Zaczęły się ferie. To czas głównie odczuwalny dla dzieci, choć
i rodzice nie mogą pozostać na niego obojętni. Chodzi bowiem o to,
że dzieciom trzeba coś zaproponować, zorganizować. Gdy nie ma funduszy
na wspólny wyjazd w góry, czy wysłanie pociech na zimowisko i w grę
wchodzi tylko pobyt w domu, ewentualnie u babci czy dziadka, to wcale
nie znaczy, że ferie muszą być nudne i w rezultacie zmarnowane. Warto
wtedy dobrze rozejrzeć się dokoła i złożyć swoim pociechom mądre
i ciekawe propozycje.
W większych miastach jest zawsze kilka ofert wartych
uwagi. Nie próżnują ruchy i stowarzyszenia katolickie, które dbają
nie tylko o swoich członków. Dzieciom ze świetlic przyparafialnych
zorganizowano zimowy wyjazd w góry. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży
zaprasza na rekolekcje, szkolenia i obóz językowy. Dzięki Ruchowi
Światło-Życie można pojechać na Kurs Animatorów Muzycznych Oazy lub
na Kurs Oazowy dla Animatorów Liturgii. Ruch Rodzin Nazaretańskich
proponuje wyjazd dla dorosłych i rodzin z dziećmi do Janic koło Jeleniej
Góry, a dla młodzieży rekolekcje w Koszańsku na Słowacji. A ceny
wszystkich tych propozycji wyjazdowych nie są wygórowane.
Dla tych jednak, którym przyjdzie pozostać np. w Zielonej
Górze, proponuję "ferie w siodle" w parafii pw. św. Józefa Oblubieńca
na Zaciszu, a także spotkania w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece
Publicznej im. C. K. Norwida. Ferie to także dobry czas np. na poprawę
kondycji, a w tym celu można udać się m.in. na miejski basen.
Gdy dobrze nastawimy uszu w czasie ogłoszeń parafialnych,
to nagle okaże się, że w wielu parafiach w diecezji organizowane
są spotkania dla dzieci, zabawy, wyjazdy, półkolonie czy udostępniane
są stoły ping-pongowe.
Jak zwykle nieśmiertelną propozycją na wolne dni pozostaje
dobra lektura z pozaszkolnego kanonu. Warto odwiedzić w tym czasie
dzielnicowe biblioteki i trochę w nich poszperać. Inną propozycją
może być organizacja wspólnego wieczoru filmowego dla całej rodziny.
W dobrej wypożyczalni można znaleźć film, który z chęcią obejrzą
wszyscy członkowie rodziny.
Na szczęście po latach natura przypomniała sobie o śniegu
i mrozie, fundując nam tym samym bezpłatną rozrywkę. Jeżeli ktoś
tego jeszcze nie zrobił, to jest to najwyższy czas wyjąć z piwnic
i domowych zakamarków sanki, łyżwy, narty, ślizgacze... A może na
wsi uda namówić się dobrego gospodarza, aby zorganizował dla dzieci
kulig z prawdziwego zdarzenia?
Zatem nie warto się martwić, gdy brak funduszy, bo czy
to w mieście, czy na wsi znajdzie się coś ciekawego. Chodzi tylko
o to, żeby wybrać z głową, a oczy mieć podkrążone nie w wyniku długich
godzin spędzonych na zabawie w komputerową grę o zabijaniu, ale z
powodu dobrej książki, której akcja do rana nie pozwala zasnąć. Komputer
to też dobra rzecz i nie musi służyć jedynie do grania. Można dzieci
zapoznać z ciekawym programem edukacyjnym, choćby językowym.
Jakby nie było, zawsze ostatecznie chodzi o to, żeby
po tych dwóch wolnych zimowych tygodniach mieć co wspominać przez
kolejne miesiące aż do najbliższych wakacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu