Od lat mówi się o kryzysie rodziny i małżeństwa. Identyfikacji problemu towarzyszą działania, które próbują temu trendowi przeciwdziałać. Nie są one jednak na tyle skuteczne, aby postawić tamę modom i
ustanowić inne ikony kultury. To pesymistyczne, ale świadczy o trwaniu kryzysu, a nawet o jego pogłębianiu. Owszem, na niebie pojawiają się jaskółki odnowy - choćby w postaci coraz bardziej modnej
w krajach uprzemysłowionych czystości przedmałżeńskiej - ale trzeba mocnej wiary, aby dostrzec radykalną zmianę klimatu.
Problem tak naprawdę zauważa tylko Kościół i to on jest motorem różnych przedsięwzięć, które mają postawić tamę pędowi ku samozagładzie. Ostra to ocena, ale nie waham się powiedzieć, że prawdziwa.
Wystarczy spojrzeć na prognozy demograficzne. Dla naszej - zachodniej kultury - są one bardziej niż pesymistyczne. Będzie nas coraz mniej.
Dlatego istnieje potrzeba podjęcia konkretnych działań prorodzinnych. Kilka miesięcy temu pojawiła się w naszej diecezji zapowiedź kolejnej inicjatywy duszpasterskiej skierowanej do młodzieży ponadgimnazjalnej.
Tą zapowiedzią był list bp. Adama Śmigielskiego. Doczekaliśmy się jej ukonkretnienia w postaci programu spotkań „Sympatia-Narzeczeństwo-Małżeństwo-Rodzina”. Program przedmałżeńskiej katechezy
parafialnej dla młodzieży klas I szkół ponadgimnazjalnych przygotowali: ks. Andrzej Cieślik, diecezjalny duszpasterz rodzin, Agata Zaborska, Marzena Baronowska i Beata Cynkiem. Warto podkreślić, że opracowano
go w możliwie najkrótszym czasie. Na pewno życie wniesie do programu poprawki uwzględniające rozwój sytuacji, ale z pewnością jest on materiałem godnym polecenia. Wiem, że i w innych diecezjach zespoły
pracują nad podobnymi programami.
Teraz pozostało zadanie jeszcze trudniejsze. Stoi ono przed duszpasterzami: trzeba zgromadzić młodzież i przekonać ją do tego, co oferuje Ewangelia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu