Kamil Krasowski: 24 maja w głogowskiej kolegiacie przyjmiesz święcenia diakonatu. Uroczystość już za tydzień. Jak zatem wyglądają Twoje bezpośrednie przygotowania do tego wydarzenia?
Al. Łukasz Kozakiewicz: Od 18 maja będę przeżywał, wspólnie z kandydatami do prezbiteratu, rekolekcje u Sióstr Urszulanek w Pniewach, które poprowadzi ojciec duchowny seminarium. Prócz przygotowań związanych z organizacją samej Mszy św. z udzieleniem święceń, prób służeń itd. jest to przede wszystkim dla mnie czas duchowego przygotowania, m.in. medytacji nad treścią modlitw zanoszonych przy udzielaniu święceń, z których można wyczytać istotę diakonatu.
Na czym dzisiaj głównie polega diakonat?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Diakonat jest dziś posługą w Kościele, która przechodzi stopniowe przeobrażenie w mentalności Kościoła. Przez stulecia był związany z drogą do przyjęcia święceń kapłańskich i na takiej drodze ja również go przyjmuję, ale po Soborze Watykańskim II, gdy przywrócono formę stałą diakonatu, rozpoczął się proces ponownego odczytania tej posługi. Więc z jednej strony w mojej drodze odczytywania powołania diakonat jest pewnym etapem w drodze do prezbiteratu, z drugiej będzie to włączenie we wspólnotę diakonów diecezji, którzy są nimi w sposób stały. Sama istota diakonatu się zasadniczo nie zmieniła, a jest to charyzmat służebny w Kościele ze szczególnym akcentem położonym na głoszenie słowa Bożego, ścisłą współpracę z biskupem i prezbiterami oraz troską o potrzebujących.
Czym dla Ciebie jest przyjęcie święceń diakonatu? Co ten moment oznacza dla Ciebie na drodze formacji do kapłaństwa?
Jest to dla mnie szczególny moment w podjętej drodze do prezbiteratu, gdy Kościół powierzając mi zadania diakona, włącza mnie do stanu duchownego. Przyrzekając wierne sprawowanie Liturgii Godzin czy głoszenie Ewangelii, definitywnie łączę swoje życie z posługą w Kościele, najpierw jako diakon, w perspektywie jako prezbiter.
Za Tobą 5 lat formacji seminaryjnej. Co ten czas wniósł w Twoje życie? Czy utwierdził Cię na drodze, którą obrałeś?
Czas formacji seminaryjnej był dla mnie okresem dużych zmian, wierzę, że na lepsze. Życie codzienne w seminarium, różne praktyki, spotkanie przeróżnych ludzi bardzo na mnie wpłynęło. I wierzę, że w tym czasie dobrze rozeznałem, czy Pan Bóg wzywa mnie do realizacji powołania do świętości, właśnie poprzez podążenie drogą powołania do kapłaństwa.
Czego Ci życzyć przed święceniami?
Myślę, że tego, abym podołał zadaniom, jakie Kościół mi powierzy. Wierzę, że ten Kościół, rozumiany jako konkretne wspólnoty, konkretne osoby, modli się za mnie, a ja za nich i zadania, jakie zostaną mi wyznaczone, będę realizować w Kościele, czyli we wspólnocie i wobec wspólnoty. A wraz z modlitwą, byciem wspólnotą we wspólnej drodze wiary, ufam, że pójdzie Boża łaska, której szczególnie można życzyć i mi, i każdemu innemu chrześcijaninowi.