Reklama

Felietony

Wybory w naszym miasteczku

Jeżdżę po Polsce i wiele jest miasteczek, w których panuje podobny – skupiony wokół kilku osób układ.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

U nas, panie, nic się nigdy nie zmieni. Rządzi właściciel firmy budowlanej. Jak potrzeba, to zaprasza wszystkich znacznych ludzi na swoją hacjendę. Popiją, popalą, pobalują i wszystko mają ustalone – opowiada mi mieszkaniec miasteczka S. Życie toczy się wokół urzędu miasta, starostwa powiatowego, parafii i firmy pana M. Powołał on w mieście struktury PiS i PO, do których po prostu oddelegował swoich pracowników. Komendant policji i miejscowy proboszcz także każdą ważniejszą decyzję konsultują z panem M. Każdy przetarg, każda budowa są załatwiane w tym samym kręgu towarzyskim.

Ostatnio M. – w swoim towarzystwie – chwalił się, że może dojść do tego, jak głosował w wyborach każdy mieszkaniec miasta S. Pieniądze płyną zawsze w jedną stronę, decyzje rządowe dotyczące miasteczka także są filtrowane przez środowisko skupione wokół biznesmena. Nic nie dzieje się w S. bez wiedzy i zgody pana M. On sam ukończył siedem klas szkoły podstawowej, ma za sobą rozmaite konflikty z prawem, ale nie przeszkadza mu to być w pierwszym szeregu na wszystkich procesjach i miejscowych uroczystościach. Wszyscy wokoło udają, że nie znają przeszłości swojego patrona, kiedy jednak drzwi się zamykają, opowiadają historie – wręcz nieprawdopodobne – o draństwie, korupcji i układach, jakie zmontował w najbliższej okolicy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Nikt nie kiwnie tu palcem bez akceptacji pana M. A on przed ostatnimi wyborami ogłosił, że należy popierać jedynie kandydata nowoczesnego i europejskiego. Sam co prawda nie mówi w żadnym języku, a nawet z polskim ma rozmaite trudności, ale nakazał rozkleić wszędzie plakaty europejskiego kandydata i zapowiedział, że wszystkich rozliczy z tego, jak głosowali oni i ich rodziny – opowiada szeptem miejscowy informator.

Niewiele czasu zajęło mi dotarcie do pana M., a ten, dowiedziawszy się, że jestem publicystą i dziennikarzem, z teatralną grzecznością zaprosił mnie do swojej siedziby. Biuro urządzone wedle wskazań modnego w Warszawie projektanta. Na ścianie mapa Europy, a obok ogromnego, dębowego biurka stoi wielki globus. Okna sięgają od podłogi do sufitu i kryte są modnymi roletami. Oświetlenie sączy się z wielu miejsc, przygrywa stonowana, klasyczna muzyka. Gospodarz jest ubrany w klasyczny trzyczęściowy garnitur, najwyraźniej uszyty na miarę przez dobrego krawca.

– Pan redaktor szuka czegoś, czego w naszym mieście nie ma. U nas nie ma konfliktów i złych rzeczy. Wszystko idzie po normalnemu.

– Pan jednak zapowiedział, jak miasteczko ma głosować – przerywam mu dosyć niegrzecznie pełen zadowolenia monolog.

– A kto panu takich dupereli nagadał, u nas w S. panuje pełna demokracja i każdy wybiera, jak chce – rechocze zupełnie niezbity z pantałyku pan M.

– Ponoć komendant policji rozpuścił wici, że każdy, kto nieprawomyślnie zagłosuje, będzie miał odświeżoną kartotekę wykroczeń drogowych – nie daję za wygraną.

– I znów pana plotkarze robią w bambuko. U nas jest całkowita demokracja – pan M. nie traci dobrego nastroju.

Pan M. jest pewny siebie i prezentuje obycie, które pewnie podpatrzył w kilku zagranicznych serialach. Na wakacje zaprasza mnie na swój jacht, który ma zacumowany w jednym z portów na Morzu Śródziemnym. Cała nasza rozmowa przebiega w podobnej atmosferze, właściciel największej w mieście firmy wyraźnie bawi się moimi pytaniami. Jest pewny siebie – ma swoje księstwo w absolutnym uścisku. Rzeczywiście, w całym S. niewiele udaje mi się wygrzebać. Wszyscy narzekają, ale nikt nie ma odwagi otwarcie wystąpić przeciwko miejscowemu biznesmenowi. Większość mieszkańców pośrednio lub bezpośrednio jest uzależnionych od pieniędzy wypływających z układu pana M. Jeżdżę po Polsce i takich miasteczek jest wiele, w każdym panuje podobny – skupiony wokół kilku osób – układ. Słyszę głosy, że to nawet dobrze, bo z takich układów wynika jaki taki porządek w okolicy.

2025-05-27 14:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reklamy jako źródło przymusu

Nasz świat zależy od naszej aktywności, jeśli biernie poddamy się ogólnym trendom, to niedługo zaleje nas fala intruzów.

Przechodzę ulicami i wszędzie – na przystankach autobusowych, na ścianach domów – widzę ogromne reklamy koncernów działających w Polsce, na których przedstawiane są osoby o śniadym kolorze skóry. Nie jest on powszechnie występującą w Polsce pigmentacją, dlatego zastanawiam się, do kogo te reklamy mają trafiać. Zacząłem rozmyślać nad tymi kampaniami. Otóż reklamują one przeróżne produkty jedynie przy okazji czegoś innego – przecież reklama z afrykańsko wyglądającą kobietą czy tak wyglądającym mężczyzną nie działa skutecznie na mieszkańców Polski. Czyżby eksperci od masowego zmuszania do kupowania coś przeoczyli, o czymś nie pomyśleli? Dochodzę do wniosku, że tu rozgrywana jest zupełne inna akcja. Pod pozorem kampanii reklamowych niejako podprogowo oswaja się nas z faktem, że wokół nas pojawiają się afrykańsko wyglądający ludzie, że masowo wylegną oni na nasze ulice. W tych kampaniach nie chodzi o komercyjny zysk – tu dzieje się nie wprost narzucana nam ideologia. Oswaja się nas z tym, że przybędą tu fale migrantów i intruzów z obcej kultury, i przekonuje się nas, iż ich obecność w Polsce będzie rzeczą normalną. Nie ma się przeciwko czemu buntować, wszak jest to „normalne i powszechnie występuje w cywilizowanym świecie”, do którego – jak przekonują nas pełni kompleksów „wyznaczacze” trendów – dopiero aspirujemy. Z tych obrazów płynie także agresywna ideologia, która mówi, że każdy, kto zechce się sprzeciwić wciskaniu obcych ludzi do Polski, jest niemalże przestępcą, a na pewno jest zacofany i podły. Powoli – w przestrzeni Polski – nasila się ta kampania promująca inny kolor skóry i międzyrasowe związki. Tak wykorzystuje się zjawisko nazywane oknem Overtona – to idea polegająca na tym, że jesteśmy powoli oswajani z czymś społecznie nieakceptowalnym, a kiedy już się z tym oswoimy, to jesteśmy nakłaniani do akceptowania takiej „nowości”, a w końcu przekonuje się nas o tym, iż każdy, kto wręcz nie miłuje „nowości”, jest złym człowiekiem, ba – może nawet przestępcą...
CZYTAJ DALEJ

Słynny już na świecie film „Najświętsze serce” trafi do polskich kin!

2025-12-05 10:12

[ TEMATY ]

film

Najświętsze Serce

Karol Porwich/Niedziela

Fenomen francuskiego kina religijnego wreszcie zobaczą polscy widzowie. Głośny film „Najświętsze serce” („Sacré Coeur”) – produkcja, która we Francji stała się sensacją i nieoczekiwanym przebojem box office’u – wejdzie do polskich kin 20 lutego 2026 r. Dystrybutorem jest Rafael Film.

„Najświętsze serce”, wyreżyserowane przez Sabrinę i Stevena Gunnell, zaskoczyło francuską branżę filmową już w pierwszym tygodniu wyświetlania: uzyskało najlepszy od 2021 r. wynik liczby widzów na jedno wyświetlenie. Mimo skromnego budżetu i braku znanych nazwisk film przyciągnął tłumy – przed kinami ustawiały się kolejki, a widzowie opuszczali seanse głęboko poruszeni. Dodatkowej rozgłosu dodały kontrowersje: zakaz ekspozycji plakatów w metrze i na dworcach czy odwołanie seansów w Marsylii tylko zwiększyły zainteresowanie publiczności. W kilka tygodni film obejrzało ponad 400 tys. widzów.
CZYTAJ DALEJ

Papież wysłał pomoc do krajów azjatyckich dotkniętych powodziami

2025-12-09 20:30

[ TEMATY ]

powódź

azja

apel o pomoc

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV za pośrednictwem Urząd Dobroczynności Apostolskiej udzielił wsparcia kilku krajom południowej i południowo-wschodniej Azji, które znalazły się w trudnej sytuacji po przejściu niszczycielskich cyklonów, które spowodowały liczne ofiary śmiertelne i ogromne straty materialne - informuje serwis Vatican News.

Prawie 1800 ofiar śmiertelnych i ponad tysiąc zaginionych w różnych krajach południowej i południowo-wschodniej Azji - to wstępny bilans ulewnych deszczy monsunowych pod koniec listopada, które w połączeniu z kilkoma cyklonami tropikalnymi spowodowały powodzie, osuwiska i lawiny błotne, utrudniając również akcję ratowniczą. Całe wioski pozostają odcięte od świata po tym, jak mosty i drogi zostały zniszczone przez szalejącą wodę i błoto.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję