Reklama

Rodzina

Miłość, która mówi przez książki

Możemy narzekać, że dzieci nie czytają, że z czytelnictwem w Polsce jest coraz gorzej... albo zacząć zmianę od siebie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po kolei jednak i proszę pozwolić, że zacznę od kilku bardzo osobistych zdań wprowadzenia.

Kiedy kilka dni temu poszłam na pocztę odebrać list, moją uwagę przyciągnęła mała dziewczynka, na oko 4-letnia, która przyszła tam z mamą. Gdy kobieta stanęła w kolejce, dziewczynka wyjęła z torby książeczkę i zaczęła ją „czytać” na głos. Z łatwością można było zauważyć, że tak naprawdę nie czytała, raczej z ogromnym zaangażowaniem opowiadała własną wersję historii, spoglądając co chwilę na stojących obok ludzi. Wzbudzała tym różne zachowania i emocje, na twarzach pojawiały się uśmiechy, zdziwienie albo rozbawienie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ja byłam pełna podziwu. Mała czytelniczka z takim entuzjazmem i lekkością „czytała” swoją opowieść, że aż trudno było mi oderwać od niej wzrok. Ze wzruszeniem pomyślałam, ile w niej odwagi, spontaniczności i dziecięcej radości. To krótkie spotkanie poruszyło we mnie coś głębokiego i uruchomiło całą falę wspomnień...

Z mojej historii

Najpierw przypomniałam sobie czas dzieciństwa, bajki i historie, które czytała mi mama. Piękne księżniczki, kolorowe ptaki, skarby... To była uczta dla wyobraźni, która pracowała wtedy na najwyższych obrotach. Potem zobaczyłam obrazy z czasów, gdy jako nastolatka czytałam młodszym dzieciom – tym, które przychodziły do naszego domu lub u których ja bywałam w odwiedzinach.

Reklama

A w końcu wróciłam wspomnieniami do lat dzieciństwa moich dzieci, do książek, które im czytałam, tych, które wspólnie oglądaliśmy, i tych, które zawierały zadania, łamigłówki i zachęty do działania. To były lata, w których książki były naszą codziennością.

I zaczęłam się zastanawiać, skąd to się wzięło. Dlaczego wierzę, że czytanie ma ogromne znaczenie nie tylko edukacyjne, ale także relacyjne? Dlaczego tak bardzo kocham książki?

W poszukiwaniu odpowiedzi wróciłam do mamy, która wprowadziła mnie w świat książek. Kupowała je, a później mi je czytała. Pamiętam też mojego dziadka, niemal zawsze z gazetą w ręku. Ktoś powie, że gazeta to nie książka, ale dla mnie to był sygnał, że pewnie jest tam coś ciekawego, skoro dziadek tak często je czyta.

Przez naśladownictwo

W Pozytywnej Dyscyplinie mówimy o znaczeniu modelowania, dzieci uczą się przez obserwację bardziej niż przez słowa. Widzą, co robimy, czym się cieszymy, na co poświęcamy czas. Jeśli często mamy w ręku książkę, jeśli mówimy o tym, co czytamy i co nas poruszyło, dzieci uczą się, że czytanie to coś ciekawego i ważnego.

Skoro wiemy, jak wielką rolę odgrywa naśladowanie, to dlaczego częściej trzymamy w ręku telefon niż książkę? Bo czytanie wymaga czasu, zaangażowania i ciszy, a my żyjemy w ciągłym biegu. Często mówimy, że nie mamy przestrzeni na książkę, a potem... wpadamy we własną pułapkę.

Reklama

Bo jak brzmi przekaz dla dziecka, kiedy mówimy: „przeczytaj wreszcie tę lekturę!”, a sami sięgamy po telefon? Chcemy, by nasze dzieci czytały, rozwijały wyobraźnię, umiały się ładnie wypowiadać, ale sami od tego uciekamy. Oczywiście, nie wszyscy, ale mimo wszystko coraz więcej osób rezygnuje z książek. A przecież to my jesteśmy pierwszymi przewodnikami. To, jak traktujemy książki i czas poświęcany na ich czytanie, tworzy klimat domu. I to od nas może się wszystko zacząć albo... skończyć.

Co powinniśmy zrobić?

Czy naprawdę jedyną drogą jest powrót do książki w ręku, do ciszy nad czytaną lekturą? Zdecydowanie tak. Jeśli zależy nam na rozwoju naszych dzieci, ich wyobraźni, empatii, bogatym słownictwie, umiejętności logicznego myślenia, powinniśmy zacząć od siebie i zaprzyjaźnić się z książkami na nowo.

Nie chodzi o to, by całkowicie odciąć się od telefonu, komputera czy telewizora i natychmiast zacząć czytać Homera. Wystarczy zacząć od małych kroków, od kilku stron w ciągu dnia lub wieczorem. Niech książka, którą czytasz, leży w widocznym miejscu, tak by wpadała w oko innym domownikom i stawała się naturalnym elementem codzienności.

Podejmij wyzwanie i zacznij czytać z dzieckiem lub dla dziecka. To może być krótki fragment przed snem albo chwila w ciągu dnia. Wystarczy też krótka rozmowa o tym, co przeczytaliście. Efektem będą obecność przy dziecku, uwaga i wspólny czas, który zostanie z wami na długo albo nawet na zawsze.

Reklama

A może już od jutra... wrzuć do torebki albo aktówki małą książkę – taki poręczny format. I sięgnij po nią, gdy będziesz czekać: w kolejce do lekarza, na poczcie czy w autobusie. Już samo włożenie książki do torebki będzie małą, ale ważną decyzją „na tak” dla czytelnictwa. Na początku może po prostu częściej będziesz ją widzieć, a potem – kto wie – zaczniesz chętniej po nią sięgać. Strona po stronie odkryjesz nieznane miejsca i nowe możliwości.

Jeśli w waszym domu mieszkają babcia lub dziadek, wspaniałym pomysłem może być czytanie właśnie dla nich. To nie tylko sposób na wspólne spędzanie czasu, ale też piękna forma wyrażenia szacunku i bliskości. Niech dzieci obserwują, jak czytacie, jak dzielicie się refleksjami, jak rozmawiacie o książkach. Tak rodzi się międzypokoleniowa więź wokół słowa, uważności i wspólnego przeżywania – coś bezcennego.

A co byś powiedział na to, żeby spisać kilka swoich niezwykłych historii z dzieciństwa? Może z trzepaka, z budowy bloku na sąsiednim osiedlu, z wakacji u dziadków? Przy odrobinie chęci i czasu jesteś w stanie zebrać niewiarygodne przygody, które kiedyś przeżywałeś, a potem... przeczytać je swoim dzieciom albo wnukom. To nie tylko świetna okazja do wspomnień, to także zaproszenie do rozmowy i bliskości. A przy okazji, kto wie, jaki talent w sobie odkryjesz?

To właśnie takie zwyczajne momenty z książką rodzą lub umacniają czytelniczą kulturę rodziny. Kiedy dzieci widzą dorosłych pogrążonych w lekturze nie z przymusu, ale z przyjemności, zaczynają rozumieć, że książka jest nie obowiązkiem, tylko przywilejem.

Nieocenione wsparcie

Dlaczego jeszcze temat książek jest dla mnie aż tak ważny? Ponieważ kiedy myślę o książkach jako edukator pracujący z rodzicami i małżeństwami, muszę powiedzieć, że są one nieocenionym wsparciem. Jeśli tylko rodzice naprawdę chcą poszerzać swoje kompetencje wychowawcze, powinni regularnie sięgać po książki, które odnoszą się do wieku rozwojowego ich dziecka, do jego potrzeb emocjonalnych czy wyzwań codzienności. Często opieramy się na własnym doświadczeniu, na tym, jak sami byliśmy wychowywani. Tymczasem by reagować mądrze i świadomie, potrzebujemy także konkretnej, aktualnej wiedzy, takiej, która pomaga zrozumieć świat dziecka, jego emocje i potrzeby. I dobra wiadomość jest taka, że takich książek jest dziś naprawdę sporo. Okazuje się czasem, że jedno zdanie z książki potrafi pomóc zrozumieć, co dzieje się w głowie nastolatka, a jedno ćwiczenie daje pretekst do rozmowy z dzieckiem lub staje się wskazówką do osobistego zastosowania od zaraz.

* * *

Zmiana naprawdę może się zacząć od jednej książki... i jednej wspólnej chwili z dzieckiem. Bo czytanie to nie obowiązek, to przywilej i zaproszenie do bycia razem.

Autorka jest certyfikowanym edukatorem Pozytywnej Dyscypliny.

2025-07-29 13:55

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Medialna sztafeta

Dawno temu ludzie czytali książki. Z autobiografii sławnych osób dowiadujemy się, jak to w ich domach w poszanowaniu było słowo pisane.

Pamiętam z wykładów na polonistyce, jak prof. Sokołowska wspominała czasy swojego dzieciństwa. Utkwiły mi w pamięci jej słowa: „Niewyobrażalne było, aby czytać na leżąco”. Pierwszym kontaktem dzieci z książką były czytane przez dziadków lub rodziców powieści, wcześniej bajki. Wielu z nas, starszych, może przytoczyć świadectwa z osobistego doświadczenia tych szczególnych wieczorów. Sam pamiętam jak przy lampie naftowej ojciec czytał nam, siedzącym na podłodze, Fort XIII czy Błogosławioną winę. Półmrok nadawał tej narracji szczególny posmak i emocjonalne doświadczenie.
CZYTAJ DALEJ

Austria: rośnie liczba uczestników Mszy św.

2025-09-19 11:14

[ TEMATY ]

Austria

Karol Porwich/Niedziela

Według najnowszych statystyk Konferencji Episkopatu Austrii, w kraju rośnie liczba wiernych, uczestniczących we Mszy św. W porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosła też liczba dorosłych, proszących o chrzest.

W 2024 r. w Austrii mieszkało 4,56 mln katolików – wynika ze statystyk, opublikowanych przez austriacki episkopat. To niewielki spadek, w porównaniu z rokiem 2023, kiedy to liczba ta była bliska 4,64 mln. O blisko 20 tys. spadła natomiast liczba apostazji: w ubiegłym roku dokonało jej 71,5 tys. osób, zaś jeszcze dwa lata było to prawie 91 tys. osób. Jak wynika z danych, na lekko malejącą liczbę członków Kościoła wpływ ma jednak nie tylko stosunek liczby nowo ochrzczonych do apostatów, ile stosunek chrztów do zgonów oraz liczby imigrantów do opuszczających kraj.
CZYTAJ DALEJ

Straż Graniczna: Dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad Morzem Bałtyckim

2025-09-19 18:55

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

Adobe Stock

Dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad platformą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim. Naruszona została strefa bezpieczeństwa platformy. Powiadomione zostały Siły Zbrojne RP i inne służby - czytamy na portalu X.

Dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad platformą Petrobalticu na Morzu Bałtyckim. Naruszona została strefa bezpieczeństwa platformy. Powiadomione zostały Siły Zbrojne RP i inne służby.#MorskiOddziałSG
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję