Reklama

Pomoc płynąca z wielu serc

- Moi parafianie to wspaniali ludzie - zapewnia ks. prał. Jan Andrzejewski, proboszcz parafii Świętej Trójcy w Kobyłce. To dzięki ich ofiarności w dwóch wydzielonych z Kobyłki parafiach - na Osiedlu Turów i w Nadmie - mogły powstać kaplice, które służyć będą wiernym do czasu wybudowania nowych kościołów.

Niedziela warszawska 35/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczęło się od osiedla Turów

Reklama

W 1996 r. ówczesny proboszcz parafii Świętej Trójcy w Kobyłce ks. prał. Władysław Walczewski zakupił plac pod budowę kościoła na Osiedlu Turów. Na położonym daleko od zabudowań terenie przez kilka lat nic się nie działo. Kiedy po śmierci ks. Walczewskiego proboszczem w Kobyłce został ks. prał. Jan Andrzejewski, już w 1998 r. myślał o budowaniu tam kaplicy. Ówczesny ordynariusz warszawsko-praski bp Kazimierz Romaniuk uznał jednak, że nie nadszedł jeszcze właściwy moment. Nastąpił on wiosną 2003 r., kiedy osiedle przybliżyło się do wspomnianego placu.
Po wyrażeniu przez Księdza Biskupa zgody, ks. Andrzejewski szybko rozpoczął działania, w które zaangażowała się cała parafia. Trzeba było wystąpić do władz o odpowiednie zezwolenia, ogrodzić teren, doprowadzić energię elektryczną itp. 24 czerwca 2003 r. na Osiedle Turów przyjechał bp Romaniuk, który odprawił Mszę św. i poświęcił plac i krzyż. Do Turowa został wtedy przydzielony ks. Jacek Dębski, który od 2 lat był wikariuszem w Kobyłce. Od tej pory odprawiał w każdą niedzielę po dwie Msze św.
W lipcu - wspomina ks. prał. Jan Andrzejewski - przystąpiliśmy do budowy kaplicy z plebanią. W pół roku później, niedługo przed świętami Bożego Narodzenia, kaplica została poświęcona. Od tej pory Msze św. odprawiane tu były codziennie. Organizator ośrodka duszpasterskiego ks. Jacek Dębski mieszkał jednak dalej na plebanii w Kobyłce i dojeżdżał do Turowa.
Wiosną 2004 r. prace były kontynuowane. Położono tynki na piętrze, przygotowywano mieszkanie dla księdza. To już przede wszystkim zasługa samych mieszkańców Turowa, którzy okazywali swoją ofiarność, a także ich duszpasterza, który ofiary zebrane podczas rekolekcji również przekazywał na budowę. Mieszkańcy Turowa angażowali się w pracę fizyczną. Przychodziło sporo osób na budowę. Podawali cegły, pracowali przy fundamentach i dachu.
1 października 2004 r. w Kobyłce-Turowie została erygowana parafia, pierwsza w diecezji nosząca wezwanie bł. Matki Teresy z Kalkuty. Liczy ona ok. 1600 wiernych. Zaraz też zamieszkał tu pierwszy jej proboszcz. Od końca czerwca 2005 r. wspomaga go rezydent ks. Marcin Iżycki.

Aby wieś była zjednoczona

W tym samym czasie parafia Świętej Trójcy w Kobyłce ponosiła również trud wspomagania tworzącej się parafii w Nadmie. - Kiedy przyszedłem w 1997 r. do Kobyłki - wspomina ks. prał. Jan Andrzejewski - podczas kolędy szybko zorientowałem się, że w liczącej 1000 osób Nadmie część ludzi nie chodzi do kościoła. Mówili, że mają za daleko. Większa część miejscowości należała do parafii w Markach-Strudze, pozostała do Kobyłki. Już podczas pierwszej wizyty duszpasterskiej pytałem mieszkańców Nadmy, czy chcieliby mieć własną parafię i kościół. Ludzie starsi, powodowani sentymentem do kościoła w Kobyłce, na ogół mówili, że się przyzwyczaili, że na cmentarzu w Kobyłce mają groby swoich najbliższych. Wysuwano też argument, czy niewielka miejscowość jest w stanie utrzymać kapłana. Młodsi byli za powstaniem parafii i budową kościoła. Chodziło mi, aby wieś była zjednoczona i żeby ludzie mieli blisko kościół - podkreśla ks. Andrzejewski. Nadma należała bowiem wówczas do dwóch parafii. Jej większa część do parafii św. Andrzeja Boboli w Markach-Strudze, a pozostała do parafii Świętej Trójcy w Kobyłce.
Tymczasem w 2003 r. bp Kazimierz Romaniuk przyjechał do Nadmy, aby miejscowej szkole podstawowej nadać imię kard. Stefana Wyszyńskiego i poświęcić sztandar. Na placu przed szkołą zebrało się bardzo dużo ludzi. I wtedy właśnie powstała myśl, aby w Nadmie utworzyć parafię.
Ks. prał. Andrzejewski zaczął rozglądać się za placem. Rozmawiał ze starostą, burmistrzem, z niektórymi rodzinami dysponującymi odpowiednimi działkami. Ostatecznie udało się zakupić teren należący do skarbu państwa. Po Rezurekcji, którą w 2003 r. bp Romaniuk odprawił w Kobyłce, Pasterz diecezji, proboszcz z Kobyłki oraz starosta udali się do Nadmy i wspólnie zdecydowali o miejscu pod budowę.
W czerwcu 2003 r. do tworzenia ośrodka duszpasterskiego został oddelegowany ks. Grzegorz Mioduchowski. Jako rezydent zamieszkał na plebanii w Kobyłce i wspólnie z proboszczem ks. Andrzejewskim rozpoczął dalsze starania w sprawie budowy. Gdy ks. Grzegorz przebywał na urlopie, parafia w Kobyłce zadbała o ogrodzenie terenu. Kiedy w ostatnich dniach lipca teren został uporządkowany, zaczął wzbudzać coraz większe zainteresowanie mieszkańców Nadmy. Ludzie zaczęli przychodzić, sadzić kwiatki, sprzątać. 3 sierpnia 2003 r. do Nadmy przyjechał bp Kazimierz Romaniuk, który poświęcił plac i odprawił pierwszą Mszę św.
Od 4 sierpnia 2003 r. ks. Grzegorz Mioduchowski zaczął odprawiać Msze św. w małej kapliczce przy ul. Starej (w dni powszednie), w niedziele zaś na placu pod wiatą, w „kaplicy letniej”, jak wówczas mawiano.
Ks. prał. Andrzejewski wspomina: - Martwiliśmy się, co będzie zimą. W kapliczce przy ul. Starej ludzie się nie pomieszczą. A coraz więcej mieszkańców Nadmy zaczęło uczęszczać na Msze św. Bp Kazimierz Romaniuk także zastanawiał się nad rozwiązaniem problemu. Brano na przykład pod uwagę możliwość wynajęcia pomieszczeń szkolnych. Ostatecznie jednak w październiku 2003 r. rozpoczęliśmy wykopy pod kaplicę. 8 grudnia weszliśmy do kaplicy, nad którą był prowizoryczny dach. Można już było w niedziele odprawiać w niej Msze św.
Wiosną 2004 r. rozpoczęła się budowa drugiej kondygnacji. W odpust św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca 2004 r. bp Kazimierz Romaniuk przyjechał do Nadmy i poświęcił kaplicę i obraz św. Jana Chrzciciela, patrona - jeszcze wówczas - ośrodka duszpasterskiego. Stał się on parafią 1 października 2004 r. W grudniu 2004 r. do Nadmy mógł się sprowadzić ks. Grzegorz Mioduchowski. W 2005 r. trwały kolejne prace. Macierzysta parafia Świętej Trójcy zadbała o odmalowanie z zewnątrz całego budynku, ocieplenie, wykonanie tynków zewnętrznych. Z kolei Proboszcz Nadmy z ofiar zebranych wśród mieszkańców oraz rekolekcji, które głosił w różnych parafiach, mógł wykonać centralne ogrzewanie, położyć dachówkę i dokończyć budowę plebanii.

Wiem, co to budowa

Ks. prał. Andrzejewski wspomina: - Jako młody ksiądz, 11 lat po święceniach, skierowany zostałem na osiedle Ługi w Otwocku, aby wybudować kościół. Było tam 2800 wspaniałych ludzi, w większości niezamożnych, żyjących w blokach. Objąłem plac, na którym rosły krzaki. Nie miałem żadnej pomocy, także tej z parafii macierzystej. A mimo tego w ciągu dziewięciu lat (1988-1997) dzięki ogromnemu wysiłkowi wiernych udało się wybudować kościół i plebanię. Wiem co to jest budowa kościoła. Budowaliśmy razem, a trudy budowy odczuwam do dziś, zwłaszcza w bólach kręgosłupa. To efekt dźwigania cegieł dla murarzy, żeby rano mieli materiał. Tworząc parafie w Nadmie i na Osiedlu Turów chciałem, aby parafia macierzysta pomogła jak najwięcej, żeby kapłani tam posłani mieli gotowe kaplice, mieszkanie, żeby mieli początek lepszy ode mnie. Zależało mi też, aby ludzie mieli blisko do kościoła. To wielka radość dla każdego księdza, gdy pomoże ludziom dojść do kościoła.
A Proboszcz Kobyłki już myśli o dwóch nowych parafiach: w Ossowie oraz na Osiedlu Maciołki. Pod budowę kościoła na tym ostatnim terenie zarezerwował już plac.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wchodzimy już w wydarzenia Wielkiego Tygodnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Margita Kotas

Rozważania do Ewangelii J 12, 1-11.

Poniedziałek, 14 kwietnia. Wielki Tydzień
CZYTAJ DALEJ

Rewolucyjny dokument Watykanu? Pokazujemy prawdę

2025-04-14 16:13

[ TEMATY ]

Msza św.

Karol Porwich/Niedziela

W Niedzielę Palmową media obiegła wiadomość o rzekomo „rewolucyjnym dokumencie Watykanu”, biły po oczach „klikbajtowe” tytułu o tym, że papież czegoś zakazał, że postanowił, zdecydował, nakazał itd. A jak to jest naprawdę? Zobaczmy zatem!

W wielu miejscach przyjął się zwyczaj celebracji tzw. Mszy świętych zbiorowych, czyli takich, gdzie podczas jednej celebracji jeden kapłan sprawuje ją w kilku różnych intencjach przyjętych od ofiarodawców. Trzeba tu odróżnić ją od Mszy koncelebrowanej, gdy dwóch lub więcej kapłanów celebruje wspólnie, każdy w swojej indywidualnej intencji. Stolica Apostolska zleca, by w ramach prowincji (czyli metropolii) ustalić zasady dotyczące ewentualnej częstszej celebracji takich właśnie zbiorowych Mszy świętych. Zasady ustalone w roku 1991 na mocy dekretu Kongregacji ds. Duchowieństwa o intencjach mszalnych i mszach zbiorowych Mos iugiter przewidywały, że taka celebracja może odbywać się najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem biskupi mogą zdecydować, by można było takie zbiorowe Msze święte sprawować częściej, gdy brakuje kapłanów a liczba przyjmowanych intencji jest znaczna. Oczywiście ofiarodawca musi wyrazić wprost zgodę, by jego intencja została połączona z innymi w jednej celebracji. Celebrans może zaś pozostawić dla siebie jedynie jedno stypendium mszalne (czyli ofiarę za jedną intencję). Wszystkie te zasady – oprócz uprawnienia dla biskupów prowincji do ustalenia innych reguł – już dawno obowiązywały, zatem… rewolucji nie ma.
CZYTAJ DALEJ

Najpobożniejsza dziewczyna w parafii - bł. Karolina Kózkówna

2025-04-14 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Mat.prasowy

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.

Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki. W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”, „najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca i otwartości na innych. To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję