Reklama

Polska

Abp Głódź: polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica

Niczego się nie zbuduje nieładem serc, zacietrzewieniem umysłów, inwektywą, złorzeczeniem. Odmawianiem prawa do podejmowania decyzji tym, którzy mają ku temu społeczną legitymację – wolę wyborców. Negowania wszelkich dobrych rozwiązań, choćby w zakresie polityki społecznej.- pisze w bożonarodzeniowym orędziu abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.

[ TEMATY ]

pasterka

abp Sławoj Leszek Głódź

Katarzyna Cegielska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy treść przesłania.

Orędzie Księdza Arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, Metropolity Gdańskiego, na Boże Narodzenie Roku Pańskiego 2017

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na wieki będę sławił łaskę Pana Ps 89 (88) 2a

Umiłowani Diecezjanie! Drodzy Kapłani! Siostry Zakonne! Umiłowani Bracia i Siostry!

Nadchodzi błogosławiony czas Bożego Narodzenia. Czas łaski, pokoju, miłości, otwierających się ku sobie serc. Na firmamencie mrocznego grudniowego nieba rozbłysło światło od Betlejem. Mocne i silne. Rozpraszające duchowe mroki. Słabość. Zwątpienie. Bylejakość. Czasem nikczemność.

Światło radości. Światłość spełnionej nadziei pokoleń. Światło, które zwiastuje niepojęty gest Bożej miłości ofiarowany ludzkości. Zesłał Bóg Syna swego. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. I. „Dziecię nam się narodziło” W noc Narodzenia Pańskiego zostało odsłonięte to, co zapowiadały pisma prorockie Starego Testamentu. Mówiące o wierności Boga ze swym ludem. O nadejściu oczekiwanego Mesjasza, potomka Dawida. Tego, którego królestwo, gdy nastanie, będzie trwało wiecznie.

„Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki|. Twój tron będzie utwierdzony na wieki” – mówił jeden z nich, prorok Samuel. W wigilijnych czytaniach liturgicznych słyszymy Jego słowa. Jesteśmy członkami tego Królestwa Bożego obiecanego od wieków. Królestwa, które „zaczyna jaśnieć dla ludzi w słowie, czynach i obecności Chrystusa” (Lumen gentium, 5).

Przypomina nam św. Paweł Apostoł w Liście do Rzymian, że tajemnica proklamacji tego Królestwa była „dla dawnych wieków ukryta”. Objawiła się w konkretnym czasie i miejscu. Za panowania cezara Augusta w rzymskim imperium. W mieście o nazwie Betlejem. Rodzinnym mieście Józefa z rodu Dawida. Przybył do niego z zaślubioną sobie, brzemienną małżonką Maryją, aby wziąć udział w zarządzonym przez cezara spisie ludności. „A ty, Betlejem, Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku do dni wieczności (Mi 5,1-4a).

Reklama

Jak co roku, w misterium wiary, podczas Pasterki, wędrować będziemy do Betlejem drogą Ewangelii, kolęd, odwiecznej polskiej tradycji. Przyjmiemy do serc Izajaszowe słowa, które tamtej nocy odmieniły bieg ludzkich dziejów: „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany” (Iz 9,5). Wieczny Bóg. Nasz Zbawiciel i Odkupiciel. Tamtej nocy objawiło się również – jak przypomina Ojciec Święty Franciszek – żywe i widoczne Miłosierdzie Boże, które osiągnęło swoją pełnię w Jezusie Chrystusie. (Franciszek, Misersordiae vultus)

Umiłowani! W misterium nocy Narodzenia Pańskiego szczególne miejsce zajmuje Maryja. Pokorna służebnica Pańska. Ewangelia dzisiejszego dnia ukazuje kluczowy moment jej życia. Stanęła wtedy wobec zda się niepojętego wyzwania skierowanego ku Niej przez Bożego wysłańca. Nie ulękła się, nie schowała za zasłoną płochliwego serca. Jej „fiat” – niech tak się stanie – otworzyło drogę do cudu Wcielenia. Do nocy Narodzenia Pańskiego. Do pełni czasu. Gloria in excelsis Deo! W czasie Pasterki rozlegną się te słowa wdzięczności i chwały ku Bogu skierowanej, że tak „umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16).

II. Czyńcie wszystkim dobrze Wcześniej nadejdzie ta szczególna godzina, kiedy zgromadzimy się przy wigilijnym stole, aby otworzyć ku sobie serca, składać życzenia, dziękować za doznane dobro, przekreślać niesnaski i nieporozumienia, jakie zdarzyły się na naszej drodze. Przełamać się opłatkiem. Znakiem pojednania i przebaczenia. Symbolem chleba naszego powszedniego. Swoistym drogowskazem kierującym nasze spojrzenie ku Eucharystii. Bo przecież w centrum jej celebracji jest chleb i wino. Poprzez słowa Chrystusa i wezwanie Ducha Świętego stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Wielkim darem, który przyjmując „umieramy dla grzechu i żyjemy dla Boga”.

Reklama

Do tych rodzinnych, wspólnotowych życzeń, dołączam także życzenia moje. Waszego biskupa diecezjalnego, posłanego do gdańskiego wieczernika wiary przez Ojca Świętego Benedykta XVI. W kwietniu przyszłego roku minie dziesięć lat naszej wspólnej drogi z Chrystusem, ku zbawieniu. Da Bóg, że będę mógł za czas tego dziesięciolecia dziękować, A was, Drodzy Diecezjanie, prosić o modlitwę w intencji mej pasterskiej posługi.

Tymczasem dziękuję za miniony rok naszej drogi. Wraz ze wspólnotą Kościoła w naszej Ojczyźnie realizowaliśmy program duszpasterski, którego istotę ujmowały słowa: „Idźcie i głoście” . Nawiązujące do Chrystusowego wezwania: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16,15). Staraliśmy się czynić to z odwagą. Z otwartością. Także wobec tych naszych bliźnich, którzy odcinają się od wartości, które ukształtowały chrześcijańską tożsamość naszego narodu. Drogę jego historii która biegła w przyjaźni z Chrystusem, Jego Matką, Kościołem.

Dziękuję za te liczne przykłady codziennego, godnego chrześcijańskiego życia. Za liczne świadectwa miłosierdzia. Zachęca do nich nieustannie Ojciec Święty Franciszek. Przypomina o nich św. Brat Albert. Ubiegły rok nasz Parlament ogłosił Rokiem Świętego Brata Alberta. Jego życiową dewizą były słowa: „Czyńcie wszystkim dobrze”. Swoje duchowe dzieci uczył, że należy starać się „być dobrym, jak chleb, który dla każdego leży na stole, by brał, ile potrzebuje”. Ta nauka nie umilkła. Realizuje ja wielu z was. Dziękuję za to.

W ubiegłym roku radowaliśmy się z 25. rocznicy podniesienia diecezji gdańskiej do rangi archidiecezji, znacznego rozszerzenia jej terytorium, uczynienia jej stolicą metropolii gdańskiej. Także z 60-lecia istnienia Gdańskiego Seminarium Duchownego. Tej szczególnej instytucji, która jest sercem każdej diecezji. Zapewnia jej trwanie. Przygotowuje, formuje, kształci, młodych ludzi, którzy usłyszeli głos Chrystusa: „Pójdź za mną”. Przygotowuje ich do posługi w Winnicy Pańskiej Archidiecezji Gdańskiej.

Reklama

Żegnaliśmy na drogę wieczności, tych którzy w czasie trudnym, nie ulękli się. Służyli Chrystusowi i Ojczyźnie, odebranej jej wtedy wolności i niepodległości. Jednym z nich był ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, proboszcz Parafii Mariackiej, duszpasterz Solidarności i Polski Podziemnej lat stanu wojennego, opiekun ubogich i prześladowanych.

16 grudnia. W rocznicę tragedii Gdańskiego Wybrzeża w 1970 roku. Tamtego, zroszonego niewinną robotniczą krwią ogniwa na polskiej drodze ku wolności miała miejsce znamienna uroczystość. W Bazylice św. Brygidy, gdańskim bastionie wiary Prezydent Rzeczypospolitej wraz z Przewodniczącym Solidarności odsłonił Bursztynowy Ołtarz Ojczyzny. Poświecił go Nuncjusz Apostolski w Polsce.

Monumentalne wotum wdzięczności Bogu za dar Ojczyzny. Za bogate wiano dziejów. Za ewangeliczny siew Kościoła, z którego wyrastało to, co wielkie, twórcze, także święte na drodze naszego narodu. Za Niepodległą, która przed stu laty odrzuciła pęta niewoli. Przeszła potem wiele tragicznych doświadczeń. Idzie dalej starym ojców szlakiem. Wierna Chrystusowi, Jego Krzyżowi i Ewangelii i Matce Pana, królowej naszego Narodu.

Bursztynowy Ołtarz Ojczyzny. Dzieło artyzmu. Powstało dzięki ofiarności naszej pomorskiej wspólnoty. To przecież wy, Bracia i Siostry, ofiarowaliście bursztyn niezbędny do realizacji tego monumentalnego dzieła. Okruchy podniesione z bałtyckich plaż. Pamiątki, ozdoby…. Bóg zapłać za ten dar waszych serc.

III. O, Stworzycielu Duchu przyjdź! Umiłowani Bracia i Siostry! Od pierwszej niedzieli Adwentu drodze nowego roku liturgicznego przyświeca hasło: „Duch, który umacnia miłość”. Będziemy się skupiać na odkrywaniu Osoby i darów Ducha Świętego, które zostały nam udzielone podczas sakramentu bierzmowania. Niezbędnego w dochodzeniu do dojrzałości chrześcijańskiej. Jakże ważnej w naszych czasach, kiedy co i raz musimy dawać świadectwo – także to wymiarze społecznym. Jasne, wyraźne, jednoznaczne o tym, że jesteśmy chrześcijanami.

Reklama

Niech w tym roku, częściej i mocniej rozbrzmiewa pieśń: „O, Stworzycielu Duchu przyjdź/ Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg /Niebieską łaskę zesłać racz/ Sercom co dziełem są Twych rąk”. Tych znaków Ducha świętego, jego ożywiającej mocy, doszukiwać się będziemy w roku setnej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Wracać będziemy do wspomnień tego niezwykłego bierzmowania dziejów jakiego – wzywając Ducha Świętego – dokonał w czasie swej Pierwszej Pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 roku święty Jan Paweł II. Pamiętne wezwanie: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi” – wiemy o tym dobrze – stało się detonatorem ostatniego, zwycięskiego etapu naszej drogi do wolności. Zrzucenia jarzma systemowego i ideologicznego zniewolenia bezbożnym systemem komunistycznym. Niech modlitwa wstawiennicza do Ducha Świętego nie milknie w polskich sercach dziś i jutro. Modlitwa o dar mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności, bojaźni Bożej – o dary Ducha Świętego. Potrzebne w naszym tu i teraz. Wspólnotowym, społecznym, politycznym. W życiu narodu. Państwa. W parlamencie. W debacie publicznej.

Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas Treuga Dei – pokoju Bożego, wyciągniętych ku sobie rąk, przebaczania i jednania serc. Podnieś rączkę Bożę dziecię, błogosław ojczyznę miłą – niesie się śpiew kolędy. Jakże byśmy pragnęli, aby to błogosławieństwo Dzieciątka Jezus, który wyraża także nadbiegający od Groty Narodzenia anielski śpiew: Gloria in excelsis Deo, skruszyło mury wrogości, osobności, zacietrzewienia, także niesprawiedliwość w osądzie innych. Jakże mocno ten stan rzeczy osłabia tkankę narodu. Jego jedność w pryncypialnych sprawach, która jest rękojmią niepodległego bytu. Wymodlonego, wycierpianego, wywalczonego. Wielkiego daru Bożej Opatrzności – Polski Niepodległej. Europejskiego państwa świadomego swej historycznej drogi, swej przeszłości bywało wielkiej, przenikniętej ewangelicznym duchem. Także. Tarczy Europy. Przeciw nawale islamu, przeciw Armii Czerwonej, która zamierzała ogniem bolszewickiej rewolucji podpalić Europę. Kto dziś o tym w krajach Zachodu pamięta? Może tylko czerwone maki na zboczach Monte Cassino, co wyrosły z polskiej, ofiarnej żołnierskiej krwi.

Reklama

Umiłowani! Niczego się nie zbuduje nieładem serc, zacietrzewieniem umysłów, inwektywą, złorzeczeniem. Odmawianiem prawa do podejmowania decyzji tym, którzy mają ku temu społeczną legitymację – wolę wyborców. Negowania wszelkich dobrych rozwiązań, choćby w zakresie polityki społecznej.

Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica. Ani ręka podniesiona w Brukseli za rozrządzeniami wymierzonymi w Polskę. Ani poklask dla decyzji, które negują suwerenność naszego ustawodawstwa. Tym, którzy tak czynią trzeba przypomnieć postawę Czcigodnego Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Nigdy poza granicami ojczyzny nie mówił źle o Polsce. Nawet takiej, jak wtedy była. Bo to była Jego Matka. Powtarzał nie raz: „Kocham ojczyznę bardziej niż własne serce”.

To jest miara, To jest wyzwanie. To jest potrzeba. To jest droga. To jest zadanie. Dla polskich elit. Dla wielu z nas, podzielonych, skłóconych. Droga ku odbudowy wspólnoty polskich serc. Droga, która potrzebuje naszej wspólnotowej modlitwy, także głębokiej indywidualnej refleksji. „Kocham ojczyznę bardziej niż własne serce”.

Reklama

IV. Narodził się Jezus Chrystus, bądźmy weseli. Umiłowani! Zgodnie z odwieczną polską tradycją wyciągam ku Wam, Bracia i Siostry, dłoń z białym opłatkiem. Aby się nim przełamać, złożyć życzenia.

Kieruję je do Was, licznej, różnorodnej wspólnoty naszej archidiecezji. Idącej za Chrystusem drogami Pomorza Gdańskiego, Trójmiasta, Wybrzeża, Kaszub. Niech to będzie dalej nasza wspólna droga: wiary, nadziei, miłości. Zawierzenia. Wierności i otwartości na Słowo Pana, na zbawcze działanie świętych sakramentów. Na Eucharystię – źródło i szczyt całego życia chrześcijańskiego.

Droga wzrastania wzwyż – ku duchowemu rozwojowi. Droga Miłosiernych czynów. Wspólnoty i odpowiedzialności, za tą cząstkę Kościoła powszechnego, którą jest nasza Archidiecezja Gdańska. Dzielę się opłatkiem z Księżmi Biskupami Wiesławem i Zbigniewem, z kapłanami wszystkich stopni i godności, wspólnotami zakonnymi, młodzieżą seminaryjną, wspólnotami życia konsekrowanego. Dziękuję za waszą oddaną i skuteczną posługę Chrystusowi, Kościołowi naszej Archidiecezji, Ludowi Bożemu.

Niech Chrystus, Odwieczny Kapłan, błogosławi waszej posłudze i daje radość z jej różnorodnych, dorodnych owoców. A w młodzieży seminaryjnej niech umacnia łaskę powołania i drogę ku kapłaństwu.

Dzielę się opłatkiem z rodzinami. To w nich Polska trwa, kształtuje swą chrześcijańską tożsamość. To w nich zaplątują się trwałe więzy miłości i odpowiedzialności. To w rodzinach, pod sercami Matek rozlega się pierwsze drgnienie zawiązującego się życia. Polecajcie je Matce Bożej z Matemblewa, strażniczce poczętego życia. Przyjmujcie go z radością i miłością.

Pozdrawiam ludzi pracy. Wielkie, różnorodne środowisko. Realizujecie przypisane wam wyzwania, zadania, powinności. A poprzez to zmieniajcie oblicze ziemi. Oby jak najwięcej ku dobru, rozwojowi, sprawiedliwości. Niech w tym co robicie jak najmocniej wyraża się – przez Boga zadany – duch pracy ludzkiej. Uzewnętrznia chrześcijański etos pracy, jej godność. Jesteście wszyscy – ludzie pracy Pomorza Gdańskiego – depozytariuszami tych niezbywalnych wartości, jakie ludzie pracy wnieśli stąd do drogi Narodu ku Niepodległej. Trzeba zapytać, właśnie dziś, czy doszlibyśmy do jej bram, gdyby nie ofiara Grudnia 1970 roku, gdyby nie wicher Solidarności? Pamiętajcie o tym.

Reklama

Dzielę się opłatkiem z ludźmi publicznej służby: wybranymi, posłanymi, odpowiedzialnymi, wyposażonymi czasem w potężne instrumenty władzy. Ludzie służby publicznej mają być ludźmi sumienia i klarownych zasad. Jeśli tak nie będzie, umacniać się będzie – powtarzam to nie raz za św. Janem Pawłem II – „rozpowszechniony pogląd, że polityka musi być terenem moralnego zagrożenia” (adhortacja Christifidelis laici.)

Dzielę się opłatkiem z ludźmi młodymi. Jesteście radością i nadzieją waszych rodzin, także Kościoła, narodu, Ojczyzny. Nie pogubcie radości waszej młodości, waszych ideałów, waszego pragnienia jednoznaczności. Niech na waszych drogach ku dorosłości będzie wam towarzyszył promienny Jezus Chrystus, Nauczyciel, który nie zawodzi, nie roztacza miraży, ukazuje wartość prawdy, piękna, dobra, sprawiedliwości. Dzielę się opłatkiem z kombatantami polskich dróg ku Niepodległej. Tych, którzy szli nimi w wojskowym mundurze, z powstańczą biało - czerwoną opaska na ramieniu, także w robotniczych uniformach – robotników Grudnia 1970, ludzi Solidarności. Należy się Wam nasza wdzięczność. Wyraża ją najpełniej okrzyk: Cześć i chwała bohaterom.

Także z żołnierzami Wojska Polskiego, Marynarki Wojennej, służb mundurowych. Powołanymi do obrony Ojczyzny i ochrony ładu i bezpieczeństwa jej obywateli.

Reklama

Łamię się opłatkiem z ludźmi chorymi, słabymi, pochylonymi pod brzmieniem przebytych lat. Odczujcie życzliwą i pomocną obecność tych, którzy pamiętają o słowach Chrystusa: „Byłem chory a przyszliście do mnie”.

Umiłowani! Dziś radość wielka! „Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata”(1 J 4, 14) „Narodził się Jezus Chrystus, bądźmy weseli Chwałę Mu na wysokości nucą Anieli! Gloria gloria in excelsis Deo”! Amen.

2017-12-25 17:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Głódź: 11 listopada to dzień pamięci i narodowej dumy!

[ TEMATY ]

abp Sławoj Leszek Głódź

Jarosław Roland Kruk / Wikipedia

- W tym roku Święto Niepodległości ujmujemy w perspektywie wielkiej rocznicy – 1050-lecia Chrztu Polski, najszczytniejszego wydarzenia w dziejach Ojczyzny - powiedział abp Sławoj Leszek Głódź podczas Mszy św. z okazji Narodowego Święta Niepodległości w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.

Odzyskaną wolność metropolita gdański nazwał Wielkim Darem Bożej Opatrzności. Przypomniał, że to właśnie dziś na stołecznych, wilanowskich polach, przypada dzień otwarcia Świątyni Opatrzności Bożej - wotum niepodległego narodu i państwa. „Niechaj z jej monumentalnych murów pokolenia naszego czasu kierują modlitwę zawierzenia i ufności ku Bożej Opatrzności” - zaapelował.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Meksyk: 18 pielgrzymów zginęło w wypadku autobusu

2024-04-29 11:17

[ TEMATY ]

Meksyk

Adobe Stock

Co najmniej 18 osób zginęło , a 12 zostało rannych w wypadku autobusu 28 kwietnia w Meksyku. Według lokalnych mediów większość ofiar, to pielgrzymi z Guanajuato, którzy udawali się na pielgrzymkę do sanktuarium w Chalma.

Po bazylice Matki Bożej z Guadalupe w Mieście Meksyk, Chalma jest najczęściej odwiedzanym miejscem pielgrzymkowym w kraju. Każdego roku pielgrzymuje tam ok. dwóch milionów ludzi, aby oddać cześć ukrzyżowanemu "Czarnemu Chrystusowi".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję