Reklama

Temat tygodnia

Grudniowe reminiscencje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świąteczny grudzień długo jeszcze kojarzył nam się będzie z wprowadzeniem przez Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego, który sparaliżował nasz udręczony, dźwigający się z komunistycznego zniewolenia kraj. W Częstochowie na kilka dni przed 13 grudnia 1981 r. trwał strajk na wyższych uczelniach - tak zresztą było w całej Polsce. Poproszono mnie jako duszpasterza akademickiego o odprawienie dla strajkujących Mszy św. Uczestniczyli w niej licznie studenci, mieli też możność słuchania jej przez radiowęzeł. Było to dla nas wszystkich dużym zaskoczeniem, bo nigdy przedtem nie wolno było na żadnej uczelni nawet wspomnieć o duszpasterstwie akademickim, nie mogło ono zaistnieć w radiu ani w prasie. Komunizm był systemem, który całkowicie blokował wszelkie informacje o życiu religijnym Polaków, nie dopuszczał w mediach wiadomości z życia Kościoła, chcąc całkowicie wyeliminować go z życia społecznego. Panowała wszechwładna cenzura, odsuwająca w medialny niebyt wszystko, co nie podobało się reżimowi.
Nasze społeczeństwo dziś nie zdaje sobie sprawy z tego, czym była komuna, jakimi metodami się posługiwała. Jednym z ostatnich „chwytów” upadającego systemu było właśnie wprowadzenie stanu wojennego: godzina milicyjna, podsłuchy w telefonach, patrole ZOMO na rogatkach miast, sprawdzające posiadanie specjalnych przepustek zezwalających na opuszczenie miejsca zamieszkania itp. Pamiętam, że nie mogłem pojechać na Wigilię do domu rodzinnego, ponieważ nie otrzymałem takiego zezwolenia... Trzeba dziś np. zapytać, ilu ludzi nie mogło skorzystać z pomocy lekarskiej, bo zamilkły telefony. I sprawa podstawowa. Trzeba przypomnieć tę noc, podczas której zabierano do więzień zaskoczonych ojców, matki: przerażenie i strach dzieci, płacz, niepewność, choroby, które wybuchały na tle nerwowym; brutalne rewizje, a potem niesprawiedliwe procesy, w których za byle co otrzymywało się bardzo wysoką karę więzienia. Niech więc nie padają z ust przedstawicieli postkomuny słowa, że stan wojenny „to przecież nic takiego” lub że istniało wówczas zagrożenie interwencją radziecką. Tak bronił się obóz ówczesnej władzy. To były wymysły rządzących. Tak dzisiaj mówi także gen. Jaruzelski, udając niewinnego.
Dziś, po 25 latach od wprowadzenia stanu wojennego można powiedzieć: Bądźmy dumni, że potrafiliśmy stawić czoła obcym, którzy chcieli nas pozbawić samoświadomości narodowej, że pamiętaliśmy, iż jesteśmy Polakami; bądźmy dumni, że w trudnych chwilach potrafiliśmy sobie pomagać. Trzeba tu wspomnieć niezliczone ilości paczek, które wędrowały do polskich domów, szczególnie do rodzin osób internowanych, paczek, które były przygotowywane przez specjalne komitety, a także organizowane przy kościołach.
Dopiero znając tę trudną najnowszą historię Polski, możemy stwierdzić, że powinniśmy dziś być szczęśliwi, iż możemy jawnie radować się Bożym Narodzeniem, że z mass mediów, z radia, telewizji, prasy płyną do nas wzruszające słowa prawdziwie bożonarodzeniowych życzeń, że śpiewamy kolędy, że mamy katolickie rozgłośnie radiowe, katolicką prasę i takież wydawnictwa, że możemy być sobą. Za to wszystko dziękujemy Dobremu Bogu oraz ludziom „Solidarności”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matko Serdeczna, módl się za nami...

2024-05-02 20:37

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Zasłuchani w „Polską litanię” ks. Jana Twardowskiego zatrzymamy się w stolicy diecezji sandomierskiej ze świadomością, że na jej terenie jest jeszcze kilka innych sanktuariów maryjnych.

Rozważanie 3

CZYTAJ DALEJ

Świętość na wyciągnięcie ręki

Niedziela Ogólnopolska 48/2022, str. 8-11

[ TEMATY ]

Carlo Acutis

bł. Carlo Acutis

bł Carlo Acutis

Fot. z publikacji abp Domenico Sorrentino

O fenomenie „świętego w trampkach”, który skradł serca współczesnej młodzieży i stał się dowodem na to, że świętość jest osiągalna dla każdego, z abp. Domenico Sorrentino z Asyżu, autorem książki Oryginały, nie fotokopie. Karol Acutis i Franciszek z Asyżu, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Ks. Jarosław Grabowski: Błogosławionego Carla Acutisa pochowano w Asyżu, mieście św. Franciszka. Święty Biedaczyna i „święty w trampkach” to dość oryginalne zestawienie. Czterdziestopięcioletni Franciszek zmarł w 1226 r., a zaledwie 15-letni Carlo – w 2006 r. Ksiądz Arcybiskup napisał książkę na ten temat. Wiemy, że te osoby dzieli wiele, nie tylko czas, a co je łączy?

Abp Domenico Sorrentino: Jest wiele elementów wspólnych. Obydwaj byli zakochani w Stwórcy i stworzeniu. U Franciszka natura lśni blaskiem w sposób bardzo poetycki jak w Pieśni słonecznej. Carlo, który żył w naszych czasach, kochał przyrodę, ale także sport, muzykę, a przede wszystkim internet – to współczesne medium komunikacji. Obydwaj wiedli głębokie życie duchowe. I choć żyli w jakże różnych epokach, to obydwaj uznawali, że cały wszechświat – w tym także technologie – jest wielkim darem Boga.

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję