Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Czas miłosierdzia. Czas przebaczenia

Niech ten Rok Jubileuszowy będzie dla nas nie tylko szansą, ale niech będzie bardzo realną okazją, żeby zmienić swoje życie na lepsze – to apel, którym abp Wiesław Śmigiel zachęcał wiernych do odważnego wejścia w przeżywanie Roku Jubileuszowego 2025.

Niedziela szczecińsko-kamieńska 2/2025, str. I-II

[ TEMATY ]

archidiecezja szczecińsko‑kamieńska

Adam Szewczyk

Z Zamku wyruszono do szczecińskiej katedry

Z Zamku wyruszono do szczecińskiej katedry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Inauguracja Roku Jubileuszowego miała miejsce na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich, w miejscu, w którym znajdował się najstarszy kościół chrześcijański w Szczecinie.

Gdy zapytają o nadzieję

– W jedności z Kościołem powszechnym, celebrując miłość Ojca objawioną w Ciele Słowa, które stało się człowiekiem i w znaku krzyża, kotwicy zbawienia, uroczyście otwieramy Rok Jubileuszowy w naszej archidiecezji – obwieścił abp Śmigiel i dodał: – Ten obrzęd jest dla nas wstępem do bogatego doświadczenia łaski miłosierdzia, abyśmy zawsze byli gotowi odpowiedzieć każdemu, kto pyta nas o nadzieję, która w nas jest, zwłaszcza w tym czasie wojny i niepokojów. Niech Chrystus, który jest naszym pokojem i nadzieją będzie naszym towarzyszem podróży w tym roku łaski i pocieszenia. Niech Duch Święty, który dziś rozpoczyna to dzieło w nas i z nami, doprowadzi je do końca, aż do dnia Chrystusa Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z zamkowego dziedzińca wyruszono ku bazylice archikatedralnej św. Jakuba Apostoła, gdzie uroczystą Mszę św. w samo południe sprawował abp Wiesław Śmigiel.

Pierwsze fundamenty

Reklama

Warto wspomnieć, iż budowę pierwszego w Szczecinie kościoła rozpoczęto, jak podaje historyk Kościoła ks. dr hab. Grzegorz Wejman, prof. US, w książce Biskup Otton z Bambergu w przestrzeni pomorskiego Kościoła w czasie pierwszej misji Apostoła Pomorza, kiedy przebywał on w Szczecinie wraz z misyjnym orszakiem przez dziewięć tygodni. „W tym czasie – pisze ks. Grzegorz Wejman – przystąpiono do wznoszenia dwóch kościołów: św. Wojciecha i św. św. Piotra i Pawła na zewnątrz grodu. Wybór patrona Polski – św. Wojciecha Sławnikowica – na patrona pierwszej zbudowanej w Szczecinie świątyni trudno zaiste uznać za przypadkowy. W ten sposób św. Otton wyraźnie nawiązał do misyjnej działalności św. Wojciecha i jego męczeńskiej śmierci pośród pogańskich Prusów oraz symbolicznie określił związki przyszłej organizacji kościelnej na Pomorzu Zachodnim z Kościołem polskim”.

Pielgrzymka w głąb serca

Homilię podczas Eucharystii inaugurującej Rok Jubileuszowy 2025 wygłosił abp Wiesław Śmigiel. Już na jej wstępie podkreślił, jak ważna nie tylko od wielkiego jubileuszu, ale i na co dzień jest duchowa aktywność każdego człowieka, uzdalniająca do podejmowania życiowych wyzwań, a także pobudzająca do życia w prawdzie. By tak było, potrzebna jest pielgrzymia dynamika, która nie tylko zaprowadzi nas do miejsc świętych. Wzbudzi też potrzebę wyruszenia w pielgrzymkę w głąb swego serca, by odnaleźć w nim, być może przykurzone pragnienie miłości, na nowo otworzyć pozamykane lub przymknięte furtki otwierające drogi do serc innych ludzi, a przez nich do Boga.

Reklama

– Rozpoczęliśmy Rok Święty, Rok Jubileuszowy. To ogromna szansa dla każdego z nas, żeby zbliżyć się do Jezusa Chrystusa, żeby też przemyśleć swoje życie, a jeśli jest taka potrzeba, to zmienić się na lepsze, po prostu się nawrócić. Towarzyszą nam przeróżne znaki. Pierwszy znak to pielgrzymka. […] Przyszliśmy od miejsca, gdzie stał w Szczecinie najstarszy kościół, miejsce kultu chrześcijańskiego. Dzisiaj pozostały jego fundamenty, ale on nam przypomina o tym, że przyjęliśmy chrzest, że jesteśmy wyznawcami Jezusa Chrystusa. I przeszliśmy do katedry, która obecnie jest sercem całej archidiecezji. W Roku Jubileuszowym chcemy odbyć pielgrzymkę, najpierw tę bardzo zewnętrzną, czyli chcemy udać się, jeśli tylko będziemy mieć taką możliwość do Rzymu, do Ojca świętego, czy do kościołów stacyjnych, które są wyznaczone w naszej archidiecezji. Chcemy też odbyć pielgrzymkę wewnętrzną, niekiedy bardzo trudną. To jest taka pielgrzymka, która zmusza człowieka do przemyślenia pewnych spraw, do odnalezienia, albo pogłębienia wiary. Może jest to pielgrzymka, którą trzeba odbyć wewnętrznie, żeby rozpalić w sobie na nowo miłość do drugiego człowieka, do Boga.

Z Bogiem w małżeństwie, rodzinie

Otwarcie Roku Jubileuszowego przypadło w święto Świętej Rodziny i sprawom rodziny, małżeństw i dzieci oraz ochronie życia metropolita też poświęcił dużo uwagi.

– Nie ulega wątpliwości, że wszystkie sprawy związane z małżeństwem, rodziną, wymagają naszej mobilizacji – mówił abp Śmigiel. – Dla jednych to będzie modlitwa, szczera i głęboka. Dla innych to będzie rachunek sumienia i próba zmiany relacji, które są w rodzinie. Dla jeszcze innych może to będzie taki czas rachunku sumienia i przynajmniej pojednania się tam, gdzie są jakieś rany. […] Chcemy dobrze przeżyć ten Rok Jubileuszowy. Chcemy stać się pielgrzymami nadziei. W święto Świętej Rodziny jeszcze mocniej chcemy przypomnieć, że jako Kościół tworzymy wspólnotę, w której nikt nie jest sam. U progu nowego roku kalendarzowego chcemy sobie życzyć zaufania i nadziei, jakie miała Święta Rodzina. […] Zaufać Bogu oznacza także zrobić Mu miejsce, by mógł działać. To też dla nas zadanie na Rok Jubileuszowy.

Arcybiskup Śmigiel zdecydowanie podkreślił rolę i rangę rodziny, w tym troskę o potomstwo: – Troska o życie, otwarcie na nowe życie powinno towarzyszyć każdej rodzinie, każdemu małżeństwu, a my wszyscy, tak wspólnota Kościoła, jak i różne struktury państwowe, powinniśmy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby wspierać małżeństwo, rodzinę. […] Nikogo nie trzeba przekonywać, że od nowego pokolenia, od dzieci, zależy przyszłość nasza, naszej ojczyzny.

2025-01-07 11:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczyste ogłoszenie daty Wielkanocy 2020

Według antycznego zwyczaju, biskup Aleksandrii miał każdego roku przekazywać dokładnie ustaloną datę Wielkanocy do Rzymu, skąd przesyłano ją pozostałym Kościołom, aby te z kolei mogły ją ogłosić w uroczystość Objawienia Pańskiego. Zwyczaj ten trwa w Kościele od siedemnastu stuleci aż do dnia dzisiejszego.

Podczas I soboru powszechnego w Nicei w 325 r. ojcowie soborowi wezwali, aby wszyscy celebrowali Paschę jednym sercem i w tym samym dniu, którym powinna być niedziela. Miała to być pierwsza niedziela po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, czyli następującej po przesileniu wiosennym. Ustalanie daty Paschy ojcowie soborowi zlecili patriarsze Aleksandrii, ponieważ miasto to słynęło z wysokiego poziomu nauki w dziedzinie astronomii.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc to cząstka wieczności – mówił ks. Jan Twardowski

2025-04-19 13:07

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Milena Kindziuk

Red

Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.

Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję