Kiedy 4 listopada br. nadeszła z Pragi wiadomość o jego śmierci, na Dolnym Śląsku wiele osób poczuło, że odszedł nie tylko prymas Czech, ale także bliski przyjaciel Kościoła świdnickiego i człowiek, który zbudował most między Kłodzkiem a Pragą, między wiarą a kulturą, między historią a współczesnością.
Dominikanin, więzień sumienia, biskup Hradec Králové, a później prymas Czech. Komuniści odebrali mu prawo do posługi kapłańskiej, przez lata pracował w zakładach Škody, a za działalność w podziemnym Kościele trafił do więzienia, gdzie zaprzyjaźnił się z Václavem Havlem. Języka polskiego uczył się z Radia Wolna Europa. Po 1989 r. stał się jednym z duchowych liderów odradzającego się Kościoła w Czechach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ślady pamięci
Reklama
Szczególne miejsce sercu purpurata zajmowało Kłodzko. Ojcowie Jezuici napisali po jego śmierci: „Był mocno związany z naszą parafią i zaangażowany w upamiętnienie abp. Arnošta z Pardubic, fundatora naszej świątyni”. Rzeczywiście, to on przewodniczył w 2014 r. i 2024 r. uroczystościom rocznicowym ku czci Arnošta, którego grób znajduje się w kłodzkiej kolegiacie. Jego homilia sprzed roku wciąż brzmi w murach kościoła. – Kłodzko jest miejscem, w którym Arnošt z Pardubic odkrył swoje powołanie. Tutaj zaczęła się jego droga do świętości i tu spotkał Matkę Bożą, która odwracając twarz, przypomniała mu o potrzebie nawrócenia – przypomniał podczas jubileuszu 660-lecia jego śmierci.
Jako biskup Hradec Králové kard. Duka aktywnie wspierał proces beatyfikacyjny ks. Gerharda Hirschfeldera, pierwszego błogosławionego z terenu diecezji świdnickiej, wyniesionego na ołtarze w 2010 r. w Münster. Wielokrotnie odwiedzał Kudowę-Zdrój, gdzie znajduje się symboliczny grób kapłana i gdzie ten posługiwał w parafii św. Bartłomieja Apostoła.
Mosty wiary
Kardynał był też wielkim przyjacielem Polsko-Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej, inicjatywy zrodzonej z pasji i wizji Juliana Golaka, działacza z Nowej Rudy. Kardynał Duka wspierał te Dni niemal od ich początku, dostrzegając w nich autentyczne dzieło chrześcijańskiego pojednania. W 2013 r. odznaczył Juliana Golaka srebrnym Medalem św. Wojciecha za budowanie dialogu między narodami. – Chrześcijaństwo nie zna granic – powtarzał, uczestnicząc w spotkaniach w Kłodzku i Wambierzycach, gdzie w 2014 r. oddał archidiecezję praską w opiekę Matki Bożej Królowej Rodzin.
Odwiedził również Szczawno-Zdrój, gdzie w 2013 r. modlił się w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, spacerował po Parku Zdrojowym i spotkał się z mieszkańcami. Promując swoją książkę Tradycja jest wyzwaniem, mówił o wierze Czechów. – Nie są ateistami. Wielu z nich powtarza: nie wierzę, ale wiem, że coś nad nami jest. To znak, że wciąż czują potrzebę Boga.
Urodzony w Hradec Králové, przy ul. Kłodzkiej, nigdy nie ukrywał sentymentu do Polski i Kościoła świdnickiego. Dobrze znał biskupów naszej diecezji: bp. Ignacego Deca, bp. Adama Bałabucha i bp. Marka Mendyka, z którymi współpracował przy wielu inicjatywach pogranicza. Spotykał się z Polakami na Śnieżce, wspierał międzydiecezjalne projekty duszpasterskie i pielgrzymki, zawsze podkreślając duchową bliskość obu narodów. – Szukamy tego, co nas łączy – mawiał, przypominając, że wspólne korzenie chrześcijańskie są silniejsze niż różnice historii.
Śmierć kard. Dominika Duki to nie tylko strata dla Kościoła czeskiego, ale także dla całej naszej diecezji, której poświęcił serce i modlitwę. Dla wielu pozostanie symbolem duchowego braterstwa narodów pogranicza.
