Reklama

Głos z Torunia

Droga serca

W kolejnej opowieści z cyklu pielgrzymkowego zapraszamy czytelników do lektury świadectwa narzeczonych, Agnieszki i Andrzeja.

Niedziela toruńska 36/2025, str. IV

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Gabriela Kaniecka

Pielgrzymka to coś więcej niż wysiłek fizyczny

Pielgrzymka to coś więcej niż wysiłek fizyczny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie byłam na całej pielgrzymce. Towarzyszyłam pielgrzymom tylko jeden dzień i w ostatnim etapie. Mogłoby się wydawać, że to niewiele – a jednak dla mnie te chwile stały się niezwykle głębokim doświadczeniem, które zostanie w moim sercu. Ostatni dzień pielgrzymowania był dla mnie wyjątkowy także dlatego, że mogłam go przeżyć razem z moim narzeczonym. Już w kościele św. Brata Alberta Chmielowskiego w Częstochowie, podczas wspólnej Koronki do Bożego Miłosierdzia, czułam ogromne poruszenie. Widziałam w twarzach pielgrzymów zmęczenie wielu dni marszu, ale też radość i wdzięczność, że za chwilę staną przed Matką. To było piękne świadectwo wiary i wytrwałości. Z podziwem patrzyłam na tych, którzy kilometry ofiarowali w trudzie, znosząc ból, pęcherze, odciski i brak sił. Ale pielgrzymka to coś więcej niż wysiłek fizyczny. To droga serca. To czas, w którym człowiek niesie swój bagaż – troski, pytania, intencje – i uczy się zostawiać je w rękach Jezusa. Sama czułam momentami, że opadam z sił, a jednak atmosfera modlitwy, rozważań i obecność braci i sióstr pielgrzymkowych podnosiły mnie. Pielgrzymka to doświadczenie wspólnoty – tu naprawdę czujesz, że jesteś częścią rodziny, otoczoną miłością i wsparciem. Najbardziej wzruszającym momentem było pielgrzymowanie w pierwszej parze, tuż obok krzyża, razem z narzeczonym. Kiedy wchodziliśmy na Jasną Górę, trzymając się za rękę, miałam w sercu wdzięczność – za tę drogę, wspólnotę, miłość, którą Pan Bóg postawił na mojej drodze. Gdy na błoniach jasnogórskich padliśmy krzyżem przed Matką Bożą – zniknęło zmęczenie i ból. Pozostał pokój, pewność i opieka Maryi. To był moment, w którym serce samo modliło się wdzięcznością. Każdy mój powrót na Jasną Górę przypomina mi, że Maryja słucha. To dzięki Niej poznałam narzeczonego – dziś już przyszłego męża. Dlatego wiem, że warto podjąć choćby najmniejszy trud pielgrzymowania, na tyle, na ile możemy. Bo Ona przygarnia wszystko i naprawdę działa cuda. Wróciłam z pielgrzymki inna – może zmęczona ciałem, ale silniejsza duchem. Bo wiara, tak jak pielgrzymka, bywa trudnym marszem. Ale na końcu tej drogi zawsze czeka dom i ramiona Matki.

Wyruszyliśmy z Brodnicy wraz z narzeczoną trzymając się za ręce, z plecakami pełnymi nie tylko rzeczy, ale i nadziei. Od pierwszych kroków czuliśmy, że to będzie wyjątkowa dla nas pielgrzymka – pierwszy raz przemierzałem pielgrzymi szlak z tak bliską mi osobą u boku. Szliśmy razem – fizycznie i duchowo – budując naszą relację na modlitwie i ciszy. Droga była wymagająca: upał, ulewa, zmęczenie, bolące stopy, ale też nieopisane piękno natury i wsparcie ukochanej osoby. Każdego dnia Agnieszka towarzyszyła mi w drodze, nawet kiedy nie była obecna na trasie. Łączyliśmy się w modlitwie, prosząc o siły i pokój serca w naszym młodym narzeczeństwie. Spotykałem ludzi, którzy dzielili się ze mną dobrym słowem i radami na temat dobrostanu w związku. Wspólnota pielgrzymkowa była jak rodzina – wspierająca, cierpliwa, radosna. Wieczorne adoracje i śpiew przy Najświętszym Sakramencie dawały ukojenie duszy. Rozmowy z innymi pielgrzymami otwierały oczy na różne historie życia. Ta pielgrzymka była próbą, ale też błogosławieństwem. Doświadczyliśmy obecności Boga w prostych gestach i codziennych cudach. Zbliżyliśmy się do siebie, ucząc się cierpliwości, zrozumienia i wdzięczności. W drodze odkryliśmy, jak ważna jest pokora i zaufanie. Widzieliśmy łzy wzruszenia i radości – nasze i innych. Dotarcie na Jasną Górę było jak wejście do domu po długiej tułaczce. Widok Czarnej Madonny poruszył nas do głębi – padliśmy na kolana. Oddaliśmy Maryi nasze intencje, marzenia, przyszłość. Czuliśmy, że jesteśmy prowadzeni, że nie jesteśmy sami. Wróciliśmy inni – bardziej świadomi, spokojni, pełni nadziei. To doświadczenie umocniło naszą miłość i wiarę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-09-02 08:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każda pielgrzymka jest jedyna i niepowtarzalna

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 24/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymowanie

Archiwum ks. Krzysztofa Kolanowskiego

Ks. Krzysztof Kolanowski, jest przewodnikiem Gorzowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę od grudnia 2019 r.

