Stowarzyszenie Ne Cedat Academia oraz krakowski oddział IPN po raz kolejny zorganizowało obchody upamiętniające aresztowanie krakowskich profesorów. W tym roku, w ramach cyklicznego projektu „Śladami Sonderaktion Krakau” do KL Sachsenhausen pojechali uczniowie krakowscy m.in. z XXV LO i z Ośrodka Wychowawczego im. św. Siostry Faustyny, z ZSOiZ w Ciężkowicach i IV LO w Olkuszu oraz grupa studentów z krakowskich uczelni. Ponadto, dzięki wsparciu cyklicznego projektu przez fundację Collegium Voytylianum z Krakowa, do wyprawy dołączyła grupa młodzieży z Katolickiego LO im. św. Maksymiliana Marii Kolbego ze Szczecina.
Droga
Jak informuje mecenas Maciej Krzyżanowski, wyprawa miała na celu uczczenie 85. rocznicy Sonderaktion Krakau. Uczestnicy złożyli hołd profesorom krakowskich uczelni aresztowanym 6 listopada 1939 r. w głównym gmachu UJ przez niemieckiego okupanta, a następnie w obozach koncentracyjnych w Sachsenhausen, Dachau i Mauthausen-Gusen. – 28 listopada 1939 r. na stacji kolejowej Sachsenhausen-Oranienburg wysiadło z pociągu 170 aresztowanych w Krakowie profesorów – przypomina historię mecenas Krzyżanowski i dodaje: – Przyjechali o 17. Było ciemno, za nimi jechała ciężarówka oświetlająca drogę. Temperatura spadła do -20 stopni. W obozie przedstawiciele polskiej elity; rektorzy, dziekani, profesorowie byli traktowani brutalnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W tym roku po raz pierwszy ok. 2 km drogę ze stacji do obozu przeszła ponad 100 osobowa grupa młodych Polaków, którzy z biało czerwonymi flagami przekroczyli bramę obozu. – To był impuls – przyznaje mecenas Krzyżanowski, pomysłodawca marszu młodych Polaków drogą, którą w 1939 r. pędzono aresztowanych profesorów.
Pamięć
W KL Sachsenhausen, w miejscach upamiętniających uwięzionych krakowskich uczonych, których nazwiska zostały odczytane, uczestnicy wyprawy złożyli kwiaty, zapalili znicze i zaśpiewali hymn Polski. W dawnej pralni obozowej modlili się podczas Mszy św., której przewodniczył metropolita szczecińsko-kamieński abp Wiesław Śmigiel. „Wierzę, że dzięki państwa zaangażowaniu pamięć o martyrologii i bohaterstwie Polaków podczas II wojny światowej będzie wciąż żywa i silna” – napisał prezydenta RP Andrzej Duda, w skierowanym do uczestników wyprawy liście, który odczytał Maciej Krzyżanowski.
Nawiązując do obecnego stanu obozu, abp Śmigiel zauważył w homilii, że dzisiaj można odnieść wrażenie, że to miejsce przyjazne człowiekowi. – Nic bardziej mylnego – zapewnił, przywołując opis panujących w obozie warunków. Przypomniał m.in. o złu niemieckiego nazizmu i sowieckiego reżimu, i przekonywał, że trzeba mówić o straszliwej historii obozów zagłady. – Jeżeli my nie będziemy o tym mówić i zamilkniemy, to kamienie wołać będą – stwierdził. I przestrzegał: – Naród, który nie zna swej historii, skazany jest na powtórne jej przeżycie. Hierarcha równocześnie zaznaczył: – Przyjechaliśmy tutaj, aby przebaczyć, pojednać się, nie nosić w sobie nienawiści, z głęboką świadomością, że zło można zwyciężyć tylko i wyłącznie przez dobro.
Powinność
Gdy pytam, czy będą kolejne marsze upamiętniające Polaków ginących w niemieckich obozach zagłady, Maciej Krzyżanowski przekonuje, że to jest konieczne. Zaznacza: – Myślę, że w następnych wydarzeniach upamiętniających tragiczne losy pomordowanych Polaków w obozach zagłady, będzie uczestniczyć zdecydowanie więcej młodych ludzi i to z różnych stron Polski. To jest nasza powinność, zwłaszcza krakowskich uczelni!