Reklama

Wiara

Bóg, który działa

Część chrześcijan wyobraża sobie nietrafnie, że Bóg wprawdzie jest, istnieje, ale wysoko i daleko od ich spraw. Tymczasem obraz Boga wyłaniający się z Pisma Świętego jest całkiem inny.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Około trzydziestu lat temu napisałem dużo haseł o chrześcijaństwie dla Encyklopedii PWN. Do małej Encyklopedii hasła musiały być króciutkie. To o Duchu Świętym brzmiało więc: „W chrześcijaństwie trzecia Osoba Trójcy; działa w Kościele”. Gdy potem spotkałem redaktorkę, która sprawdzała hasła, zaskoczyła mnie swoją reakcją, bo rzekła z oburzeniem: – Jak to, robi pan z Ducha Świętego jakiegoś działacza?!

Niechcący trafiła w sedno. W wierze chrześcijańskiej Bóg jest tym, który działa. Tymczasem nasze potoczne myślenie jest pod silnym wpływem umysłowości greckiej, w której punktem wyjścia jest samo istnienie bytów. Część chrześcijan zatem wyobraża sobie nietrafnie, że Bóg wprawdzie jest, istnieje, ale wysoko i daleko od ich spraw. Przypomina to trochę starożytną pogańską filozofię Epikura, według którego szczęśliwi i mądrzy bogowie gdzieś tam istnieją, ale nie interesują się ludzkim światem, trzeba więc żyć sobie bez nich i przyjemnie. Tymczasem obraz Boga wyłaniający się z Pisma Świętego jest całkiem inny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czyny i obecność Boga

Od pierwszych stron Pisma Świętego dowiadujemy się o działaniu Boga jako Tego, który stworzył świat. Potem działał jako Stwórca i Opiekun ludzi. Następnie objawił się Abrahamowi i towarzyszył ludziom, którzy w Niego uwierzyli. Uwolnił ich z Egiptu, objawił się im na Synaju i nadał przykazania, bo oczekuje od ludzi, że będą żyli moralnie.

Reklama

To wszystko oznacza widzenie Boga zarówno w Jego aktywności, dynamicznie, jak i od strony Jego roli czy funkcji wobec ludzi. Chodzi o to, kim Bóg jest, a szczególnie kim jest dla nas. Przede wszystkim jest Stwórcą i Wybawcą, jako taki działa i jako takiego ludzie Go poznali. Bóg zatem nie jest odległy, lecz bliski i aktywny.

Na taką czynną naturę Boga wskazuje też Jego hebrajskie imię – Jahwe. Objaśnione ono zostało jako „JESTEM, KTÓRY JESTEM” (Wj 3, 14). Po hebrajsku można je bowiem tłumaczyć jako imiesłów od czasownika „być” – „Będący”. Jest to prawidłowe, ale po hebrajsku bycie i istnienie ma odcień czynny. Jahwe znaczy więc najpierw „Obecny”. (Zwykle tłumaczy się imię „Jahwe” słowem „Pan”, ale to gubi jego pierwsze znaczenie).

Dlatego prorok grozi: „Poznacie, że jestem Jahwe!”, to znaczy, że Bóg jest tu obecny, widzi i interweniuje (Ez 35, 15). Wszystkie ludy poznają, że Bóg jest i działa (por. Ez 39, 6-7). Bóg sam działa i działa przez swojego Ducha (por. np. Ps 104, 30; 1 Sm 16, 13), a zwłaszcza przez natchnionych Nim proroków (np. Ez 11, 5). Działając nieustannie, Bóg podtrzymuje świat w istnieniu.

Nowy Testament

To oczywiste, że Nowy Testament mówi o wielkich czynach Bożych. Syn Boży stał się człowiekiem, żył wśród ludzi, uczył i czynił cuda, umarł na krzyżu i powstał z martwych. Stało się to dla naszego zbawienia. Jezus mówił wprost o działaniu swoim i Boga Ojca: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam” (J 5, 17).

Reklama

Na Bożą obecność w świecie wskazuje też idea królestwa Bożego, czyli Bożych rządów nad światem, na razie w duszach ludzi wierzących, a w przyszłości jawnych. Bóg wszystko widzi, gdyż będąc ponad światem, jest też w nim obecny: „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”, jak powiedział św. Paweł Apostoł (Dz 17, 28).

Sformułowanie to było zbieżne z tezami popularnej wówczas greckiej i rzymskiej filozofii stoickiej. Jej rzecznicy uważali, że bóstwo to wypełniający cały świat rozum kosmiczny. Prawdziwy Bóg stoi wprawdzie ponad światem, ale jednak w stoicyzmie znajdujemy słuszną intuicję, że Bóg jest jeden i że Jego nieustanne działanie w świecie jest obecne. Wiemy to, gdyż Bóg się objawił ludziom, ale można też odkryć tę prawdę, patrząc na świat.

Działanie Ducha

W Starym Testamencie nie zostało objawione, że Duch Boży jest odrębną Osobą, ale samo Jego imię jest już wskazówką. Nasze słowo „duch” jest przekładem hebrajskiego ruah a greckiego pneuma, które oznacza właściwie wiatr i podmuch. „Duch Święty” to uświęcające działanie Boże, które może być niewidoczne jak powietrze, ale potężne jak wicher.

Jest to więc jakby Boży wicher świętości i uświęcenia (por. Iz 63, 10-11; Ps 51, 13). Świętość ujęta jest w Biblii jako zbliżenie do Boga. Duch Boży to określenie działania Boga w świecie. W szczególności ten Duch Boży był natchnieniem proroków.

Reklama

W pewnych miejscach w Nowym Testamencie to pierwotne rozumienie Ducha Bożego jest jeszcze widoczne. Gdy mowa o „chrzcie w Duchu Świętym” (Mt 3, 11; Dz 1, 5), chodzi dosłownie o zanurzenie w uświęcającym wietrze od Boga, w odróżnieniu od obmycia w wodzie na znak pokuty. Jest to zapowiedź zesłania Ducha Świętego oraz udzielania Go przez nałożenie rąk Apostołów. Wspólnoty charyzmatyczne przenoszą tę nazwę na przeżycie obecności Ducha Świętego, ale nie jest to sens pierwotny.

Naczelną manifestacją obecności i działania Ducha Świętego było Jego zesłanie w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2). W widocznej postaci płomieni i wichru Duch Boży zstąpił na Apostołów i uzdolnił ich do mówienia śmiało o Bogu. W natchnieniu przemawiali więc w różnych językach, porywając słuchaczy, choć może lepiej by było powiedzieć, że to Boży wiatr ich owiał i porwał.

Z Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że Duch Święty bezpośrednio interweniował w życie Kościoła. Wybierał apostołów do misji (por. Dz 8, 26. 29; 10, 20; 13, 2. 4) oraz towarzyszył ich działaniom i decyzjom (por. Dz 15, 28; 16, 6-7), napełniał wierzących (por. Dz 2; 13, 52), ale też zstępował na pogan (por. Dz 10, 44). Chrześcijanie żyli w Chrystusie i w Duchu (Rz 8, 2. 5. 10). Duch Święty udzielał im charyzmatycznych darów.

Gdyby ktoś użył wyrażenia „Kościół Ducha Świętego”, słuchacze by się mogli zaniepokoić. Jaki to Kościół? Ale to właśnie ten Kościół, w którym jesteśmy, Kościół Boży założony przez Chrystusa i istniejący od początku do dziś, Kościół, w którym mimo naszych grzechów Duch Święty działa i uczy prawdy, który uświęca i prowadzi (por. J 16, 12-15).

Kim jest Duch Święty?

Reklama

O tym, że Duch Święty jest jedną z Osób w Bogu, najwyraźniej mówi zakończenie Ewangelii według św. Mateusza: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Wyraźnie wymienił te Osoby Trójcy również św. Paweł na początku Pierwszego Listu do Tesaloniczan; w kilku dalszych miejscach też są zestawione.

Według wiary chrześcijańskiej, Bóg jest jeden w trzech Osobach. Relacja między nimi polega na tym, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna i jest przez Nich posyłany. Mówi o tym Jezus w Ewangelii według św. Jana: że On sam i Ojciec poślą Parakleta, czyli Pocieszyciela i Obrońcę (por. J 14, 16; 15, 26; 16, 7). Choć Jezus nie będzie już obecny w ciele wśród swoich uczniów, Duch Paraklet w pewnym sensie Go zastąpi.

Nowy Testament kładzie więc szczególny nacisk na to, że Duch Święty jest obecny i działa: w Kościele, w ludziach i w świecie. Takie są Jego rola, funkcja i zadanie. Jest Bożym działaniem, które okazuje się sprawcze względem Kościoła i świata. Duch oświeca, uczy prawdy, pomaga i broni. Boża obecność jest obecnością Ducha Świętego, który jest Boski i jest Osobą.

2025-08-25 18:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara jest oddechem Boga

„Choć na pustkowiu nie znajdowali siedziby Boga, to jednak wyraźniej słyszeli tam żywe słowo, które przynieśli w sobie. Ludzie, którzy na tyle oswoili się z pustynią, że nie odczuwają już presji przestrzeni i pustki, nieuchronnie zwracają się do Boga jako jedynej ostoi i jedynego wyczuwalnego rytmu istnienia. Wszystkie wierzenia semickie miały swe źródło w przekonaniu, że świat jest pustką, Bóg zaś obfitością” (T. E. Lawrence).

Wierzę, bo...? Opowiedz mi o tym bez użycia wielkich słów i gładkich zdań wytrychów. Mów tak, jakbyś opowiadał komuś bliskiemu, dziecku, ukochanej, przyjacielowi, który właśnie traci wiarę, a ty chcesz zrobić coś, co go na tej drodze zatrzyma. Szczerze, bez zakładania masek, bez przymilnej poprawności. Opowiedz o tym, jakie miejsce zajmuje w Twoim życiu wiara?... Pyta Katarzyna Woynarowska. ALEKSANDRA MARIA GIL, publicystka, grafik. Związana z ruchem pro life w Polsce, od 2000 r. - z Fundacją „Głos dla Życia”: - Wiem, że jako istota obdarzona wolną wolą decyduję o swoim postępowaniu, jednak to wiara porządkuje moje życie. W rzeczywistości, w której rozmywają się granice między dobrem a złem, gdy permisywizm wypiera postawy zgodne z naturą, to właśnie wiara pozwala mi pozostać człowiekiem i nie poddać się promowanej wokół bylejakości, godzenia się na wszystko i za każdą cenę... AGNIESZKA KONIK-KORN, historyk, dziennikarka, mama dwójki dzieci: - Gdy patrzysz na życie przez pryzmat wiary, to wszystko w życiu nabiera sensu. Nie ukrywam, że wiara w moim życiu cały czas ewoluuje - raz dojrzewa, innym razem przychodzą kryzysy. Wiara jest decyzją podejmowaną nie tylko w sercu, ale i w umyśle. Ważną rolę w rozwoju mojej wiary odgrywa formacja we wspólnocie, w zasadzie od dzieciństwa. Choć wspólnoty się zmieniały, to myślę, że bez nich trudno byłoby mi wiedzieć o pewnych rzeczach. W wierze także świadomość ma ogromne znaczenie. KS. ROMAN CHYLIŃSKI CSMA: - Wiarę w Boga rozumiem w trzech wymiarach: wierzyć Słowu Boga, ufać Słowu Boga i całkowicie Jemu zawierzyć swoje życie. - Czy później lżej się żyje? - Chyba nie, ale pewniej stąpa się po ziemi... S. BARBARA PODGÓRSKA, karmelitanka misjonarka: - Wiara jest oddechem Boga we mnie. Jest jak płomień, który daje radość i siłę do przyjmowania życiowych zadań. Wiara „nawraca” mnie do Boga... MAREK CHUDZIK, anestezjolog, ojciec dwójki dzieci, wdowiec: - Nie jestem człowiekiem zbyt pobożnym, więc nie wiem, czy jestem godzien mówić w tym gronie... Jednak trochę myślałem... Wiecie, jak ktoś wychował się w rodzinie katolickiej, będzie w ważnych chwilach zachowywał się jak człowiek wierzący... Nawet jeśli utrzymuje, że stracił wiarę. Albo tak jak ja, ciągle się zastanawia nad swoją relacją do Boga. Przekaz, jaki niesie chrześcijaństwo, jest dla mnie rodzajem tatuażu duszy. KAŹKA URBAN, ekonomistka, redaktorka, działaczka społeczna: - Nie godzę się na ten świat taki, jaki jest, rozumiesz... Ludzie potrafią być wielcy i mali jednocześnie. Wszyscy zawodzą, ja również. Zamiast frustrującego rozczarowania, można przyjąć ludzi i świat takim, jaki jest, nie wyrzekając się marzeń o absolutnej realizacji dobra i piękna, których skrawków doświadczam na co dzień. Potrzebuję Absolutu. To daje podstawy do wyrozumiałości wobec siebie i innych... - No dobrze, wobec tych pięknych deklaracji, czy i w jaki sposób wiara wpływa na podejmowanie przez Was codziennych decyzji? Nie mówię o robieniu zakupów, ale o istotnych sprawach... OLA: - Nie masz racji! Nawet zakupy podporządkowane są temu, w co wierzę. Nie kupuję np. produktów koncernów, które wykorzystują w swojej produkcji komórki macierzyste pozyskane z ciał abortowanych dzieci. Jedna z firm chciała wprowadzić na rynek napój, w którym znajdowały się takie komórki, tłumacząc to ulepszeniem smaku! Sam pomysł jest dla mnie niegodziwy, więc bojkotuję wszystkie artykuły tej korporacji... AGA: - Wszystko, co robię, staram się robić tak, by nie ranić Jezusa. Jest to najtrudniejsze w sytuacjach międzyludzkich, dochodzą tu także kwestie emocjonalne albo zwykłe „lubienie” czy „nielubienie się”. A żyć życiem wiary - to żyć w prawdzie... KS. ROMAN: - Kiedy poznałem paschalny wymiar wiary, to dopiero zrozumiałem, że wiara wymaga decyzji. Najpierw trzeba wyrzec się paru rzeczy, aby poważnie potraktować chrześcijaństwo w swoim życiu: wyrzec się szatana, grzechu i wszystkich okoliczności, które prowadzą do zła. I tu zaczyna się „bój bezkrwawy” o duszę. Trudna jest wiara chrześcijańska, bo wymaga radykalizmu, a nie bawienia się ze złem. KAŹKA: - Wiara w warunkach codzienności? Chyba najbardziej jest we mnie tych kilka chwil, podczas których miałam uczucie namacalnej obecności Boga. Kiedy powietrze staje się gęste od jakiejś nienazwanej substancji i tej błogości, że skoro tak jest, to wszystko jest dobre. Te kilkanaście, kilkadziesiąt sekund, które przyszły nie wiadomo dlaczego i skąd (pewnie to nazywają łaską), staram się nieustannie w sobie odświeżać. A najintensywniej modlę się, oczywiście, w momentach, kiedy tak już nabroiłam, że wydaje mi się, iż nic mnie nie uratuje. A to zabawna historia z codziennego życia: Lata już temu, pewnie jak każda młoda mama, miałam straszny kryzys, poczucie, że jestem złą matką. Po trzech dniach użalania się nad sobą w rozmemłanym łóżku powiedziałam: - Panie Boże, ja się na ten świat nie prosiłam, stworzyłeś mnie, więc teraz coś z tym zrób, bo oszaleję. „And this is the last call!”. Otworzyłam Biblię na oślep, na fragmencie, jak Święta Rodzina zgubiła Jezusa w świątyni i nawet tego nie zauważyła! Roześmiałam się do łez, wstałam z łóżka, otrzepałam się i poszłam dalej... OLA: - Od 15 lat jestem żoną swojego męża i oprócz wszystkich chwil szczęśliwości były i kryzysy, i to wiara pozwoliła nam obojgu wytrwać przy sobie. Także moja praca, to ciągłe zmaganie się ze sobą - na ile realizuję talenty, którymi zostałam obdarowana, a na ile zakopałam je w ogródku rutyny?... S. BASIA: - Na pewno nie chciałabym przeżywać mojego życia „bez rozumu niczym koń i muł” (Ps 32, 9) czy jak ci, którzy „mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą; mają uszy, ale nie słyszą; mają ręce, lecz nie dotykają” (por. Ps 115, 5-7). Świadome przeżywanie życia, poszukiwanie sensu, piękna, mądrości prowadzi do zintegrowania różnych aspektów osobowości. Stąd nie waham się potwierdzić, że przyjmuję z wdzięcznością (i z pewną ulgą...) obecność wiary w moim życiu. MAREK: - Dużo ostatnio myślałem na ten temat i ku mojemu zdumieniu stwierdziłem, że system, w jakim żyję, moja codzienność i dziesiątki podejmowanych decyzji opieram na Dekalogu. Moim skromnym zdaniem - nie ma doskonalszego określenia granic. Kto wychodzi poza nie, staje się bezrozumnym zwierzęciem... KAŹKA: - Ewangelia jest zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką przeczytałam. To opowieść o człowieczeństwie, o jakim marzę, najwyższych lotów... Jezus jest po prostu piękną postacią - mądrą, odważną, sprawczą, empatyczną do bólu. - Teraz będzie trudniej. Czy macie zwyczaj dzielenia się wprost z ludźmi swoim doświadczeniem wiary? Nie boicie się etykiety dewotki/ dewota? S. BASIA: - „Zwyczaju” dzielenia się wiarą jako takiego nie mam, ale też nie ukrywam pod korcem światła wiary. Wiara domaga się dialogu i świadectwa. KS. ROMAN: - Jako kapłan słyszę cały czas słowa św. Pawła: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!”. Więc mi biada! KAŹKA: - Wiarą dzielę się w sposób nienachalny. Mówię o swoich doświadczeniach duchowych w taki sam sposób, w jaki mówię o przeżyciach nad obrazami mistrzów holenderskich. Jak coś się dzieje w moim życiu ważnego, to mówię o tym nawet niewierzącym przyjaciołom, niezależnie od tego, czy są to doświadczenia duchowe, kulinarne czy literackie. OLA: - Nie ukrywam się i nie chowam ze swoją wiarą. Na szczęście jeszcze za to nie zamykają w rezerwatach. Mam dość silną osobowość i opowiadanie o sytuacjach, które mnie spotkały, czy stanie na straży swoich przekonań to ta część mnie, która mnie dookreśla. AGA: - To zależy od sytuacji. Inaczej dzielimy się we wspólnocie, a inaczej wśród osób nieznanych. Jednak są takie środowiska, gdzie świadectwem będzie już noszenie krzyżyka lub milczenie w gronie plotkujących. Myślę, że dzielić się wiarą nie można na siłę, bo można kogoś zniechęcić. Po to też mamy rozum, by rozeznawać, jakie świadectwo potrzebne jest w danej sytuacji. Ale jeśli do osób niewierzących wrogo nastawionych do Kościoła będziemy podchodzić z przyjaźnią i radością, wyobrażając sobie, jak by do nich podchodził Pan Jezus, to myślę, że to jest najlepsze świadectwo. - Wejdźmy o stopień wyżej: Wiara bez uczynków jest martwa - a więc... AGA: - Jeśli ktoś wierzy, to nie oddzieli wiary od swoich decyzji. Powiem więcej - to właśnie wiara pomaga dostrzec, że coś jest nie tak. Wierzący nie usprawiedliwią się tak łatwo. Bez wiary nie podejmujemy pewnych działań, bo po ludzku nie zobaczymy w tym sensu. Nie pogodzimy się z naszym wrogiem, nie przebaczymy mu, jeśli wiara nie podpowie nam, że to jest nam potrzebne do zbawienia, do szczęśliwego życia jeszcze tu, na ziemi. S. BASIA: - Jedynie mówienie, że się wierzy w Boga, może stanowić pułapkę, a na pewno rodzi pustkę. Taki potok słów potrafi pomniejszyć, a nawet zagłuszyć wewnętrzną siłę wiary. Przecież nikogo nie zbawi ani nie uzdrowi taki aktywizm. Dlatego warto otwierać Ewangelię i spoglądać na otaczający nas świat oczami Boga. Pytać siebie o to, co nam każe wychodzić „z chatki miłości własnej”, by odziać, nakarmić, pocieszyć, przyjąć, nieść pokój... Zawsze i w każdym czasie chodzi przecież o życie. Życie w Bogu. OLA: - Dokonałam życiowego wyboru. Wyboru pracy. Nie jestem w wielkiej firmie, na superstanowisku i nie mam pieniędzy, które pozwoliłyby na zagraniczne wakacje. Ale wykonuję swoją pracę najlepiej, jak potrafię, wykorzystuję w realizowanych zadaniach swoje umiejętności. Każdego dnia, gdy wybieram się do pracy, mam świadomość, że przyczyniam się do dobra na świecie i że to, co robię, nie jest sprzeczne z tym, w co wierzę. KS. ROMAN: - Kiedy po ludzku już nic nie możemy uczynić, ani inteligencją, ani pobożnością, ani-ani... to wówczas robimy miejsce dla wiary. - Czyli, podsumowując - wiara to? AGA: - Wiara to coś, co pomaga nam powstawać. Pion, do którego cały czas musimy równać. Papierek lakmusowy naszych uczynków. Drogowskaz wskazujący nam cel, do którego zmierzamy... OLA: - Wiara to nadzieja, że dobro jest w każdym z nas. Wiara jest jak łódź. Gdy nie mam siły i wątpię, to dryfuję... Gdy jej zaufam - biorę ster we własne ręce i wówczas to już nie przypadek kieruje moimi losami. Wiara wprowadza w moje życie taki ład, w którym nie muszę godzinami zastanawiać się nad tym, co mam zrobić. Dzięki niej odpowiedzi znajdują się szybko, choć często są niełatwe do zrealizowania. KAŹKA: - Św. Augustyn powiedział: „intimior intimo meo”. Rozwinięty w tłumaczeniu ten cytat brzmi: Bliższy mi niż ja sam w tym, co mi najbliższe. To jest dla mnie kwintesencja wiary w Boga. Bóg, który jest, i ja, która się staram. I choć nie zawsze mi się udaje, to mam ten komfort, że jest Ktoś, kto patrzy w tym samym kierunku...
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Dyrektor krajowego biura ŚDM: w spotkaniu z papieżem w Seulu spodziewamy się ok 2,5 tys. Polaków

2025-09-25 07:16

[ TEMATY ]

Światowe Dni Młodzieży

sdmpolska.pl

Szacujemy, że w Światowych Dniach Młodzieży w Seulu w 2027 roku weźmie udział ok. 2-2,5 tys. młodych z Polski - powiedział PAP dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM ks. Tomasz Koprianiuk. Dodał, że szacowany koszt dwutygodniowego wyjazdu wyniesie ok. 7 tys. zł.

W Polsce rozpoczęły się już przygotowania do 41. Światowych Dni Młodzieży (ŚDM), które odbędą w dniach 3-8 sierpnia 2027 roku w stolicy Korei Południowej. Wydarzenie będzie przebiegało pod hasłem „Odwagi! Ja zwyciężyłem świat!”. Słowa zostały zaczerpnięte z mowy pożegnalnej Jezusa do uczniów z Ewangelii św. Jana.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję