By dziękować Bogu za wszelkie dobro społeczne i narodowe, ale jednocześnie „pozostawać zawsze czujnym strażnikiem swojej wiary”, nie godzić się, „aby zło się panoszyło, aby niszczyło naszą długą chrześcijańską kulturę, naszą wiarę, nasze przekonania” – o to zaapelował na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, który celebrował Sumę odpustową ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski z udziałem prymasa i przedstawicieli KEP. Zanoszona była modlitwa o pokój, zgodę i mądrość dla rządzących, za śp. papieża Franciszka oraz o światło Ducha Świętego na czas wyboru jego następcy.
W kazaniu abp Wojda zwrócił uwagę na to, że odrzucenie Boga zawsze oznacza również negację człowieka, i podkreślił, że jeśli nie mamy szacunku do Boga, nie będziemy go mieć też do drugiego człowieka. I jest to smutna rzeczywistość, której nieustannie doświadczamy również w naszej ojczyźnie. – Doświadczamy tego w relacjach międzyludzkich, gdy mniejszość chce narzucić pozostałym laicki styl życia; gdy podsycane są podziały społeczne; gdy kampanie wyborcze żywią się niedopuszczalną nienawiścią, hejtem czy skandaliczną manipulacją prawdą, jak choćby w przypadku dramatu uchodźców; gdy w imię ideologii, wbrew prawu konstytucyjnemu, dokonuje się instytucjonalnego usuwania ze szkół chrześcijańskiej edukacji – ubolewał abp Wojda. Wskazał na kolejne przestrzenie dyskryminacji katolików, takie jak: negowanie prawa rodziców do moralnego i duchowego wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi; próby budowania kłamliwej narracji, że spowiedź dzieci i młodzieży jest przemocą; niszczenie symboli religijnych w przestrzeni publicznej; narzucanie społeczeństwu niezgodnej z jego przekonaniem grzesznej moralności, a zwłaszcza seksualizacji małych dzieci, dyktowanej ideologią i pieniądzem; narzucanie kultury śmierci, która nie szanuje poczętego w łonie matki niewinnego dziecka.
W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu
– byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym
kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny
jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych
penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.
Gdy pierwszy umiał odprawić
od konfesjonału i odmówić
rozgrzeszenia, a nawet
krzyczeć na penitentów, drugi był
zdolny tylko do jednego – do okazywania
miłosierdzia.
Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim
– Leopold Mandić.
Obaj mieli ten sam charyzmat
rozpoznawania dusz, to samo powołanie
do wprowadzania ludzi na ścieżkę
nawrócenia, ale ich metody były
zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu
którego obaj udzielali rozgrzeszenia,
był różny. Zbawiciel bez cienia litości
traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić
handlarzy rozstawiających stragany
w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie
bezwarunkowo przebaczył celnikowi
Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii
Magdalenie, wprowadził do nieba łotra,
który razem z Nim konał w męczarniach
na krzyżu.
Dwie Jezusowe drogi.
Bywało, że pierwszą szedł znany nam
Francesco Forgione z San Giovanni
Rotondo. Drugi – Leopold Mandić
z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej
stopy.
Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.
TRWA NOWENNA w intencji pokoju i Ojczyzny za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. DOŁĄCZ DO MODLITWY
„Leon XIV będzie budował mosty, tak jak jego poprzednik, ale uczyni to w innym kontekście i w innym stylu niż Franciszek” - powiedział w wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” były sekretarz osobisty Benedykta XVI, a obecnie nuncjusz apostolski na Litwie, Łotwie i w Estonii, arcybiskup Georg Gänswein.
Jak stwierdził, kończy się faza arbitralności i należy przezwyciężyć niekiedy mętną przeszłość. Od Leona XIV oczekuje połączenia cech dwóch ostatnich papieży. „Leon XIV będzie budował mosty, tak jak jego poprzednik, ale będzie to robił w innym kontekście i w innym stylu niż Franciszek. W Kościele istnieją dziś silne napięcia, a na świecie toczą się straszliwe konflikty. Uważam, że obecnie potrzebna jest jasność w nauczaniu. Należy przezwyciężyć zamieszanie ostatnich lat” - powiedział abp Gänswein.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.