31 grudnia wieczorem ok. godz. 20 w krakowskim "oknie życia" przy ul. Przybyszewskiego 39 pozostawiono niemowlę, chłopca. Siostry zamieszkujące budynek i dyżurujące przy "oknie" zawiadomiły natychmiast pogotowie i chłopczyk został odwieziony do szpitala.
„Najpierw myślałam, że to torba z ubraniami. Odczekałam chwilę, bo wydawało mi się, że jeszcze ktoś jest po drugiej stronie okna" – mówi s. Martyna Kuczmarska, kierowniczka domu. - Dziecko było pogodne, wyglądało na zdrowe. Przewinęłyśmy go. Zasnął mi na rękach zanim przyjechało pogotowie” - dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Serce mi pęka, ale muszę to zrobić. Proszę Was, znajdźcie mu dobrych rodziców” – napisała matka na pozostawionej przy chłopcu karteczce. Kartka zostanie przekazana ośrodkowi adopcyjnemu, który będzie zajmować się adopcją chłopca.
Znaleziony dziś chłopczyk jest już piętnastym dzieckiem pozostawionym w krakowskim "oknie życia". Czternaścioro wcześniej pozostawionych tu dzieci wychowuje się w rodzinach adopcyjnych.
Reklama
"Okno życia" w Krakowie – najstarsze tego typu miejsce w Polsce - powstało prawie siedem lat temu, aby zwrócić uwagę na problem dzieci porzucanych na ulicy lub na śmietnikach. Siostry proszą o rozpowszechnianie wiadomości, że matki, które ukrywają ciążę i nie chcą rodzić w szpitalu, mogą zostawić dziecko w bezpiecznym miejscu. Od tego czasu w całej Polsce powstało około 50 podobnych miejsc. Już około 50 porzuconych noworodków uniknęło dzięki nim niebezpieczeństwa i trafiło do rodzin adopcyjnych.
Niestety, wciąż zdarzają się przypadki porzucania niemowląt w przypadkowych miejscach, gdzie grozi im śmierć z wychłodzenia, dlatego Caritas apeluje o rozpowszechnianie informacji o "oknach życia".
Nie wszystkie matki wiedzą, że po urodzeniu dziecka w szpitalu mogę je tam zostawić bez żadnych konsekwencji prawnych. Po zostawieniu dziecka mają sześć tygodni na podjęcie ostatecznej decyzji. Jeśli się nie zdecyduje na wychowywanie dziecka, trafia ono do adopcji.