Siewcą jest ks. dr Franciszek Rząsa. Niwą - dom rekolekcyjny, najpierw u Sióstr Niepokalanek, a od 10 lat Ośrodek Kultury i Formacji Chrześcijańskiej im. Anny Jenke.
Przez 19 lat przez te domy przewinęły się tysiące ludzi. Jeden Bóg wie i konfesjonały domu rekolekcyjnego, jak wielkie rzeczy dokonały się w tych, którzy prawdziwie i głęboko przeżyli rekolekcje.
Domy rekolekcyjne, formacyjne, których pojawia się coraz więcej, są odpowiedzią na potrzeby wiernych. Tam człowiek odnajduje zagubiony sens życia. Tam znajduje Boga. Biskupi doskonale to rozumieją
i do kierowania domami rekolekcyjnymi posyłają odpowiednich kapłanów. Takim jest ks. Rząsa. I za tę posługę są mu wdzięczni wszyscy, którzy się z nim zetknęli.
Po 19 latach posługi w Jarosławiu ks. Rząsa pozostawia odnowione po całkowitej dewastacji dawne opactwo Sióstr Benedyktynek. Kiedy 10 lat temu podejmował się organizacji domu rekolekcyjnego w zniszczonym
opactwie, uważałem, że jest to przedsięwzięcie nierealne i nieopatrznie powiedziałem do niego, że zabraknie mu życia, aby doprowadzić je do stanu używalności. Teraz, po 10 latach, kościół jest odnowiony
i wyposażony, klasztor funkcjonuje, wszystkie pomieszczenia odremontowane i wyposażone w niezbędne sprzęty, nowe instalacje grzewcze i wodno-kanalizacyjne, działa dodatkowa instalacja do ogrzewania energią
słoneczną. Wymienione zostały okna, drzwi, dach, posadzki i podłogi. Odnowiono i odbudowano wieże. Funkcjonuje winda dla niepełnosprawnych, pralnia, wielofunkcyjna kuchnia. Uporządkowano obejście, ogród,
parking, uliczki. Stanął pomnik sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki, Golgota Męczeństwa Narodu Polskiego, stacje różańcowe. Dom jednorazowo może przyjąć do zakwaterowania i wyżywienia 130 osób.
Mieszkańcy Jarosławia chętnie przychodzą tu na spacery, przyprowadzają swoich gości, by pochwalić się przywróconym do życia dawnym opactwem. Piękny kościół w niedziele i święta wypełniony wiernymi.
Osobowość duszpasterzy, piękno miejsca uświęconego modlitwą sióstr, a we współczesnych czasach krwią mordowanych tutaj Polaków sprawia, że jest to idealne miejsce na modlitwę, refleksję i kult religijny.
Prace przy odnowieniu opactwa i uruchomieniu domu rekolekcyjnego nie przysłoniły ks. Franciszkowi ludzkich problemów. I to nie tylko tych duchowych, wynikających z zagubienia sensu życia i odejścia
od Boga, ale i tych całkiem przyziemnych - problemów ludzi głodnych, bezdomnych, chorych, dzieci potrzebujących pomocy. Jego starania doprowadziły do uruchomienia w Jarosławiu schroniska dla bezdomnych.
Dobiegają końca prace wykończeniowe przy hospicjum i Centrum Charytatywnym przy ul. Sanowej. 40-tysięczny Jarosław potrzebuje takich placówek. I tym potrzebom wychodzi naprzeciw ks. Franciszek. Jest inspiratorem
i promotorem działań służących ludziom w potrzebie.
Wiadomo, że takie przedsięwzięcia wymagają olbrzymich nakładów finansowych. Wszystkie dzieła materialne stworzone przez ks. Franciszka opierają się na ludzkiej ofiarności. Jest to fenomen ludzi, którzy
całkowicie zaufali Bogu. Nieraz stawiano pytanie: skąd na to ks. Rząsa weźmie pieniądze? A mnie się wydaje, że znam źródło jego sukcesów. O powodzenie jego zamierzeń modli się wielu ludzi. To tajemnica
powodzenia jego dzieł: modlitewne zaplecze. To on jest pomysłodawcą w diecezji Łańcucha Apostolskiej Miłości (ŁAM) skupiającego ludzi chorych, cierpiących, starszych, którzy swoje cierpienia i modlitwy
ofiarują Bogu w intencjach dzieł prowadzonych w diecezji. Ojciec Święty Jan Paweł II mówił kiedyś do chorych: „Moc moja z Was jest!”. Sądzę, że ta moc tylko w nieznacznym stopniu jest
wykorzystywana.
Ks. Franciszek włącza ją w swoje dzieła.
Spotkałem się z taką opinią kapłana, który bardzo blisko zna ks. Rząsę: - Gdyby znalazł się on na Saharze, w morzu piasku wokoło i uznał, że w tym miejscu powinna pojawić się oaza - to
tak by się stało.
Pozostawia ks. Franciszek Rząsa w Jarosławiu dwa materialne pomniki swojej działalności: przywrócone do życia dawne opactwo i budowane Centrum Charytatywne.
Będę chyba wyrazicielem opinii wszystkich mieszkańców Jarosławia, jeśli tą drogą złożymy ks. Franciszkowi gorące podziękowanie za 19 lat tak owocnej pracy w Jarosławiu. Zazdrościmy, naprawdę zazdrościmy
Brzozowowi, ale równocześnie gratulujemy, że otrzymuje tak oddanego sprawie Bożej kapłana. Rozumiemy, że Opatrzność Boża wyznacza mu nowe zadania do spełnienia. „Oto idę, aby pełnić Twoją wolę”
- odpowiada ks. Franciszek.
Na tę drogę od całego Jarosławia: Szczęść Boże ks. Franciszku!
Pomóż w rozwoju naszego portalu