Każdego nurtowało chyba kiedyś pytanie, czym w istocie była Gwiazda Betlejemska? Niecodziennym zjawiskiem astronomicznym czy tylko, a może aż, symbolem spełnienia adwentowych oczekiwań?
By przynajmniej trochę zrozumieć znaczenie tego „znaku na niebie” dla mieszkańców Betlejem, Judei, Palestyny czy nawet całego Wschodu, trzeba by sięgnąć do tradycji: chaldejskiej, egipskiej
i babilońskiej, które to tradycje wokół gwiazd i zjawisk astronomicznych budowały filozofię funkcjonowania znanego im świata, a przez astrologię próbowały tłumaczyć losy
ludzi, zjawiska, a nawet przewidywać przyszłość. Ale są one także źródłem znanej i nam rachuby czasu - wprowadzenia kalendarza oraz 365-dniowego roku, jego podziału na mniejsze
jednostki czasowe itd. Z tego wszystkiego czerpał także judaizm, na co znawcy Starego Testamentu już dawno znaleźli niejeden dowód w jego świętych księgach. Gdy więc nad Judeą rozbłysła
Gwiazda Betlejemska, niewątpliwie światlejsi z mieszkańców tej ziemi szukali odpowiedzi, komu ona oddała swój blask.
Czym była jako zjawisko astronomiczne? Na pewno nie kometą, bo te wedle tradycji Wschodu zwiastowały wydarzenia tragiczne, nieszczęścia. Mogła to być koniunkcja, czyli „nałożenie się”
dwóch lub trzech planet: Jowisza i Saturna, a może także Marsa. Według nowożytnych obliczeń astronoma Jana Keplera taka koniunkcja zdarzyła się w 7. roku przed Chrystusem
(trzykrotnie i co charakterystyczne, w gwiazdozbiorze Ryb).
Ks. Tadeusz Kasabuła w artykule pt. Trzej Królowie i Gwiazda Betlejemska (Czas Miłosierdzia, nr 12/1998, s. 16) pisał: „(...) Jowisz w interpretacji Wschodu
był gwiazdą królewską, Saturn - gwiazdą żydowską, zaś gwiazdozbiór Ryb był pojmowany jako znak czasów ostatecznych. Dla magów mogło to mieć sens następujący: w kraju żydowskim urodzi
się król, będący władcą czasów ostatecznych”.
Dla nas, ludzi wierzących, te dywagacje astronomiczno-astrologiczne, choć ciekawe, nie powinny być najważniejsze. Bo dla nas Gwiazda Betlejemska to znak, że narodziło się Dziecię, Syn Boży -
Światłość świata. Obyśmy zawsze byli jak Mędrcy z Ewangelii wg św. Mateusza: „(...) A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała
się nad miejscem, gdzie było Dziecię. (...) Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon” (Mt 2, 9. 11).
Pomóż w rozwoju naszego portalu