Reklama

Kościół - mała i wielka wspólnota: duszpasterstwo Środowisk twórczych

Chcę być tam, gdzie są „moi” ludzie

Niedziela częstochowska 5/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Przewoźnik: - Duszpasterstwo Środowisk Twórczych w Częstochowie istnieje od dawna, ale dla Księdza to początek drogi...

Ks. Piotr Zaborski: - Dla mnie nie jest to rozpoczęcie duszpasterstwa, ale wejście w kawałek historii, którą ktoś tworzył przede mną i którą ktoś po mnie będzie kontynuował. Tak jak w parafii, gdzie przychodzi nowy ksiądz i swoją osobą wnosi coś nowego, ale nie zmienia Ewangelii. Zmienia się jedynie forma. Podobnie będzie tutaj. Marzy mi się duszpasterstwo na wzór parafii, w której ksiądz zna wszystkich i gdzie wszyscy potrzebują go jako przewodnika duchowego.

- Jakie cele stawia sobie Ksiądz na początku posługi jako duszpasterz Środowisk Twórczych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- To zaledwie dwa miesiące, od kiedy jestem duszpasterzem Środowisk Twórczych. Nazwać się jest łatwo, a być nim trochę trudniej, bo to oznacza bycie z ludźmi, którzy ciągle są w ruchu, którzy przeżywają swoje występy, spektakle, sztukę, którą tworzą. Pierwszym moim celem jest poznanie ludzi, a potem spotkanie się z nimi, tu, w duszpasterstwie przy ul. Ogrodowej 24/44. Działalność duszpasterstwa otworzyliśmy na nowo 8 stycznia br. wspólnie z bp. Antonim Długoszem i prezydentem Częstochowy Tadeuszem Wroną. Spotkania takie rodzą kolejne pomysły, kolejne cele. Już dziś wiem, że będą realizowane cykliczne spotkania z twórcami w każdą pierwszą niedzielę miesiąca o godz. 16.00. Będziemy je rozpoczynać Mszą św., później odbywać się będą wernisaże malarstwa częstochowskich twórców, minikoncert i agapa, czyli krótkie spotkanie przy stole. Trzeba wychodzić od ołtarza, który jest stołem miłości, gdzie przychodzi Chrystus, do stołu miłości między ludźmi.

- Powiedział Ksiądz, że poznanie ludzi to jeden z ważniejszych celów. W jaki sposób zamierza Ksiądz to czynić? Czy tylko przy okazji miesięcznych cyklicznych spotkań?

- Miesięczne spotkania są okazją do spotkania w większym gronie, a codzienna działalność duszpasterza to duszpasterstwo w drodze, czyli ciągłe przemieszczanie się, spotykanie się z ludźmi w ich miejscu pracy, czy to w ich warsztatach malarskich teatrze, Filharmonii, szkole muzycznej, w Muzeum, czy w Ośrodku Promocji Kultury. Chcę być tam, gdzie są i będą „moi” ludzie, bo chyba tak mogę o nich już powiedzieć, tam, gdzie są ludzie, którzy tworzą to duszpasterstwo.

- Z tego co wiem, drzwi do mieszkania Księdza są otwarte. Tam też działa pewien wycinek duszpasterstwa?

- To prawda, zawsze każdy może przyjść, porozmawiać o problemach duchowych. Po rekolekcjach adwentowych do moich drzwi zapukało wiele osób i cieszę się z tego. Zażyłość, przyjaźń, która się rodzi między nami, nie przysłania faktu, że jestem dla nich księdzem, duszpasterzem.

- Kto może przynależeć do wspólnoty? Kogo Ksiądz zaprasza do duszpasterstwa, na pewno ludzi szeroko pojętej kultury, dziennikarzy...

- Wszystkich twórców i odbiorców kultury. Bo pojęcie środowisk twórczych jest szerokie.

- Dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Anna Katarzyna Emmerich Współcierpiąca z Ukrzyżowanym

Niedziela Ogólnopolska 15/2004

[ TEMATY ]

Anna Katarzyna Emmerich

ExcerptsOfInri.com, Domena publiczna

Bł. Anna Katarzyna Emmerich (1774 – 1824) (A. Myoer, 1895)

Bł. Anna Katarzyna Emmerich (1774 – 1824) (A. Myoer, 1895)
Anna Katarzyna Emmerich urodziła się 8 września 1774 r. w ubogiej rodzinie w wiosce Flamske, w diecezji Münster w Westfalii, w północno-wschodnich Niemczech. W wieku dwunastu lat zaczęła pracować jako służąca u swych krewnych. Po wielu trudnościach spowodowanych ubóstwem i sprzeciwem rodziny wobec wyboru życia zakonnego - w 1802 r., w wieku 28 lat, Anna Katarzyna wstąpiła do klasztoru Augustianek w Dülmen. Śluby złożyła po roku nowicjatu - 13 listopada 1803 r. Powiedziała: „Oddałam się zupełnie Niebieskiemu Oblubieńcowi, a On czynił ze mną według swojej woli”.
CZYTAJ DALEJ

Caritas. W trosce o chorych

2025-02-09 11:05

Caritas Archidiecezji Lubelskiej

Caritas Archidiecezji Lubelskiej posiada szereg działań i miejsc, które ułatwiają ludziom mierzyć się z bólem, lękiem, cierpieniem, trudami choroby, czy nawet śmiercią – mówi Gabriela Samorańska.

Jak co roku, Światowy Dzień Chorego lubelska Caritas spędzi z osobami chorymi, zmagającymi się z cierpieniem. W ramach obchodów, pracownicy CAL już odwiedzili pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie oraz oddziałów dziecięcego i młodzieżowego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie i Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie, przekazując niemal 500 paczek z upominkami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję