Kiedy przyjeżdżam na Majdanek, czuję wzruszenie. Ojciec spędził tu trzy lata. Przemycał leki, pomagał, leczył, ale przede wszystkim nie zatracił człowieczeństwa - podkreślał Antoni Klonowski, syn więźnia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku.
Antoni Klonowski wraz z kilkudziesięcioma osobami wziął udział w zorganizowanym po raz pierwszy Zjeździe Rodzin Więźniów Majdanka „Pokolenia”. Państwowe Muzeum na Majdanku zaprosiło w dn. 20- 22 lipca dzieci, wnuków i krewnych osób osadzonych w Konzentrationslager Lublin. Uczestnicy zjazdu zwiedzili teren muzeum, dzielili się rodzinnymi historiami, a także uczestniczyli w uroczystościach z okazji 75. rocznicy likwidacji obozu. - Poprzez zjazd chcemy wyrazić wdzięczność byłym więźniom oraz ich bliskim za pomoc w realizowaniu naszej misji. To oni, okazując nam wielkie zaufanie, ofiarowują do muzealnych zbiorów bezcenne dary: dokumenty, fotografie, artefakty. Dzięki rodzinnym pamiątkom dzieci i wnuków: Antoniny Grygowej, Stefanii Perzanowskiej, Jana Klonowskiego, Kurta Wojciecha Szczudły mogliśmy przygotować wystawę „Zostawili po sobie... Pamiątki i dary byłych więźniów KL Lublin i ich rodzin w zbiorach Państwowego Muzeum na Majdanku” - mówiła Marta Grudzińska, pomysłodawczyni i koordynatorka spotkania. Współorganizatorami zjazdu byli: Polski Związek Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych Okręg Lublin oraz Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pokolenia
Dla rodzin więźniów Majdanka wizyta na terenie obozu oraz spotkanie z nieznanymi, a przecież tak bliskimi sobie osobami, była wielkim przeżyciem. Uczestnicy zjazdu często mówili, że ich krewni niechętnie dzielili się historią obozowych przeżyć, zachowując pamięć o najstraszniejszych latach jedynie we własnych sercach. Rodziny od innych więźniów, którym udało się przeżyć obozową gehennę, dowiadywały się o wojennych losach swoich matek, ojców, braci…
Reklama
- Tata był człowiekiem skrytym. O jego przeżyciach dowiaduję się z literatury i ze spotkań takich jak to na Majdanku - mówiła Ewa Sztaba-Chmielarz, córka Romualda Sztaby, lekarza i żołnierza kampanii wrześniowej, aresztowanego w styczniu 1941 r. i osadzonego w Auschwitz, a później na Majdanku. Wśród osób, które zawdzięczają mu życie, jest Zdzisław Badio, najstarszy żyjący więzień Majdanka (urodzony w 1925 r.). - W wieku 17 lat zostałem aresztowany i przewieziony na Majdanek w charakterze zakładnika. Miałem rozbitą głowę; do dziś mam po tym bliznę. Trafiłem do obozowego szpitala. Lekarze pomagali jak mogli, leki zdobywali nielegalnie. Ranę zakleili mi papierem, bo nie było bandaży. Udało mi się przeżyć dzięki ojcu pani Ewy - mówił ze wzruszeniem były więzień.
- Kiedy przyjeżdżam na Majdanek, czuję wzruszenie. Ojciec spędził tu trzy lata. Przemycał leki, pomagał, leczył, ale przede wszystkim nie zatracił człowieczeństwa - podkreślał Antoni Klonowski, syn Jana Klonowskiego, również lekarza wojskowego, który na Majdanku był do lipca 1944 r. - Tato unikał opowiadania o obozie, dopiero pod koniec życia zaczął się otwierać - wspominał pan Antoni. Obozowe losy swojego ojca poznawał m.in. z listów, które byli więźniowie przesyłali po wojnie, dziękując za uratowanie życia. - Majdanek to miejsce szczególne dla rodzin byłych więźniów, dla historii Polaków. Mam nadzieję, że takie pozostanie - mówiła Ewa Sztaba-Chmielarz.
Pamięć
Na zakończenie zjazdu uczestnicy spotkania wzięli udział w uroczystościach z okazji 75. rocznicy likwidacji niemieckiego obozu koncentracyjnego. Ofiary obozu oraz tych, którym udało się przeżyć, upamiętnił marsz Drogą Hołdu i Pamięci, w którym udział wzięli m.in. przedstawiciele władz centralnych i samorządowych oraz korpusu dyplomatycznego, pracownicy muzeum, oficjalne delegacje, duchowni różnych wyznań, a także mieszkańcy Lublina. - Niech wolno mi będzie w imieniu rządu Rzeczypospolitej Polskiej złożyć wyrazy największej czci wszystkim tym, którzy przeszli przez piekło niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady, którzy razem z nimi doświadczyli późniejszej traumy poobozowej. Wszystkim tym, którzy nie pozwalają zapomnieć o tej tragicznej karcie w dziejach człowieka - mówił wicepremier Piotr Gliński.
Reklama
- My, byli więźniowie obozu koncentracyjnego na Majdanku, nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie prosimy w imieniu własnym i tych, przy których prochach stoimy: przekazujcie naszą historię kolejnym pokoleniom. Pamiętajcie o nas, ale i przebaczajcie, bo tylko dzięki przebaczeniu możliwe jest tak potrzebne nam wszystkim pojednanie. Pamiętajcie! - apelował Zdzisław Badio. - Bez historii nie może być teraźniejszości. Z pokolenia niech głos nasz idzie w pokolenie - mówiła Ewa Sztaba-Chmielarz. - Jeszcze nie nadszedł czas na milczenie. Teraz na nas i następnych pokoleniach spoczywać będzie obowiązek dawania świadectwa - podkreślał Tomasz Kranz, dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku.
KL Lublin
Obóz koncentracyjny na Majdanku funkcjonował od października 1941 r. do lipca 1944 r. Więźniowie pochodzili z blisko 30 państw; dominowali obywatele Polski, Związku Radzieckiego oraz Czechosłowacji. Poza Żydami i Polakami najliczniejszymi grupami narodowościowymi byli Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy. Osadzeni umierali w następstwie tragicznych warunków bytowych, ginęli w egzekucjach, mordowano ich w komorach gazowych. Spośród 150 tys. więźniów, którzy przeszli przez Majdanek, życie straciło blisko 80 tys. osób.
Ewakuacja obozu na Majdanku rozpoczęła się w kwietniu 1944 r. Do ostatnich chwil trwało zacieranie śladów zbrodni: rozbiórka baraków oraz palenie zwłok i dokumentów. Likwidacja obozu nastąpiła 22 lipca 1944 r. Więźniowie zostali przewiezieni do obozu w Auschwitz, a na ternie Majdanka pozostali radzieccy inwalidzi wojenni oraz chłopi z południowej Lubelszczyzny. Po wyzwoleniu na Majdanku zorganizowano obóz NKWD dla aresztowanych członków polskiego Państwa Podziemnego. W listopadzie 1944 r. na terenie byłego obozu koncentracyjnego zostało utworzone Państwowe Muzeum na Majdanku - pierwsze muzeum upamiętniające ofiary II wojny światowej w Europie.