Ks. Krzysztof Kolanowski, jest przewodnikiem Gorzowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę od grudnia 2019 r.

Pielgrzymka jest jedną z form doświadczenia Boga i wspólnoty chrześcijańskiej. Pielgrzymują w niej różni ludzie – młodzi i starsi, z tytułami naukowymi i bez tytułów naukowych, z większą i mniejszą wiarą, których łączy ten sam cel – poznać Boga i Kościół – mówi ks. Krzysztof Kolanowski.

Kamil Krasowski: Gorzowska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę w tym roku liczy już sobie 40 lat. Jak zapowiada się jubileusz? Ks. Krzysztof Kolanowski: Obchody jubileuszu rozpoczną się 16 czerwca festynem pt. „40 lat minęło…”. Festyn odbędzie się na placu katedralnym po uroczystościach Bożego Ciała. Jego celem jest upamiętnienie 40. rocznicy Gorzowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę oraz przeprowadzenie zbiórki funduszów na organizację tegorocznej trasy. Ideą wydarzenia jest integracja mieszkańców miasta, zapoznanie z historią pielgrzymki oraz przybliżenie wielkiej postaci w osobie sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty, który jest tegorocznym patronem pątników. Podczas imprezy będzie można aktywnie korzystać z przygotowanych atrakcji. Między innymi zaprezentują się gorzowska policja, straż pożarna. Klub Sportowy Stal Gorzów zaprezentuje swoich żużlowców, a personel szpitala zaprosi na podstawowe badania – pomiar ciśnienia i cukru. Pod okiem fachowców będzie można nauczyć się udzielania pierwszej pomocy. Na scenie wystąpią zespół Nowonarodzeni, schola parafialna Siloe, panie z Klubu Seniora „Kłodawianki” oraz Kwartet Smyczkowy Filharmonii Gorzowskiej. Dla najmłodszych będą przygotowane konkursy i zabawy. Prawdziwy festyn nie może obyć się bez loterii fantowej, na której będzie moc niespodzianek do wylosowania. Pod koniec dnia odbędzie się pokaz ognia. W wyznaczonym punkcie Sekretariatu Pielgrzymki będzie można złożyć intencję modlitewną, którą pielgrzymi zaniosą do Matki Bożej Częstochowskiej, zapisać się na pielgrzymkę, zakupić cegiełkę na jej wsparcie i uzyskać potrzebne informacje. Na stoisku gastronomicznym będzie poczęstunek – zupa, kiełbasa, ciasto, napoje. Festyn Rodzinny Pieszej Pielgrzymki organizowany jest po raz pierwszy. Mamy nadzieję zapoczątkować tradycję spotkań przyjaciół pieszej wędrówki na Jasną Górę. Pragniemy cyklicznymi festynami wpisać się w świadomość mieszkańców miasta. Chcemy przybliżyć ideę rekolekcji w drodze; wyjść naprzeciw oczekiwaniom ludzi, którzy w trudnych czasach szukają innej formy kontaktu z Panem Bogiem lub pragną doświadczyć życia we wspólnocie. Pomocny ma być w tym nasz tegoroczny patron – bp Wilhelm Pluta. Wielka postać, która była orędownikiem rodziny. Jan Paweł II 25 lat temu, podczas wizyty w Gorzowie Wielkopolskim powiedział o nim następujące słowa: „Biskupie Wilhelmie, dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła na tych ziemiach. Za twój trud, odwagę i mądrość, za twoją wielką pobożność”. Warto dziś przypomnieć gorzowianom te słowa. Natomiast centralne uroczystości planowane są w Diecezjalnym Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. Drugiego dnia pielgrzymowania, podczas Mszy św. chcemy uhonorować osoby, które na przestrzeni lat miały wpływ na organizacje i przebieg pieszej pielgrzymki. Na trasie zaplanowane są różne miłe niespodzianki.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Papież: myślałem, że przejdę na emeryturę, ale zdałem się na Boga

W samolocie, w drodze powrotnej z Libanu do Rzymu Leon XIV spotkał się z dziennikarzami i mówił o roli Stolicy Apostolskiej, która pracuje „za kulisami” nad negocjacjami pokojowymi, aby strony odłożyły broń. W odniesieniu do Ukrainy podkreślił zaangażowanie Europy oraz znaczenie możliwej roli Włoch. Odpowiedział, na pytanie o to, jak zareagował na wybór podczas konklawe oraz o swoją duchowość: oddać życie Bogu i pozwolić, by to On był „szefem”.

„Przede wszystkim chcę podziękować wam wszystkim, którzy tak wiele pracowaliście. Chciałbym, żebyście przekazali tę wiadomość także pozostałym dziennikarzom, zarówno w Turcji, jak i w Libanie, którzy pracowali, by przekazywać ważne treści tej podróży. Także i wy zasługujecie na gromkie brawa za tę podróż”. W ten sposób papież Leon XIV przywitał 81 dziennikarzy obecnych na pokładzie samolotu wracającego z Bejrutu do Rzymu i odpowiedział na pytania niektórych z nich, mówiąc po angielsku, włosku i hiszpańsku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję