Reklama

Edukacja

Widziane z pokoju nauczycielskiego

Program nauczania, rodzice, trudna młodzież, upadek etosu zawodu, niskie wynagrodzenia? Co naprawdę martwi przeciętnego polskiego nauczyciela?

2025-10-07 15:19

Niedziela Ogólnopolska 41/2025, str. 12-13

[ TEMATY ]

nauczyciele

Temat numeru

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Boli mnie brak zaufania

Katarzyna Dziedzic, nauczycielka języka polskiego: W ciągu 20 lat pracy spotykałam się z wieloma dylematami i bolączkami, które dotyczyły środowiska nauczycieli, w tym mnie samej. Szczególnie trudne do udźwignięcia wydają mi się brak zaufania do pracy i intencji nauczyciela ze strony instytucji nadzorujących przebieg edukacji oraz roszczeniowość rodziców. Założenie, że nauczyciel nie wie, co ma robić, albo nie chce dobrze dla swoich uczniów, jest – w moim odczuciu – nadinterpretacją praw i obowiązków ucznia względem procesu edukacji. Wyjątkowo przykre jest dla każdego nauczyciela poddawanie analizie jego intencji i kroków bez weryfikacji wkładu ucznia w naukę. Rodzice z łatwością rzucają oskarżenia, ale nie weryfikują swoich obowiązków, do których należą m.in. dopilnowanie frekwencji dziecka w szkole czy jego postępów w nauce przez pracę w domu, która jest konieczna do utrwalenia wiedzy i wypracowania umiejętności. Jako osoba, która bardzo lubi swój zawód i traktuje go jako życiowe powołanie, przyznaję, że te bolączki najczęściej prowadzą mnie ku myśli o zmianie profesji...

Fajerwerków nie będzie

Reklama

Ramona Wiora, nauczycielka matematyki: Jestem nauczycielką od 35 lat. Obecnie pracuję w wiejskiej szkole podstawowej. Robię to z pasją i radością, co nie oznacza, że nie zauważam problemów współczesnej szkoły. Z biegiem lat jest ich, niestety, coraz więcej. Uczę matematyki, która jest przedmiotem przez wielu znienawidzonym. Wymaga zrozumienia, uwagi i ćwiczeń. Problem z przyswojeniem treści przez uczniów tkwi w tym, że większość z nich nie potrafi się dłużej skoncentrować. Wychowani w smartfonowym świecie, na króciutkich, czasem kilkunastosekundowych filmikach, nie są w stanie skupić uwagi podczas 45-minutowej lekcji. Często wyłączają się już po kilku minutach. Uczniowie są również mocno przebodźcowani, ponieważ większość z nich zbyt wiele czasu spędza przed ekranem telefonu. Często odnoszę wrażenie, że uczeń oczekuje na lekcji ciągłych fajerwerków. I nie przyjmuje do wiadomości, że pewne rzeczy trzeba po prostu wyćwiczyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolejna rzecz, która mnie martwi i przeszkadza w codziennej pracy, to wygórowane żądania rodziców odnośnie do ocen. Możliwość pisania przez dziennik elektroniczny uaktywniła w niektórych potrzebę zarzucania nauczyciela swoimi wymaganiami, często zupełnie nieadekwatnymi do stanu wiedzy i umiejętności ich dzieci. Cenię sobie kontakt z rodzicami, ale chciałabym, żeby zaufali mi jako specjaliście. Mnie również zależy na tym, aby swoją oceną nie skrzywdzić ich dziecka.

Ostatnią rzeczą, która mnie boli, jest uczęszczanie na korepetycje uczniów, którzy bez problemu daliby sobie radę sami. Nie neguję zupełnie udzielania pomocy dzieciom z trudnościami czy po dłuższej nieobecności w szkole, ale wysyłanie na korepetycje z automatu czy dla spokojnego sumienia przynosi więcej szkody niż pożytku. Dziecko się rozleniwia umysłowo, często nie uważa na lekcji, bo wie, że na korepetycjach inny nauczyciel jeszcze raz mu to wytłumaczy.

Reklama

Z perspektywy lat widzę, że dziś trudniej jest być nauczycielem niż 35 lat temu. Dziś nasze życie toczy się równolegle w sieci. I to tam dzieje się dużo złego: hejt, negowanie autorytetów, w tym nauczyciela, szczucie i ciągła krytyka. Przecież o wiele łatwiej jest napisać anonimowo w sieci niż powtórzyć to samo, gdy patrzy się drugiemu człowiekowi prosto w oczy. Cieszę się jednak, że jestem nauczycielką. Szczególnie wtedy, gdy w morzu obojętnych głów pojawi się ta jedna z uśmiechem: „Proszę pani, nareszcie zrozumiałam”.

Coraz trudniej

Alina Ziętek-Salwik, nauczycielka języka polskiego: Pracuję w szkole średniej od 34 lat i przyznaję, że ostatnie lata pracy z młodzieżą są dla mnie szczególnie trudne.

Poziom szkolnictwa gwałtownie spada. Uczniowie mają trudności z zapamiętywaniem treści, z logicznym myśleniem, ze zrozumieniem czytanego tekstu. Nie rozumieją poleceń, bo nie rozumieją znaczenia wielu słów, a to jest skutkiem braku czytania książek. Nie potrafią kojarzyć faktów, dlatego uczą się kolejnych treści jakby niezależnie od siebie. Pamięć nie jest wyćwiczona, więc po 2, 3 tygodniach nie pamiętają, czego się uczyli. Równocześnie są przyzwyczajeni do bardzo dobrych ocen ze szkoły podstawowej – a otrzymują je za wypowiedzenie czy napisanie choćby jednego zdania na zadany temat. To jest efekt sprawdzianów testowych. W szkole średniej nie potrafią więc rozwijać tematu, argumentować, uzasadniać swojego zdania itp. Niejednokrotnie uczeń nie umie płynnie czytać, ma kłopoty z wypowiadaniem się na forum klasy. To są z kolei problemy wynikające z hejtu w mediach społecznościowych. Presja, którą odczuwają, doprowadza do nieradzenia sobie z codziennymi problemami i emocjami. W każdej klasie jest kilka osób na terapii psychologicznej lub nawet na lekach psychotropowych.

Brakuje mi poparcia

Reklama

Halina Wojtyczka, nauczycielka historii, WOS: Główne wady widzę w systemie oświaty. Decydenci każą nam się dokształcać i cały czas zmieniają treści programowe, podręcznikowe, konstrukcje arkusza egzaminacyjnego, przedmioty, cały czas pozorując, że nauczyciel został przygotowany jako świetny ekspert w zakresie nowych zagadnień. Irytuje mnie podejście rodziców do usprawiedliwiania nieobecności dzieci, to, że niczego od dzieci nie wymagają. A jeżeli ty zaczniesz wymagać, to stajesz się wrogiem. Czuję się np. zażenowana, gdy muszę zwracać uwagę na strój dziecka, te odkryte brzuszki... Brakuje poparcia, żeby z tym skutecznie walczyć. Zaczynam się więc zastanawiać, czy to nowe czasy i ja jestem „dinozaurem”, czy rzeczywiście mam rację, piętnując niewłaściwe zachowania, słownictwo, strój...

Największe trudności?

Małgorzata Gołębiowska, nauczycielka matematyki: Patrzę na edukację oczami zarówno nauczycielki, jak i byłej długoletniej wicedyrektorki szkoły. Przez lata nie tylko prowadziłam lekcje, ale także towarzyszyłam koleżankom i kolegom różnych specjalności w ich codziennych zmaganiach. Z perspektywy tych doświadczeń mogę wskazać kilka obszarów, w których współczesny nauczyciel napotyka najwięcej trudności.

Zmieniający się uczeń. Dzisiejsi uczniowie dorastają w świecie nowych technologii, natychmiastowej informacji i szybkich bodźców. Uczą się inaczej, przetwarzają wiedzę fragmentarycznie, mają zdolność krótszej koncentracji. Nauczyciel musi nieustannie szukać nowych metod, aby stworzyć warunki do uczenia się – takie, które pobudzą ciekawość, pozwolą na samodzielne odkrywanie i zrozumienie treści lekcji, w tym matematyki, która wymaga skupienia i systematycznego wysiłku.

Presja ocen i wyników. Szkoła wciąż bywa postrzegana przez pryzmat egzaminów i statystyk. Tymczasem coraz wyraźniej widać, że sukces edukacyjny nie zawsze idzie w parze z dobrym samopoczuciem i komfortem psychicznym ucznia. Trudnością staje się znalezienie równowagi między przygotowaniem młodych ludzi do wymagań systemowych a troską o ich emocje i motywację.

Reklama

Rosnące oczekiwania wobec nauczyciela. Współczesny nauczyciel jest nie tylko organizatorem procesu uczenia się. Ma także być mentorem, psychologiem, animatorem, mediatorem, czasem wręcz „ratownikiem” w trudnych sytuacjach wychowawczych. Oczekiwania rodziców, uczniów i społeczeństwa nakładają na nauczyciela coraz więcej ról. To rodzi poczucie przeciążenia i zmęczenia.

Relacje i komunikacja. Niełatwo dziś budować prawdziwy dialog między szkołą a rodzicami. Zdarza się, że rodzice przyjmują wobec szkoły postawę roszczeniową, nie zawsze ufając nauczycielowi jako profesjonaliście. Jednocześnie nauczyciel musi zadbać o autentyczny kontakt z uczniami – nie tylko po to, by wspierać ich w nauce, lecz także, by być dla nich przewodnikiem w rozwoju.

Zmieniająca się szkoła i prawo oświatowe. Kolejne reformy, zmieniające się przepisy i dokumentacja wymagają od nauczyciela elastyczności i dodatkowego czasu. Wiele godzin pracy spędza się nie tylko na przygotowywaniu zajęć, lecz także na wypełnianiu formalności. To niejednokrotnie odbiera energię, którą chciałoby się poświęcić uczniom.

„Światełko w tunelu”. Współczesny nauczyciel, choć często zmęczony i obciążony, wciąż wierzy, że jego rola polega na stwarzaniu przestrzeni, w której uczeń może samodzielnie odkrywać świat i rozwijać swoje talenty. To właśnie ta wiara sprawia, że mimo trudności z pasją wchodzi do klasy, by po raz kolejny spróbować zainspirować, zmotywować młodych ludzi i pokazać im, że uczenie się otwiera drzwi do przyszłości.

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szef MEN: nauczyciele będą w gotowości do pracy

[ TEMATY ]

nauczyciel

nauczyciele

koronawirus

Bożena Sztajner/Niedziela

Nauczyciele będą w gotowości do pracy, natomiast nie będziemy wymagali, żeby przychodzili do szkoły; zgodnie z kodeksem pracy należy im się za to wynagrodzenie - poinformował w środę minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Szef MEN podkreślił, że decyzja o czasowym zamknięciu placówek oświatowych ma zapobiec szybkiemu rozprzestrzenianiu się wirusa.
CZYTAJ DALEJ

USA: “Efekt Charliego Kirka” – kolejna fala zainteresowania Biblią

2025-10-23 11:43

[ TEMATY ]

USA

Charlie Kirk

efekt

zainteresowanie Biblią

Magdalena Pijewska/Niedziela

Po zabójstwie Charliego Kirka na kampusie uniwersyteckim w stanie Utah we wrześniu, sprzedaż Biblii gwałtownie wzrosła. Jak poinformował amerykański dziennik The Wall Street Journal, sprzedaż Pisma Świętego zwiększyła się w tym miesiącu o 36 proc. w porównaniu z rokiem 2024, osiągając łącznie 2,4 mln egzemplarzy kupionych tylko we wrześniu - wynika z danych firmy Circana Bookscan, ogólnokrajowego systemu monitorującego sprzedaż książek.

Podziel się cytatem - powiedziała The Wall Street Journal Brenna Connor, analityk Circana Bookscan.
CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: Trzy osoby aresztowano za pomoc rosyjskiemu wywiadowi

2025-10-23 14:56

[ TEMATY ]

Wielka Brytania

aresztowania

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Trzy osoby aresztowano w czwartek Londynie pod zarzutem udzielania pomocy służbom wywiadowczym Rosji - poinformowała w czwartek londyńska policja metropolitalna. W Wielkiej Brytanii rośnie liczba osób rekrutowanych przez wywiady obcych państw - dodały służby.

Podziel się cytatem Jak podała, wszyscy trzej mężczyźni zostali aresztowani na mocy art. 3 ustawy o bezpieczeństwie z 2023 r., a krajem, na rzecz którego mieli działać, jest Rosja. Dodała, że w związku z charakterem zarzutów prowadzenie sprawy przejęła policja antyterrorystyczna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję