WALKA Z PRZESTĘPCZOŚCIĄ
Gwardia w Waszyngtonie
Jednostki Gwardii Narodowej zostały skierowane na ulice Waszyngtonu. Siły te wysłano do stolicy USA w ramach ogłoszonej przez prezydenta Donalda Trumpa walki z przestępczością. Wcześniej informował on o przejęciu przez rząd federalny kontroli nad waszyngtońską policją. Jak ocenił, w stolicy panuje totalne bezprawie. Zapowiedział likwidację slumsów i rozprawienie się z „karawanami młodych ludzi, którzy o każdej porze dnia i nocy szaleją na ulicach”. Biały Dom zapowiedział, że działania służb w Waszyngtonie będą skoncentrowane na uczęszczanych i znanych miejscach. Według policyjnych statystyk, przestępczość z użyciem przemocy w stolicy USA w ubiegłym roku osiągnęła najniższy poziom od 30 lat. Trump powołuje się na statystyki przestępstw w stolicach różnych krajów, z których wynika, że liczba zabójstw w Waszyngtonie jest proporcjonalnie znacznie wyższa niż np. w Bogocie, Meksyku, Bagdadzie i Brasílii. Burmistrz Waszyngtonu – Muriel Bowser oceniła, że decyzja o użyciu w stolicy jednostek Gwardii Narodowej to posunięcie autorytarne. /j.k.
CYBERATAK Z ROSJI
Moskiewskie ślady
Reklama
Amerykańscy śledczy znaleźli dowody na to, że Rosja jest przynajmniej częściowo odpowiedzialna za niedawny cyberatak na system komputerowy służący do obsługi dokumentów sądów federalnych w USA. Nie wiadomo, jaki dokładnie podmiot stoi za cyberatakiem ani czy brały w nim udział także inne kraje – podaje New York Times, powołując się na wiarygodne źródła. Rozmówcy gazety przekazali, że działania mające na celu zinfiltrowanie systemu trwały od lat. Poszukiwano m.in. informacji o sprawach karnych na terenie Nowego Jorku i kilku innych jurysdykcji, przy czym część spraw dotyczyła osób o nazwiskach rosyjskich i wschodnioeuropejskich. Ostatnio cyberprzestępcy włamali się do utajnionych akt. System został po raz pierwszy zinfiltrowany w 2021 r. Poinformowano o tym opinię publiczną, nie wymieniając z nazwy Rosji, prawdopodobnego współsprawcy ataku. /j.k.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
MIGRANCI
Wchodzą, wychodzą...
Kraje europejskie, m.in. Wielka Brytania, Niemcy i Francja, zaostrzają politykę migracyjną, wprowadzając szybsze deportacje i kontrole graniczne. Debata migracyjna w Europie uległa wyraźnej zmianie w porównaniu do 2015 r., kiedy to dominowało hasło: Refugees welcome. W odpowiedzi na rosnącą liczbę nielegalnych migrantów brytyjski rząd forsuje plan „jeden wchodzi, jeden wychodzi”, zakładający ich deportacje, głównie do Francji. Minister spraw wewnętrznych Yvette Cooper broni tego rozwiązania, podkreślając konieczność odsyłania osób przypływających na pontonach. W 2025 r. przez kanał La Manche przybyło już ponad 25 tys. migrantów, co stanowi rekord. Według sondaży YouGov, 56% Brytyjczyków uważa migrację za główny problem kraju. Eksperci wskazują, że napływ migrantów przez kanał La Manche wzmacnia poczucie utraty kontroli nad granicami. Wprowadzenie skutecznego systemu deportacji, w tym współpracy z innymi krajami, jest niezbędnym warunkiem odzyskania przez Europejczyków kontroli nad kontynentem. /w.d.
Doigrali się
AfD na czele
Reklama
Z najnowszych badań wynika, że Alternatywa dla Niemiec cieszy się rekordowym poparciem i jest obecnie liderem sondaży. W najnowszym badaniu ośrodka Forsa uzyskała 26% poparcia, wysuwając się na prowadzenie wśród niemieckich partii. Wyprzedza blok chadecki CDU/CSU o 2% (ma on 24% poparcia), na kolejnych pozycjach uplasowały się SPD i Zieloni (zdobyły po 13%) oraz Lewica (11%). Dane te są niekorzystne dla kanclerza Friedricha Merza. Zadowolenie z jego pracy wyraża jedynie 29% ankietowanych. Szczególnie krytyczni wobec kanclerza są, rzecz jasna, wyborcy AfD – aż 95% z nich ocenia go negatywnie. Tylko połowa Niemców wierzy, że koalicja CDU/CSU-SPD dotrwa do końca obecnej kadencji (za 3 lata) – prawie drugie tyle jest przeciwnego zdania. Rekordowe poparcie uzyskała AfD, największa partia w Niemczech – jak przypomniała jej współprzewodnicząca Alice Weidel w wywiadzie dla węgierskiej telewizji – mimo zwalczania jej przez cały system medialno-polityczny. /j.k.
SKANDAL NA STADIONIE
Kto tu wpuścił UPA
Po koncercie białoruskiego rapera na Stadionie Narodowym wszczęto wobec sześćdziesięciu trzech osób postępowanie o opuszczenie kraju – ujawnił premier Donald Tusk. Zapowiedział, że wydarzenia, które zbulwersowały opinię publiczną, muszą mieć swój finał. – Mowa o zamieszkach, aktach agresji i prowokacjach w czasie koncertu – powiedział. Na Stadionie Narodowym podczas koncertu Maksa Korzha wśród publiczności widać było m.in. flagi OUN-UPA, co nagłośnił m.in. poseł PiS Dariusz Matecki, który skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. – Nie rozumiem, po co w ogóle Ukraińcy na ten stadion poszli – powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar. – Koncert był w języku rosyjskim, a ci, którzy posługują się tym językiem, zabijają teraz Ukraińców, prowadzą wojnę i niszczą Ukrainę. Ukraińcy, którzy tak jak ja są gośćmi w tym kraju, muszą przestrzegać prawa obowiązującego w Polsce. Kto łamie prawo i narusza tradycję, a także nie ma zrozumienia i wyczucia pewnej wrażliwości społecznej, musi ponieść odpowiedzialność – dodał. Podkreślił, że działania takie jak to na koncercie wpisują się we wrogą narrację Rosji.
Reklama
Policja zatrzymała podczas koncertu 109 osób za posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, posiadanie i wnoszenie środków pirotechnicznych, a także wdarcie się na teren imprezy masowej. Wśród sześćdziesięciu trzech osób, wobec których wszczęto postępowanie o opuszczenie kraju – dobrowolnie lub pod przymusem – jest pięćdziesięciu siedmiu Ukraińców i sześciu Białorusinów. /j.k.
CUDZOZIEMCY W POLSCE
Dwie trzecie z Ukrainy
Według danych GUS, w lutym br. w Polsce pracowało 1,57 mln cudzoziemców, co stanowi prawie 6,5% wszystkich zatrudnionych. To wzrost o 1,2% w stosunku do stycznia oraz o 5,3% w stosunku do lutego ub.r. Pracujący w Polsce cudzoziemcy pochodzą z ponad 150 państw, ale aż dwie trzecie z nich (dokładnie 67%) stanowią obywatele Ukrainy. Było ich 709 tys., czyli o 2,7% więcej niż w lutym 2024 r. W ostatnim dniu lutego 2025 r. niemal co 5. cudzoziemiec wykonujący pracę w Polsce mieszkał w regionie warszawskim stołecznym (19,9%), a najmniej pracujących cudzoziemców mieszkało w regionie świętokrzyskim (poniżej 1%). Dane GUS obejmują osoby zatrudnione na umowę o pracę, umowę zlecenie i te na kontraktach pokrewnych, a także właścicieli, współwłaścicieli i dzierżawców gospodarstw indywidualnych w rolnictwie, łącznie z pomagającymi członkami ich rodzin. Nie są jednak brani pod uwagę zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych. /j.k.
POSTĘPY POSTĘPU
Będą radzić
Szefowa MEN Barbara Nowacka – jak spodziewano się w związku z tzw. reformą edukacji – miała zostać odwołana, bo jest nadaktywna. Wcześniej forsowała pomysł wyrzucenia religii ze szkół, wprowadzenia szkodliwych ideologii pod pozorem edukacji zdrowotnej i wyrzucenia ze szkół wielu lektur. Teraz jej resort chce powołania rad szkół, w których mieliby zasiadać nauczyciele, rodzice i uczniowie, a które miałyby m.in. opiniować pracę nauczycieli, przygotowywać statut szkoły i opiniować jej działanie. Pomysł krytykują dyrektorzy szkół i nauczyciele. Rada szkoły miałaby kompetencje do opiniowania nauczycieli, a przecież rodzice i uczniowie często nie mają do tego odpowiedniej wiedzy i kwalifikacji – zaznacza Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Według Izabeli Leśniewskiej, szefowej Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, takimi zmianami chce się szkoły uszczęśliwić na siłę. Już kiedyś była możliwość tworzenia rad, ale nie było chętnych do zasiadania w nich. Teraz może być podobnie. /j.k.
BEZPIECZEŃSTWO
Uzbrajamy się
Polacy się zbroją. Coraz więcej rodaków zapisuje się do stowarzyszeń strzeleckich, coraz więcej występuje o pozwolenie na broń. Z danych policji wynika, że podczas gdy w 2020 r. wydano 10,2 tys. pozwoleń, 2 lata później liczba ta wzrosła do 34,4 tys. Rekordowy był ubiegły rok – wydano 43,4 tys. pozwoleń. W rękach Polaków znajdowało się 367 tys. pozwoleń oraz ok. miliona sztuk broni – czytamy. Zainteresowanie zdobyciem pozwolenia na posiadanie broni palnej wyraźnie zaczęło rosnąć w 2022 r., po napaści Rosji na Ukrainę. Do ważnej zmiany doszło w 2023 r., gdy funkcjonariuszom służb mundurowych ułatwiono starania o pozwolenie na broń, co tłumaczono chęcią wzmocnienia potencjału obronnego Polski. Efektem był spory wzrost wydanych pozwoleń. W 2022 r. policja wydała ich 154, podczas gdy rok później już 6,2 tys., a w 2024 r. – 9,5 tys. Mimo to Polacy są najbardziej rozbrojonym narodem Europy. W Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada 2,5 sztuki broni palnej, w Finlandii – 32,4 szt., w Austrii – 30 sztuk, a na Cyprze – 29. /j.k.