jego akceptacji dla swojego wyjścia? A może lepiej, żeby została z tym brzuchatym i nieogolonym wybrankiem i dostrzegła w nim tego chłopca, w którym wiele lat temu się zakochała?

Reklama

Moje dziecko czy wnuczka musi mieć telefon, choć ma raptem 8 lat. Wszystkie dzieci przecież mają. I potem zamiast biegać za piłką lub bawić się w chowanego dzieci siedzą zajęte obsługiwaniem tych urządzeń. A przecież niektórych rodziców nie stać na telefon dla dziecka lub czekają jeszcze z zaopatrzeniem swojej pociechy w to wielkie „szczęście” na odpowiedni moment. Oczywiście, trzeba dbać o dziecko. Zawsze jednak najpierw trzeba usiąść chociażby na krótką chwilkę i zapytać, co u niego, czy daje radę. Zaproponować: „Wiesz, za jakieś 20 minut skończę prasowanie, może byśmy się później przeszli? Rozprostujmy nogi”. Nie trzeba wielkich tematów, pouczeń, pytań. Wystarczy... być. Niejednokrotnie to pół godziny może zmienić bieg wydarzeń – a nawet uratować życie.

Wystarczy miłosierdzie

Pędzisz, pracujesz, kupujesz, korzystasz, dbasz, malujesz mieszkanie, sprzątasz itd. Pamiętaj jednak, abyś w tym pędzie nie przegapił tego, co najważniejsze – zwykłego kontaktu z drugim człowiekiem. Chrystus pragnie bardziej miłosierdzia niż ofiary. Miłosierdzie jest bardzo proste. Wystarczy wyjść ze swoich schematów, rozejrzeć się dookoła i popatrzeć na ludzką niedolę. Czy jesteś w stanie zatrzymać się na przystanku „człowiek”? Wykorzeniamy u siebie wszelkie ludzkie odruchy, nie mówiąc o zwykłym współczuciu. Ubieramy to wszystko w tzw. przyzwoitość, która z reguły prowadzi na manowce horyzontu życia. Ludzie gubią się, a my wciąż tego nie zauważamy, bo mamy co innego do roboty. Bo nie starcza nam do końca miesiąca, bo trzeba pędzić do lekarza, bo szef w pracy wymaga itd. A przecież współczucie leży u podstaw miłosierdzia. Kiedy przychodzimy na ten świat, Pan Bóg zadaje nam do odrobienia zadanie. Tym zadaniem jest On sam, ale wyłącznie w perspektywie i przez pryzmat drugiego człowieka. Nie zmarnujmy tej szansy. Dzisiejszy świat jest pełen materializmu. Pomaganie – oraz satysfakcja, że komuś pomogliśmy – polega na tym, że ofiarowujemy datek na cel charytatywny lub inny. O wiele trudniejszym zadaniem jest zwykły kontakt z drugim człowiekiem. Jest tyle komunikatorów: Skype, SMS-y, telefony itd., a przestajemy zwyczajnie kogoś odwiedzać, dzwonić do kogoś i po prostu pytać, jak się ma. To właśnie jest diament pomocy, który można ofiarować drugiemu człowiekowi.

...

Witam cię, moje kochane dziecko. Co ci jest? Dlaczego jesteś taka(-i) smutna(-y)? Głowa cię boli? Jesteś zmęczona(-y)? – Nie, kochany ojcze, powoli zabija mnie... samotność.

2024-10-01 13:39

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pokochaj Miłość!

Niedziela Ogólnopolska 52/2016, str. 8-9

[ TEMATY ]

wiara

miłość

Bożena Sztajner/Niedziela

Narodzenie Boga w ludzkiej naturze zupełnie przekracza nasze wyobrażenia na temat miłości Boga do człowieka. Nikt z ludzi nie wymyśliłby Boga, który staje się człowiekiem po to, byśmy dosłownie zobaczyli Jego miłość. Nikt z nas nie wymyśliłby Boga, który przychodzi do nas osobiście, chociaż z góry wie, że zostanie najbardziej drastycznie skrzywdzony w całej historii ludzkości – z ks. dr. Markiem Dziewieckim – psychologiem i rekolekcjonistą – rozmawia Agnieszka Porzezińska

AGNIESZKA PORZEZIŃSKA: – Jezus urodził się ponad dwa tysiące lat temu, a my co roku świętujemy Boże Narodzenie. Czy da się te święta przeżyć głęboko, mając świadomość, że to pamiątka, a nie rzeczywistość, która dzieje się tu i teraz?
CZYTAJ DALEJ

Betlejem: przygaszona radość z narodzenia Chrystusa

2024-12-26 09:32

[ TEMATY ]

Betlejem

Vatican News

W Betlejem, obchody pamiątki narodzenia Pana Jezusa, również w tym roku nosiły piętno trwającej wojny. Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji. Wspólnota katolicka mimo wszystko bardzo uroczyście celebrowała bożonarodzeniowe liturgie pod przewodnictwem łacińskiego patriarchy Jerozolimy.

Podczas ingresu do Betlejem kard. Pierbattista Pizzaballa wspomniał o swojej wizycie w Gazie i zaapelował do wiernych, aby przykład odwagi tamtejszych chrześcijan był wzorem do niesienia nadziei mimo smutku z powodu rozlewu krwi i cierpienia.
CZYTAJ DALEJ

Projektant zabawek erotycznych dla dorosłych prezentuje szopkę na wystawie watykańskiej

2024-12-26 11:08

[ TEMATY ]

Watykan

Włodzimierz Rędzioch

Nie osłabły kontrowersje wokół maskotki o nazwie „Luce”, jaką dla Watykanu na Rok Jubileuszowy zaprojektował Simone Legno, włoski twórca marki Tokidoki. Nie tak dawno okazało się, że firma współpracowała także z brytyjskim producentem zabawek erotycznych Lovehoney. Podobnie jak nowa maskotka, wraz z towarzyszącymi jej dodatkowymi maskotkami o imionach Fe, Xin i Sky, erotyczne zabawki są inspirowane japońską estetyką kiczu – podaje portal „Life Site News”. Firma Tokidoki promowała też miesiąc gejowskiej „Dumy” materiałami podobnymi w stylu do watykańskich maskotek. Teraz Simone Legno zaprezentował swoją szopkę w ramach wystawy „100 szopek w Watykanie”.

Lovehoney zainicjowała we współpracy z Tokidoki nową serię swoich erotycznych produktów w październiku 2016 r. Pooneh Mohajer, współzałożycielka Tokidoki, stwierdziła wówczas, że nowy projekt ma na celu promowanie „znaczenia zdrowia seksualnego i ogólnego dobrego samopoczucia”. Docelowy klient to dla obu firm osoby w wieku od 18-30 ze względu na popularność w tej grupie kultury japońskiej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję