Reklama

W każdym widział Jezusa

„Droga do Boga prowadzi przez ludzi i to tych, którym najbardziej potrzeba miłości” - pisał ks. prał. Jan Mazur. Zmarł 8 marca w rodzinnym domu w Mełgwi. Przez 60 lat życia i 36 lat kapłaństwa pokazywał, jak być apostołem Bożej Miłości.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Działalność ks. Mazura wychodziła daleko poza budynek kościoła. Sięgała na ulice. Jego ręce obejmowały nie tylko Hostię przy ołtarzu. Jako kapłan chciał pokazywać Jezusa wszystkim ludziom, także tym stojącym pod murem, nocującym w parku, na ławce dworcowej; tym, którzy z własnego wyboru stali z daleka od Kościoła. Ulica Zielona w Lublinie przez lata patrzyła, jak ks. Mazur w ubłoconej sutannie osobiście zwoził sfatygowanym żukiem wyproszone od ludzi wiktuały dla ok. 400 „swoich” biednych, nie czekając na jakiekolwiek dowody wdzięczności. Z myślą o potrzebujących, alkoholikach, narkomanach, emerytach, rencistach, obcokrajowcach założył darmową stołówkę, schroniska, poradnie lekarskie. Powstało też gospodarstwo prowadzone przez bezdomnych w Prawiednikach (od stycznia 1997 r.). W planach miał utworzenie szpitalika - hospicjum. Ks. Mazur obdarowywał przybyszów, ale stawiał wymagania. Bolały go kradzieże czy alkoholizm. „Karmię was po to, abyście mieli siłę przeciwstawić się złu”- mawiał.
Ks. prał. Jan Mazur urodził się 18 stycznia 1947 r. w Mełgwi. Był ministrantem od 5. roku życia aż do matury. „Razem szliśmy przez lata seminaryjne, spotykaliśmy się w pociągu, on wsiadał w Minkowicach, ja w Jaszczowie” - wspomina ks. kan. Ryszard Wasilak, proboszcz z Babina. Zdolny uczeń LO im. Zamoyskiego, laureat olimpiady z nauk ścisłych, bez egzaminów mógł zostać studentem politechniki. Zdecydował jednak, że wybierze „trudne życie, trudne duszpasterstwo i trudne świadectwo”. Ks. kan. Tadeusz Nowak, kolega kursowy wspominał Jana Mazura, który stanął w gronie alumnów w 1965 r. Był skromny, nieśmiały, o wielkiej wrażliwości. Rygor życia seminaryjnego i drobne problemy przerażały go. Święcenia otrzymał z rąk bp. Piotra Kałwy 13 czerwca 1971 r. Pracował jak każdy ksiądz. Jako wikariusz w Potoku Wielkim, Biskupicach i w Lublinie w parafiach Najświętszego Serca Jezusa i św. Mikołaja, później przy kościele św. Jozafata jako administrator (1988-94) i od 1994 r. jako rektor. Nieprzerwanie snuł plany całkowitego poświęcenia się służbie ubogim. O tym marzył. „Jako młodzi seminarzyści nie przypuszczaliśmy, że on pójdzie w tym kierunku. A on otrzymał w pewnym momencie dar od Boga, pragnienie służby potrzebującym, jak gwiazdę przewodnią, która go prowadziła. Wszyscy widzieli, jak żył tym, żeby zdobywać dla biedaków podstawowe rzeczy. Do ks. Mazura nie pasują słowa: nie ma ludzi niezastąpionych, on żył dla innych, i to dla najbiedniejszych” - mówi ks. Wasilak.
12 marca podczas Mszy św. żałobnej w archikatedrze pożegnał Zmarłego bp Ryszard Karpiński. Określił życie ks. Jana jako „proste i ukryte”, a zarazem „bogate w działalność, jak życie Chrystusa”. Rzesza oddanych ks. Janowi osób towarzyszyła mu w kościele św. Wita w Mełgwi w drugiej stacji pogrzebowej. Na miejscowy cmentarz parafialny odprowadził ks. Mazura bp Mieczysław Cisło, ks. kan. Karol Serkis - proboszcz z Mełgwi, duża grupa kapłanów. Bp Cisło modlił się za Zmarłego także w czasie wieczornej Mszy św. w parafii św. Jadwigi, którą wizytował dzień przed pogrzebem. Przedstawił go młodzieży jako przykład do naśladowania, „herosa miłości, prawdy i służby człowiekowi”. Taki wzór zobaczył w ks. Janie jego siostrzeniec, ks. Albert Chaciewicz. Ks. Mazur pomagał wzrastać powołaniom, jak zaświadcza s. Maria, albertynka. „Gdy byłam bardzo młoda, tak po prostu poprosiłam ks. Mazura, żeby wyszukał mi zakon. Nie miałam wtedy o tym pojęcia. Ksiądz poradził, żebym poczekała z ostateczną decyzją - mówi. - Po kilku latach powróciłam z tym pytaniem, wtedy zapytał, co chcę robić i zainteresował mnie postacią św. Brata Alberta, którą się zachwyciłam”. Ks. Mazur podnosił ludzi na duchu i ciele. Na cmentarzu zabrała głos kobieta ze Wschodu, publicznie dziękując mu za pomoc w ciężkiej sytuacji życiowej.
Ks. prał. Jan Mazur często zaglądał do rodzinnej miejscowości. Z okazji 90-lecia konsekracji kościoła w Mełgwi w 2000 r. głosił słowo Boże na Sumie odpustowej. „Miał widoczne zamiłowanie do pracy duszpasterskiej. Uzdolnienia teoretyczne i praktyczne, charyzmat homiletyczny i katechetyczny. Głosił rekolekcje i u nas, a ludzie go pokochali” - wspomina ks. Wasilak. W komunizmie ks. Mazur organizował pielgrzymki, choć było to trudne i niebezpieczne. W 1988 r. z masywnym krzyżem, dziś ustawionym nieopodal Domu Pielgrzyma w Częstochowie, w 1990 r. do Wilna na poświęcenie obrazu Matki Bożej i na Łotwę. Swoją działalnością „zaraził” rodaków na Wschodzie, głosząc rekolekcje w katedrze lwowskiej, za co dziękował kard. Jaworski. W 2005 r. jako rektor kościoła przy Zielonej przyjął Matkę Bożą w Jasnogórskiej ikonie.
Jako wikarego na Czwartku wspomina go Walenty Tarnowski. „Ks. Mazur przybliżył mnie do Boga - mówi. - Pokazał, że zwykły człowiek poprzez to, co robi, może być świętym. Kiedy myślę o św. Albercie Chmielowskim, mam przed oczyma ks. Mazura. Cechowały go skromność i odwaga. Był patriotą nie tylko z nazwy. W komunizmie parafianie pod jego kierunkiem przygotowali i wystawiali misterium Męki Pańskiej i jasełka wg Rydla. Chodziliśmy na pielgrzymki, które przybierały formę manifestacji i sprzeciwu wobec ustroju komunistycznego. Ks. Mazur, choć nie musiał, przez całą trasę, w upale szedł w sutannie. Taki był. Nie mówił, a jednak swoją postawą krzyczał”.
Jak mówił ks. Serkis, „prawdą jest, że niezależnie od gustów i mód na takiego kapłana jak ks. prał. Mazur zawsze jest zapotrzebowanie”. On umiał z potrzeby serca i dzięki wierze zobaczyć w każdym człowieku Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Francuskie rekolekcje w drodze

2024-05-05 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum prywatne

Już kolejny raz parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Tomaszowie Mazowieckim oraz parafia św. Mikołaja w Wolborzu połączyły swoje siły, organizując niezapomniane rekolekcje w drodze, czyli pielgrzymkę, której tym razem celem była Francja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję