Reklama

Duchowość

Wyżyna Muminków

Wczesny poranek w kuchni, w pokojach na śniadanie przygotowują się uczestnicy rekolekcji, nagle drzwi otwierają się z hukiem, do środka pomieszczenia w którym szykuję smakołyki na dobry początek dnia wpada kilkunastoletni Maciek, klęka na środku, otwiera szeroko ramiona i krzyczy: kocham cię! Nie, to nie jest początek love story rodem z filmów romantycznych, to moment w którym mogłam zacząć uczyć się jak kochać bez zadawania pytań i zważania na okoliczności.

[ TEMATY ]

wiara

świadectwo

Photo by Markus Spiske on Unsplash

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przypadek

Jak to w moim życiu często bywa wystarczyła jedna prośba: potrzebujemy kogoś kto wykarmi naszą wspólnotową gromadkę w następny weekend, mogłabyś..? Dwa razy nie trzeba mi było powtarzać, wszak ja i karmienie dobrych ludzi to pomysł idealny! Kiedy poznawałam kolejne szczegóły wyprawy pojawiły się schody (we mnie…). Niby schemat znam: jedziemy do domu rekolekcyjnego, tam najpierw kolacja, wspólna modlitwa, noc, później śniadanie, konferencje, modlitwa, obiad, znowu jakieś zajęcia, kolacja, modlitwa, sen – i tak przez dwa kolejne dni, później do domu. Ale w tym „jedziemy” zaniepokoiło mnie to MY – czyli grupa niepełnosprawnych (głównie intelektualnie) i ich opiekunów. Jedni pieszczotliwie nazywani Muminkami, drudzy – Paszczakami, wszyscy razem to członkowie wspólnoty „Wiara i Światło”. I ja… Czego się bałam? Inności, nieporozumień, niestandardowych zachowań. Co dostałam? Właśnie odpowiedzi na to czego się lękałam – i bardzo dobrze!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Inność

Wspomniany już Maciek ma zespół Downa, czyli bardzo upraszczając więcej chromosomów (i wynikających z tego problemów...). Ma też więcej wdzięczności, radości, spontaniczności. Jest inny – a ja byłam bardzo przestraszona tym porannym „wtargnięciem”, na szczęście po kolejnym i kolejnym wiedziałam już, że w mojej kuchni ląduje czysta miłość w trochę zbyt dużych okularach, z wadą wymowy i wiecznym uśmiechem. A jak on się zachwycał każdą kanapką! Zwykła kromka chleba, z serem, wędliną i serduszkiem z ketchupu zamieniała się w jego oczach w najbardziej wykwintny posiłek jakiego nie powstydziłaby się restauracja z gwiazdkami Michelin. Swoją prostotą skradł moje serce, obserwowałam go i bardzo chciałam umieć tak jak on – nie oceniać, nie kalkulować, nie powstrzymywać radości, chłonąć nieznane, nie zważać na konwenanse. I może nigdy nie będę miała tyle odwagi, żeby wykrzyczeć obcemu człowiekowi, że go kocham, ale uczę się, by szeptać to tym najbliższym, co przecież wcale nie jest takie oczywiste…

Reklama

Nieporozumienie

Ciężko stawiając kroki wchodził do kuchni, nie zważając na moje nieśmiałe protesty siadał za stołem, brał moje książki i przystawiając je sobie kilkanaście milimetrów od grubych okularowych szkieł udawał, że czyta. Niezbyt dobrze słyszał, prawie nie mówił, intelektualnie na poziomie kilkulatka, gabarytami przypominał młodego zawodnika sumo. Bałam się go... Gdy pewnego razu zupełnie bezprawnie siedział sobie i patrzył jak mieszam w garnkach, do pomieszczenia zajrzał duszpasterz grupy, chyba wyczuł to jak bardzo niezręcznie mi w tej sytuacji i starał się zachęcić Andrzeja do wyjścia. Scena rozegrała się dosyć szybko: „- chodź do nas na świetlicę, bawimy się, co będziesz tu tak sam siedział” (dodam, że nikt nie spodziewał się odpowiedzi, a jednak…) „- nigdy nie jestem sam a ta pani jest bardzo ładna”. Zatkało nas! A Andrzej od tego momentu poświęcał mi każdą wolną chwilę. Mówił na tyle sprawnie, że opowiedział o tym, że najbardziej na świecie lubi służyć do mszy, że boi się operacji ucha i że jego mama jest już „u Boga” – i że on też będzie i się spotkają. Zaimponowała mi jego wytrwałość, upór w pokonywaniu ograniczeń własnego ciała, głęboka świadomość tego, że „Pan Bóg w nim mieszka, więc nie może być samotny”. Gigant prostoty i łagodności w bardzo chorym ciele. Dobrze, że uparcie dążył do tego, bym mogła to odkryć…

Niestandardowo

W tamten weekend towarzyszyli mi jeszcze: Monika, Krysia, Piotrek, Henio i kilkoro innych, w różnym stopniu niepełnosprawnych, uśmiechających się mimo ograniczeń, otwartych i ufnych. Po kilku latach od tego wydarzenia myślę, że spotkałam ich wtedy po to, by przekraczać swoje nieumiejętności, by uczyć się dziecięcej prostoty, by dawać się zaskakiwać. By zachwycić się tym jak bezpośrednio i odważnie można się komunikować z Panem Bogiem, zrozumieć, że wiara raczej nie rodzi się z przeczytania dużej ilości mądrych i pobożnych książek, ale z doświadczania i dzielenia najczystszej MIŁOŚCI. Muminki przyszły i nauczyły mnie tego. Tak po prostu.

Reklama

__________________________________

Artykuł zawiera tekst opublikowany w miesięczniku "Wzrastanie". Więcej: Zobacz

2020-01-23 08:51

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Greger: praktykujący, ale niewierzący – realne zagrożenie

[ TEMATY ]

wiara

PB

Grozi nam sytuacja, że będziemy mieli w Kościele praktykujących, ale niewierzących – przestrzegł bp Piotr Greger, który przewodniczył Mszy św. w bielskiej katedrze z okazji międzyuczelnianej inauguracji roku akademickiego. Liturgia rozpoczęła także tegoroczną działalności Duszpasterstwa Akademickiego diecezji bielsko-żywieckiej.

W homilii zwrócił uwagę, że człowiek może doskonale wypełnić nawet najdrobniejsze obowiązujące zakazy i nakazy, a równocześnie rozminąć się z Bogiem. Odwołał się do przykładów z doświadczenia duszpasterskiego, gdy ludzie przychodzący do kościoła są fizycznie obecni, ale nie spotykają się z Jezusem Chrystusem, nie mają z Nim osobistej więzi.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Piąta ogólnopolska sesja dotycząca formacji duchowieństwa odbyła się piątek w Centrum Apostolstwa Liturgicznego Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję