Reklama

Ciechanowskie Spotkania Muzealne

Rok Gombrowiczowski w Ciechanowie

Niedziela płocka 35/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 25 lipca 2003 r. rok 2004 został ogłoszony Rokiem Witolda Gombrowicza. W tym roku bowiem, 4 sierpnia, przypadła 100. rocznica urodzin Gombrowicza, a 24 lipca minęła 35. rocznica jego śmierci. Powstał Komitet Organizacyjny Roku Gombrowiczowskiego, który inicjuje i koordynuje wszystkie inicjatywy związane z tymi obchodami. Rok Gombrowiczowski ma również charakter międzynarodowy (Argentyna, gdzie Gombrowicz spędził ponad 24 lata życia, Francja - Paryż, Szwajcaria - Genewa i inne kraje).
Organizatorzy „Ciechanowskich Spotkań Muzealnych”, włączając się w ogólnopolskie obchody Roku Gombrowiczowskiego, zaprosili do Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie Janusza Majcherka, członka Komitetu Obchodów Roku Gombrowiczowskiego, naczelnego redaktora miesięcznika „Teatr”, znawcę twórczości Gombrowicza. Redaktor Majcherek wygłosił wykład pt. Gombrowicz a teatr. Przybliżając postać pisarza, przypomniał, że pochodził on z rodziny szlacheckiej, która miała posiadłość na Żmudzi w okolicach Wilna i Kowna. Sam o swojej rodzinie Gombrowicz mówił, że nie należała do arystokracji, „nie będąc hrabią, miałem pewną ilość ciotek hrabin, ale hrabiny też nie były w najlepszym gatunku, były takie sobie” (Testament).
Ojciec Gombrowicza Jan był obywatelem ziemskim, pracował też w przemyśle, matka Marcela Antonina z Kotkowskich zajmowała się domem. Witold miał dwóch braci Jerzego i Janusza oraz siostrę Irenę. Mieszkali niedaleko Opatowa, w Małoszycach. „Ja jestem artysta po matce, a po ojcu jestem trzeźwy, spokojny, opanowany” - zwykł mówić o sobie (Testament).
W 1964 r. w Paryżu Gombrowicz poznał Ritę Labrosse - kanadyjkę, która przyjechała do Paryża studiować współczesną literaturę. Zamieszkali razem w Venece, ślub wzięli dopiero w 1968 r., na niecały rok przed śmiercią Gombrowicza.
Rita Gombrowicz od śmierci pisarza jest strażniczką jego spuścizny; strażniczką konsekwentną i kompetentną. Wydała też 2 książki o nim Gombrowicz w Argentynie i Gombrowicz w Europie - obydwie wydano w Wydawnictwie Literackim w Krakowie. Gombrowicz w Argentynie to książka zawierająca świadectwa i dokumenty dotyczące pobytu pisarza w Argentynie w latach 1939-63, w tym m.in. wspomnienia osób, które zetknęły się w tym czasie z pisarzem, wywiady, korespondencję i inne dokumenty, a także fotografie. O swoim pobycie w Argentynie Gombrowicz mówi: „Jedynymi, którzy się mną zainteresowali, byli studenci. Skądinąd ja sam byłem jak student, włóczyłem się po ulicach bez zajęcia, z masą wolnego i pustego czasu (...), w mojej sytuacji mogłem wybierać jedynie między narzekaniem a zabawą. Wybrałem zabawę, lecz wyznaję, że nieraz bawiłem się za dużo i za dobrze” (z Diario Argentino). Majcherek, mówiąc o Gombrowiczu i o jego stosunku do teatru, przypomniał jego powiedzenie: „W zasadzie ja jestem wrogiem teatru, do tego stopnia, że nudzi mnie teatr. I nie chodzę, od lat już nie byłem w teatrze. Jak się stało, że napisałem dwie sztuki teatralne, to nie bardzo wiem, ale jednak to się stało, prawda. I to jest forma, którą ja osobiście uważam za sztywną, za nie bardzo nadającą się dzisiaj do wypowiedzi dla pisarza nowoczesnego, ale jednak niby tam jest coś do zrobienia i te sztuki, które ja napisałem, ponieważ miały pewien oddźwięk więc może jeszcze jakoś kiedy je dopełnię, ale jeszcze nie jestem pewny” (wypowiedzi z 1963 r.) Mimo że tak otwarcie manifestował niechęć do teatru, tworzył jednak dramaty i pisał dla teatru i nie była to twórczość marginesowa - to prawie połowa jego utworów literackich. Zapytany, dlaczego raz wypowiada się w prozie, a raz w dramacie, pisarz odpowiedział: „Powody są natury czysto praktycznej - kiedy wydaje mi się, że potrafię napisać sztukę szybciej od powieści, że nie stracę na to dwóch lat życia, jak mi się zdarza przy każdej powieści, wtedy zabieram się do teatru, mówiąc sobie: to potrwa krótko, prosta sprawa. I pełen zapału zabieram się do roboty. Ale w końcu napisanie każdej sztuki zabiera mi rok, półtora roku i wydaje mi się, że nigdy nie dobrnę do końca.
Zawsze ta sama historia” (cyt. za K. Jeleńskim).
Dramat zatem ma dla Gombrowicza znaczenie równorzędne z prozą. Po ukazaniu się dramatów Gombrowicz zabiegał o to, aby mogły zaistnieć na scenie teatralnej. Najbardziej zależało mu na Ślubie. Miał on być utworem „wielkim”, „genialnym” i pisarz chciał, aby trafił do teatru. Choć Ślub nie mógł ukazać się i być grany w Polsce, Gombrowicz poszukiwał innych możliwości, pewne nadzieje wiązał z Francją, podjął pewne kroki w Argentynie, w Stanach Zjednoczonych. Szukając sceny dla swego dramatu, pisarz zgłosił określone wymagania. W liście do brata Janusza pisze: „Ślub powinien być wystawiony w najlepszym, najbardziej autorytatywnym teatrze polskim - nie eksperymentalnym”. Nie wchodziła w grę podrzędna scena prowincjonalna. Nie zgadzał się, aby sztuka wystawiana była w Łodzi, zastanawiał się nad tym, czy może być wystawiana w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie, nie zgodził się również, aby Trans-Atlantyk i Ślub mogły być wystawione w teatrach w Kielcach i Radomiu, choć teatr w Kielcach za dyrekcji Byrskich należał do najświetniejszych scen w kraju. „Absolutnie wykluczone, aby Ślub miał debiutować na prowincji, prowincjonalnymi siłami, przed kielecko-radomską publicznością” - sprzeciwiał się pisarz w liście do dyrektora teatru w Kielcach.
Gombrowicz pisze dramat i zabiega o jego wystawienie, ale brak mu zaufania do teatru, który może pokazać tekst inaczej niż to widzi autor. Pisarz przyznawał, że swoich sztuk w teatrze nigdy nie oglądał, sztuki pisze, ale do teatru nie chodzi, nie był w teatrze „od 13 lat co najmniej” - stwierdził w jednym z wywiadów.
Spotkanie poświęcone Gombrowiczowi w maju w cyklu „Ciechanowskich Spotkań Muzealnych” cieszyło się dużym zainteresowaniem szczególnie młodzieży. Ożywiona dyskusja świadczyła, że Gombrowicz jest czytany. Czyżby sprawdziły się słowa Konstantego Jeleńskiego, który przepowiedział że Gombrowicz będzie naprawdę czytany i rozumiany około 2000 r.? Jubileusz rocznicy urodzin Witolda Gombrowicza na pewno przyczynił się do dużego zainteresowania jego twórczością.
W Roku Gombrowiczowskim do Polski sprowadzono prochy Witolda Gombrowicza i złożono je 11 maja br. na starym cmentarzu w Kielcach, w grobie jego matki Marceli Antoniny Gombrowiczowej. Podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się w kościele pw. Trójcy Świętej pod przewodnictwem ks. Kazimierza Gurdy, rektora WSD, życiorys pisarza przypomniał w kazaniu ks. prof. Mieczysław Rusiecki z KUL-u. Przyznał, że Gombrowicz stracił wiarę, ale przez całe życie „iskrzyło u niego w tej sferze”. Jeżeli wnikamy w to, co u Gombrowicza najgłębsze, to dotykamy spraw uniwersalnych, takich jak dramat ludzkiej formy, własność formy, zmagania się ze sposobem bycia, czucia, myślenia, mówienia, działania z kulturą, z ideałami, z hasłami i z wiarą” - mówił ks. prof. Rusiecki.
Dzięki Ciechanowskim Spotkaniom Muzealnym Ciechanów został włączony do ogólnopolskiego programu obchodów Roku Gombrowiczowskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 11.): Popsuty termometr

2024-05-10 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co zrobić, jeśli nikt nie widzi we mnie dobra? Kto jest w stanie przywrócić mi wiarę w siebie? Jak działa Maryja na serce przygniecione złem? Zapraszamy na jedenasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że Matka Boża z każdego potrafi wykochać dobro.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Strażacy dogaszają pożar kompleksu handlowego Marywilska 44

2024-05-12 08:06

[ TEMATY ]

pożar

PAP/Leszek Szymański

Strażacy dogaszają pożar kompleksu handlowego Marywilska 44 w Warszawie - poinformował w niedzielę rano PAP mł. bryg Michał Konopka z Komendy Miejskiej PSP w Warszawie. Dodał, że nikt nie odniósł obrażeń. Działania ratownicze prowadzi 50 zastępów, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego.

Straż Pożarna uspokaja, że dym nie stanowi już zagrożenia dla zdrowia mieszkańców. „Nadal jednak zalecamy mieszkańców pobliskich domów do zamykania okien" – dodał Konopka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję