Pięćdziesięcioletni Kazimierz mieszka w parafii Chrystusa Króla i Matki Bożej Królowej Polski w Trawnikach od urodzenia. To już jego trzecie nawiedzenie. „Tym razem było to dla mnie duże przeżycie.
Wcześniej, tj. na początku lat 70., nie zwracałem uwagi na takie sprawy. Zresztą, byłem wtedy zbyt młody i jak przez mgłę pamiętam, że w kościele zamiast Obrazu ustawiono gromnice, które symbolizowały
obecność Maryi. To były lata komunizmu i nie można było jawnie gromadzić się na takich uroczystościach”. Dziś bez żadnej obawy liczne grupy ludzi ustawiły się wokół świątyni, by punktualnie o godz.
15.00 wziąć udział we Mszy św., kończącej całodobowy pobyt Ikony w parafii. Wierni mieli do dyspozycji punkty ze sprzedażą pamiątkowych zdjęć, które wykonano podczas uroczystości powitania poprzedniego
dnia. „Na ten czas zachmurzone przez poprzednie godziny niebo przejaśniło się i mieliśmy świetną pogodę” - wspomina Kazimierz, który jest przekonany, że wielu z jego współmieszkańców
przeżyło nawiedzenie naprawdę głęboko. On sam wybiera się właśnie do domu, by przebrać się z roboczego swetra w wyjściowy garnitur. Zaznacza, że na Mszę św. przybędzie już razem z małżonką. „Teraz
już na pewno pojadę do Częstochowy” - mówi. Przyznaje, że mimo przeżytych aż trzech nawiedzeń ciągle coś stawało na drodze w wyprawie na Jasną Górę. Łaski, które są mu - jako renciście
- potrzebne, to przede wszystkim poprawa zdrowia.
Zdrowia w Trawnikach, jak wszędzie, potrzeba wielu ludziom. Zadbane, ładnie zabudowane miasteczko z dworcem prezentuje się dość dostatnio. Zdaje się, że mieszkańcom powinno się tutaj żyć nie najgorzej.
Wielu starszych ludzi, jak to bywa, ma kłopoty zdrowotne. Jednak Marianna nie ma pretensji do Pana Boga o to, że dotkliwie ją doświadcza. O godz. 14.00 wkracza do świątyni, bo jest przekonana, że właśnie
za chwilę proboszcz będzie święcił pamiątkowe obrazki i ryngrafy z wizerunkiem Matki Bożej. Okazuje się, że z pamiątkami z nawiedzenia będzie musiała zaczekać do końca Mszy św. Sama już uczestniczyła
w Eucharystii w południe, z udziałem Legionu Maryi, do którego należy. Dzielna kobieta nie daje po sobie poznać, że prawa strona jej ciała jest dotknięta paraliżem, który przeszła w kilka lat po zawale
serca. Czas oczekiwania wypełnia modląc się bezgłośnie na różańcu i szczerze ciesząc się, że wreszcie siedzi niemal na wprost wizerunku Maryi, który ma kilka metrów przed sobą. „Wcześniej wciąż
dawałam się spychać za filar, więc nie miałam po co kupować sobie nawet pamiątkowego zdjęcia z powitania. Dostały je tylko moje wnuczki”.
Godziny oczekiwania wypełniają ciche modlitwy wiernych. Dziesiątki z nich to dzieci w wieku szkolnym. Część z nich przyszła tu z różami, by w momencie podziękowań złożyć je u stóp Maryi. Niektóre
wzięły udział w nagraniu specjalnej audycji dla Niepokalanej. Słuchając jej w ostatnich godzinach nawiedzenia, parafianie mogli poznać niezwykle bogatą historię Jasnogórskiego Wizerunku, począwszy od
jego legendarnego wykonania przez św. Łukasza Ewangelistę, poprzez wędrówkę do Polski, gdzie znalazł schronienie w klasztorze Paulinów na Jasnej Górze, by zostać zranionym przez szablę wroga, aż po złożenie
przed wizerunkiem Czarnej Madonny Ślubów Jasnogórskich.
Parafię Chrystusa Króla w Trawnikach erygowano w 1958 r.; ukończony budynek kościoła poświęcono w 1966 r. Jego oryginalny wystrój tworzy mozaika autorstwa Grażyny Czapskiej, artystki z Lublina. Głównym akcentem jest monumentalnych rozmiarów mozaika, przedstawiająca sylwetkę Jezusa. Kościół jest trójnawowy, ozdobiony witrażami umieszczonymi w wąskich, wysokich oknach, przywołujących zarazem klimat średniowiecznych, jak i współczesnych świątyń. Obszerny kościół bez trudu pomieścił setki wiernych, odwiedzających przez całą dobę Maryję w czasie nawiedzenia przez Nią kolejnej parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu