Reklama

Niedziela Kielecka

Nie była to zwyczajna gwiazda

O fenomenie Gwiazdy Betlejemskiej z ks. prof. Pawłem Tamborem rozmawia Agnieszka Dziarmaga.

2024-12-28 17:08

Niedziela kielecka 1/2025, str. IV-V

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

T.D.

Świętej Rodzinie towarzyszy Gwiazda Betlejemska. Trzej Królowie i stajenka przy bazylice katedalnej w Kielcach

Świętej Rodzinie towarzyszy Gwiazda Betlejemska. Trzej Królowie i stajenka przy bazylice katedalnej w Kielcach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Dziarmaga: Naukowcy zadają sobie pytania: Czy Gwiazda Betlejemska miała rzeczywiście odzwierciedlenie w zjawiskach astronomicznych? Czy jest wyłącznie metaforą utworzoną przez św. Mateusza, opisaną w jego Ewangelii?

Ks. prof. Paweł Tambor: Tylko św. Mateusz pisze o gwieździe. Ludzie różnie reagowali i reagują na temat istnienia i znaczenia gwiazdy: sceptycy traktowali wzmianki o niej jako mit, zainteresowani astronomią szukali obiektów, które mogłyby odpowiadać temu zjawisku na rozgwieżdżonym niebie. Wierzący od tego, co fizyczne, przechodzą do tego, co duchowe. Z pewnością Gwiazda Betlejemska stała się także elementem popkultury chrześcijańskiej jako wręcz jeden z najważniejszych symboli Bożego Narodzenia. Czego się dowiadujemy na temat Gwiazdy Betlejemskiej w kontekście Ewangelii św. Mateusza? Pojawiła się jak inne gwiazdy na Wschodzie, była widoczna w konkretnym czasie jako pewna nowość, przed śmiercią Heroda, a dla Mędrców oznaczała narodziny Króla.

Reklama

Czy istnieją zjawiska astronomiczne, które mogłyby odpowiadać biblijnemu opisowi Gwiazdy?

Kilka ważnych współrzędnych pozwala na w miarę precyzyjne wskazanie, co mogło być faktycznie Gwiazdą Betlejemską. Kontekst ten zawiera się w pytaniach: Kim byli Magowie, Mędrcy ze Wschodu? Kiedy urodził się Jezus? Magowie prawdopodobnie nie byli astronomami w dzisiejszym sensie, ale z pewnością zdawali sobie sprawę ze znaczenia zjawisk na niebie. Uznali, że na niebie pojawiła się gwiazda wskazująca na wydarzenie, któremu warto było poświęcić długą wędrówkę. Datę narodzin Jezusa ustalił Dionizjusz Mały (Dionysius Exiguus) na 25 grudnia 753 r. od założenia Rzymu (tj. 25 grudnia 1 r.). Różne źródła chrześcijańskie wskazywały jednak na datę ok. 4 r. przed naszą erą (użyjmy tego wyrażenia, by uniknąć paradoksów językowych w stylu „Jezus urodził się 4 lata przed narodzeniem Jezusa”). Podobnie szacują ten moment współcześni uczeni, czasem podając także datę 3 lata wcześniejszą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co zatem mogło być tą kojarzoną z Bożym Narodzeniem Gwiazdą Betlejemską?

Spekulacje na temat tego, jaki obiekt na niebie mógł być Gwiazdą Betlejemską, dotyczą zasadniczo kilku możliwości: komety, wybuchu gwiazdy supernowej, koniunkcji planet Układu Słonecznego. Obecność komety sugeruje na przykład Orygenes z Aleksandrii. Z jednej strony kometa spełnia pewne fizyczne kryteria ciała, które mogło świecić stosunkowo długi czas, wystarczający przynajmniej do oświetlenia wędrówki Magów ze Wschodu i wędrować po niebie. Z drugiej strony, w przekonaniu starożytnych, komety wskazywały raczej niepomyślne, dramatyczne wydarzenia – nie narodziny króla. Komety wreszcie były widoczne dla każdego uważnego obserwatora, a zatem Herod nie musiałby pytać Mędrów o szczegóły ukazania się obiektu. Kolejną kandydatką jest gwiazda supernowa – gwiazda, która kończy swój cykl życia, wybucha, świeci spektakularnie przez jakiś czas, pojawia się na Wschodzie i wędruje po niebie w związku z ruchem obrotowym Ziemi. Supernowa, podobnie jak kometa, byłaby widoczna dla wszystkich i prawdopodobnie jej obecność byłaby zanotowana przez ówczesnych astronomów. Warto także zaznaczyć, że udokumentowane skrupulatne obserwacje astronomów chińskich z tamtego okresu nie notują ani komety, ani gwiazdy supernowej. Inna możliwość to koniunkcja planet. W okresie, kiedy narodził się Jezus, zaistniały z pewnością liczne koniunkcje na przykład Jowisza (planety, która kojarzona była symboliczne z narodzinami królów). Z racji na deterministyczny charakter dynamiki Układu Słonecznego łatwo też dokonać dość precyzyjnej predykcji wstecz. W 7 r. przed Chrystusem nastąpiły trzy koniunkcje Jowisza i Saturna w konstelacji Ryb, a 4 lata później na niebie spotkały się Jowisz i Wenus. Koniunkcja Jowisza i innej planety jest bardzo prawdopodobną realizacją zjawiska Gwiazdy Betlejemskiej. Nawet zatrzymanie się gwiazdy znajduje fizyczne wyjaśnienie, biorąc po uwagę zjawisko „zatrzymania się” i ruchu wstecznego planet zewnętrznych wobec Ziemi w Układzie Słonecznym. Także jednak hipoteza koniunkcji planet posiada swoje słabości. Przede wszystkim warto zauważyć, że starożytni dość dobrze orientowali się w kinematyce ciał niebieskich i jest mało prawdopodobne, by ówcześni ludzie choć trochę zaznajomieni z astronomią, pomylili koniunkcje planet z gwiazdami. Sprawia to, że dokładne ustalenie tego, czym była Gwiazda Betlejemska, wciąż będzie pozostawać w sferze spekulacji.

W okresie świąt Bożego Narodzenia, począwszy od Wigilii po święto Objawienia Pańskiego wpatrujemy się w Gwiazdę Betlejemską. Jakie jest jej znaczenie teologiczne? Czy ta piękna, osadzona gdzieś w Kosmosie tradycja buduje wiarę współczesnego człowieka?

Jan Chryzostom pisze prowokująco: „Nie była to zwyczajna gwiazda, a nawet, jak mi się wydaje, nie była to w ogóle gwiazda, ale niewidzialna moc, która przyjęła taką postać – wynika to, jak przypuszczam, z drogi, którą obrała. Nie ma rzeczywiście ani jednej gwiazdy, która się porusza w tym kierunku” (cyt. za: Benedykt XVI, „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”, s. 131). Niemniej jednak, jak stwierdziliśmy, wielu astronomów i badaczy poszukiwało naturalnego zjawiska w czasie ok. narodzin Chrystusa, które mogło być przedmiotem obserwacji Mędrców. Samo poszukiwanie naturalnego wyjaśnienia dla zjawiska, któremu przypisuje się znaczenie symboliczne, a nawet znaczenie teologiczne, jest czymś uzasadnionym z kilku punktów widzenia.

Reklama

A zatem, na ile teologię można i czy w ogóle należy mieszać z astronomią?

Po pierwsze ewangeliczne opisy Bożego Narodzenia obfitują w szczegóły, by podkreślić wagę historycznej rzeczowości narodzenia Jezusa w Betlejem. Od św. Łukasza dowiadujemy się np. kto był cezarem, a kto wielkorządcą Syrii. Po drugie istotne jest to, że wierzący chcą widzieć w świecie znaki Bożego działania. Co więcej sam Bóg posługuje się swoim dziełem, by coś człowiekowi powiedzieć. Wiele argumentów na rzecz istnienia Boga nazywamy kosmologicznymi, bo wychodzą od obserwacji własności świata. Niewątpliwie sam nieoczekiwany ruch gwiazdy nie wystarczy, potrzeba dodatkowego impulsu, Bożego poruszenia. Chodzi przecież ostatecznie o sprawę Bożą – nie tylko naturalną, o kult Boga – nie natury, o zobaczenie czegoś, co kryje się poza sferą znaków i symboli. Niemniej jednak człowiek ciekawy świata będzie się starał tego wszystkiego, co bardziej fundamentalne szukać. Tak jak Mojżesz widzi płonący krzew, który jednak nie ulega płomieniom, i przybliża się, by się przyjrzeć temu zjawisku. To początek, znak. Ostatecznie Mojżesz oddaje cześć niewidzialnemu Bogu, nie naturze.

Metafora gwiazdy i światła okazuje się silnie zakorzeniona…

Chrześcijanie modlą się duchem i ciałem. Pierwsi chrześcijanie akcentowali fizycznie na przykład zwrot ku Wschodowi, wschodzącemu Słońcu jako znakowi Zmartwychwstałego Pana. Jak Słońce wychodzi z ukrycia, daje światło i ciepło, tak Pan powraca. To także znak Paruzji – powtórnego przyjścia. Modlitwa jednak nie jest magicznym zwrotem ku kierunkom natury, ale przez te znaki wpatrywaniem się oczami wiary w Boga. Podążanie Mędrców za Gwiazdą Betlejemską jest zatem pewną metaforą doświadczenia prowadzenia przez Boga. Są piękne teksty Nowego Testamentu, które dotykają istoty tej chrześcijańskiej symboliki. Św. Piotr pisze o gwieździe porannej, która wzejdzie w naszych sercach” (2 P 1, 19). W Apokalipsie Jezus przedstawia się majestatycznie: „Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca, poranna” (Ap 22, 16). Ewangelista Mateusz, opisując początek działalności Jezusa, także posługuje się metaforą światła, które wschodzi w cienistej krainie śmierci (Mt 4, 16).

My także wypatrujemy na zimowym grudniowym niebie w wieczór wigilijny pierwszej gwiazdy, ale tylko po to, by zaraz odwrócić od niej wzrok, wejść do domu, odczytać Ewangelię o Narodzeniu, powiedzieć najbliższym najlepsze słowa życzeń tego, co nadprzyrodzone i powszednie, pobłogosławić pokarm i zasiąść do stołu.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierzę w Słowo, które stało się Ciałem!

Niedziela toruńska 52/2012, str. 6

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Bożena Sztajner/Niedziela

Jeszcze brzmią nam w sercu i uszach tęskne adwentowe błagania: „Niebiosa, rosę spuśćcie nam z góry, Sprawiedliwego wylejcie chmury”, „Przybądź, Panie, bo czekamy, Twego przyjścia wyglądamy, bo źle nam żyć bez Ciebie”.
CZYTAJ DALEJ

Papież o siostrach zakonnych: ich misją jest służyć, a nie być służącymi

2025-01-22 16:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

siostry zakonne

służenie ostatnim

Archiwum przedszkola

Opieka nad dziećmi to piękna i odpowiedzialna praca

Opieka nad dziećmi to piękna i odpowiedzialna praca

Podczas spotkania z członkami Fundacji Conrada Hiltona, Ojciec Święty podkreślał duże znaczenie zadań, jakie w Kościele i społeczeństwie podejmują siostry zakonne. Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na odpowiedzialnych i kierowniczych stanowiskach, a także przypomniał, że ich misją jest „służenie ostatnim, a nie bycie służącymi”.

Potrzeba współczucia na wzór miłosiernego Samarytanina
CZYTAJ DALEJ

„Kardynał i menadżer kryzysowy”. 80. rocznica urodzin kard. Schönborna

2025-01-22 17:47

[ TEMATY ]

kryzys

80. rocznica

kard. Christoph Schönborn OP

menadżer

Vatican News

Kard. Christoph Schönborn OP

Kard. Christoph Schönborn OP

Arcybiskup Wiednia, kard. Christoph Schönborn OP, obchodzi dziś 80. urodziny. Dominikański teolog, wybitny intelektualista, poliglota, człowiek głębokiej modlitwy, od dawna uważany jest za jednego z czołowych teologów Kościoła powszechnego. Kolegium Kardynalskie liczy obecnie 252 członków, w tym 138 mających prawo do udziału w ewentualnym konklawe i 114, którzy nie mogą brać udziału w ewentualnym wyborze papieża.

Dziś papież Franciszek wyraził zgodę na przejście kard. Schönborna na emeryturę i jego odejście z urzędu arcybiskupa Wiednia. „Święto dziękczynienia" za swojego arcybiskupa Archidiecezja wiedeńska obchodziła 18 stycznia w katedrze św. Szczepana i jej otoczeniu. Na uroczystość przybyli też najwyżsi przedstawiciele władz państwowych z prezydentem Alexandrem Van der Bellenem i kanclerzem Alexandrem Schallenbergiem.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję