Reklama

„Krzyż jest łaską, a poza nim się cierpi”

W grudniu ub.r. w parafii św. Antoniego w Toruniu odbyły się rekolekcje adwentowe, które prowadziły osoby ze Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej ze Szczecina. Zafrapowało mnie określenie zawarte w nazwie Wspólnoty. Postanowiłem dowiedzieć się, jaki jest jej charyzmat i jak można w swoim życiu przeżywać miłość „ukrzyżowaną”.

Niedziela toruńska 11/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Strużanowski: - Jak doszło do powstania Waszej Wspólnoty?

Dariusz Bielecki: - Wywodzimy się z Odnowy w Duchu Świętym. Po kilkunastu latach trwania w takiej grupie, za sprawą której odnowiła się nasza wiara, zrodziła się myśl, że powinniśmy iść dalej w swej formacji. Duży wpływ na tę decyzję miały rekolekcje prowadzone przez o. Władysława Wołoszyna, podczas których usłyszeliśmy katechezy o krzyżu.
Nasza Wspólnota powstała w 1993 r. Należą do niej ludzie wykonujący różne zawody, zarówno małżonkowie, jak i osoby, które nie założyły (lub jeszcze nie założyły) swoich rodzin. Jesteśmy zwykłymi ludźmi. Nie tworzymy enklaw. Pracujemy, chodzimy do teatru, na dyskoteki. Wyróżnia nas to, że w sercu przeżyliśmy doświadczenie spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem, ku któremu idziemy drogą miłości ukrzyżowanej.

- Dlaczego miłość „ukrzyżowana”? Skąd czerpiecie pewność, że to jest ta prawdziwa miłość, która daje szczęście?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- W świecie funkcjonuje bardzo wiele określeń miłości; pojęcie to jest często nadużywane. Dziś mówienie komuś o miłości nic jeszcze nie znaczy. Potrzebne jest uściślenie. Miłość ukrzyżowana to ta, którą ukochał nas Chrystus. To miłość do końca. Idąc konsekwentnie jej tropem, rezygnując z siebie, dochodzimy w końcu do zmartwychwstania. To miłość polegająca na bezinteresownym składaniu daru z siebie, bez oczekiwania czegoś w zamian. To miłość wyrażająca się w sprawach i wydarzeniach, których ten świat nie dostrzega, uznając je za nieważne. Tymczasem ona dokonuje się w takich drobiazgach, jak choćby codzienne przygotowanie dzieci do wyjścia do szkoły: nie chce mi się wstać, każda moja cząstka woła o jeszcze trochę snu, lecz przecież przygotowuję dzieciom śniadanie, pilnuję, by należycie przygotowane wyszły z domu. Dla świata dziecko oznacza zagrożenie dla ludzkiej wolności, dla korzystania z przyjemności. A dla miłości ukrzyżowanej jest to sytuacja normalna: daję, nie kalkulując, co będę miał w zamian.

- Na Waszej stronie internetowej (www.wmu.pl5) znalazłem zdanie, które zwróciło moją uwagę: „Krzyż jest łaską, a poza nim się cierpi”. Jak rozumiecie te słowa?

- Z chwilą, gdy uznam swą małość i grzeszność, gdy uwierzę Chrystusowi i pójdę za Nim drogą, która wiedzie ku zmartwychwstaniu, ale wiedzie tam przez krzyż - moje życie bardzo się upraszcza. Znikają problemy związane z buntem wobec cierpienia, znikają pretensje wobec Pana Boga, znika paniczny strach przed cierpieniem. To nie znaczy, że od teraz mam na siłę szukać krzyża. Nie ma takiej potrzeby, bo on sam przyjdzie. Ważne jest to, że gdy przyjdzie, znajdzie mnie przygotowanego na jego przyjęcie. Ważne, że rozumiem, iż sam krzyż i samo zmartwychwstanie to jeszcze nie chrześcijaństwo. O chrześcijaństwie można mówić dopiero wtedy, gdy te dwa elementy zostaną przeżyte razem.

- Dlaczego czujecie potrzebę dzielenia się z innymi prawdą o krzyżu?

- Ponieważ widzimy, ilu ludzi cierpi i do końca swoich dni nie znajduje nadziei. Potrzebują oni świadectwa, że w krzyżu jest życie, że cierpienia, które ich dotyka, nie trzeba rozumieć - wystarczy wierzyć, że ono ma sens.

- Czym dla Was jest cierpienie?

Reklama

- Odkryliśmy, że cierpienie nie jest wcale czymś, co nas niszczy, przed czym trzeba uciekać. Z drugiej strony, nie jest też celem naszego życia. Przeciwnie - na cierpienie warto się otworzyć, przyjąć, uwielbić w tym Boga. Oddać je Chrystusowi, pójść za Nim w Jego doświadczeniu paschalnym - przejściu od Wielkiego Czwartku do poranku zmartwychwstania. Cierpienie wyzwala ze skoncentrowania na sobie. Co ważne, w pojęciu cierpienia mieści się również i to, które sami sobie sprawiamy przez swą grzeszność, słabość, małoduszność. Bo tacy jesteśmy - to cała prawda o nas. Przychodzimy do Boga z pustymi rękami… A On właśnie tu, w naszej słabości i grzeszności, uczynił sobie miejsce spotkania z nami. Tu dzieją się rzeczy najpiękniejsze…

- Stosunkowo łatwo jest zrozumieć cierpienie, jeśli przychodzi ono jako konsekwencja popełnionego przez nas zła, błędu. Co mamy jednak myśleć o tym cierpieniu, które przychodzi z przyczyn od nas niezależnych?

- Niedawno miałem wypadek. Na przejściu dla pieszych, na zielonym świetle, potrącił mnie samochód. Złamany kręgosłup, straszny ból, pokrzyżowane plany życiowe, niepewność, czy nie skończy się to trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Do wypadku doszło, kiedy szedłem na spotkanie Wspólnoty, niosąc wino na Eucharystię i winogrona na agapę. Kiedy odzyskałem przytomność, znajdowałem się w karetce, zakrwawiony, bez wina i winogron. Wino z rozbitej butelki zmieszało się z moją krwią, winogrona zostały zmiażdżone. Zrozumiałem, że to była moja Eucharystia, moja Pascha… Doświadczyłem przejścia Chrystusa przez moje życie; to On uzdolnił mnie do całkowitego przebaczenia człowiekowi, który mnie potrącił i był w 100 procentach winny spowodowania tego wypadku. To On sprawił, że spotkawszy go w sądzie, nie złorzeczyłem mu.

- Czy włączacie się w posługę na rzecz Waszej parafii?

- Staramy się służyć w parafii, podejmując wszelkie zadania wyznaczone przez proboszcza - czy to przygotowując młodzież do bierzmowania, czy budując ołtarz na Boże Ciało, czy organizując festyn parafialny. Inną formą posługi w parafii są cotygodniowe, otwarte dla wszystkich spotkania modlitewne. Służymy też chętnym modlitwą wstawienniczą i wysyłamy swoich członków do prowadzenia rekolekcji w parafiach (od redakcji: w kwietniu takie rekolekcje odbędą się m.in. w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Grudziądzu). Wydajemy też książki, stanowiące zapis prowadzonych przez nas w odstępach rocznych lub dwuletnich sesji tematycznych oraz płyty i kasety z pieśniami. Te ostatnie stanowią owoc rozważania Słowa Bożego; pomagają nam one w przekazywaniu naszego doświadczenia krzyża.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież modli się do Maryi o pomoc dla Następcy Piotra

2025-12-13 17:04

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

W homilii podczas Mszy św. sprawowanej w we wspomnienie Najświętszej Marii Panny z Guadalupe 12 grudnia Papież Leon XIV w homilii przedstawił Matce Bożej modlitewne błagania, także za siebie, jako Następcę Piotra. Modlił się m.in. słowami Jana Pawła II.

„Matko ‘Boga prawdziwego, dla którego się żyje’, przyjdź z pomocą Następcy Piotra, aby był umocnieniem w jedynej drodze, prowadzącej do błogosławionego Owocu Twojego łona tych wszystkich, którzy zostali mi powierzeni” – wzywał Leon XIV pomocy Maryi podczas Mszy św. sprawowanej 12 grudnia w Bazylice św. Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Narastają ataki na obrońców życia przed placówką aborcyjną AboTak w Warszawie

2025-12-13 20:16

[ TEMATY ]

aborcja

Fundacja Życie i Rodzina

O sprawie poinformowała Fundacja Życie i Rodzina. – Aborcyjny Dream Team szczuł i szczuł, aż w końcu są efekty.

W ostatnim czasie doszło do serii ataków na działaczy pro-life, którzy protestują przeciwko działalności tzw. przychodni aborcyjnej na ul. Wiejskiej – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina. Jak relacjonuje, podczas jednego z ataków kobieta podeszła z wiaderkiem i wylała bliżej niezidentyfikowaną lepką ciecz na wolontariuszy. – Została zatrzymana przez policję, ale… bardzo szybko zwolniona! Natomiast mężczyzna, który był z tą kobietą, pobił pikietujące dziewczyny – wybrał moment ataku, kiedy były same, bez chłopaków w pobliżu. Jedną popchnął, drugą uderzył w twarz i rozbił jej wargę. Inny mężczyzna wparował w zgromadzenie, przewrócił stolik i niszczył sprzęt – wylicza Krzysztof Kasprzak. – Mamy do czynienia z bezprawiem w AboTaku i bezprawiem na ulicy – ocenia.
CZYTAJ DALEJ

Matka skazana za ostrzeganie przed lekarzem, który namawiał ją do aborcji wnioskuje o ułaskawienie

2025-12-13 20:29

[ TEMATY ]

aborcja

Fundacja Życie i Rodzina

Wniosek o zastosowanie prawa łaski złożyła wczoraj w Kancelarii Prezydenta RP matka skazana za publikowanie informacji na temat ginekologa, który miał ją namawiać do aborcji. Lekarz oskarżył ją o zniesławienie. Z apelem o ułaskawienie kobiety zwróciło się do Prezydenta Karola Nawrockiego m.in. Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka oraz Fundacja Życie i Rodzina.

O TEJ SPRAWIE INFORMOWALIŚMY TU: Starogard Gdański: Skandal! Sędzia skazał matkę za to, że ostrzegła przed aborterem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję