Cześć!
To ja, Szymon. Czy zdarzyło się Wam odkryć Tajemnicę Wszechczasów?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mnie przytrafiło się to w tym roku...
A było to tak. Najpierw przyjechał mój kuzyn Michał ze swoimi rodzicami i rodzeństwem.
Zaczęło się niezbyt przyjemnie, bo w dwie rodziny musieliśmy wysprzątać cały dom.
Ja i Michał wybraliśmy sprzątanie piwnicy. Naszym szefem była Marta, moja najstarsza kuzynka.
Mówiliśmy do niej „święta Marto”, a ona się śmiała, że jak jeszcze trochę z nami posprząta,
to rzeczywiście zostanie świętą, i to męczenniczką.
W czwartek do południa razem z tatą i wujkiem odwiedzaliśmy na rowerach zaprzyjaźnionych księży, by złożyć im życzenia w dniu ustanowienia Eucharystii. Wieczorem byliśmy w kościele na liturgii.
W tym roku Ksiądz umył nogi młodszym ministrantom – także mnie.
Potem w domu była uroczysta kolacja i każdy mógł opowiedzieć swoją haggadę, czyli historię o tym, jak Pan Bóg działał w jego życiu.
Ciocia miała najlepszą opowieść o tym, jak Pan Bóg uzdrowił jej córeczkę.
Najtrudniejsze w Wielkim Piątku było milczenie.
Razem z Michałem postanowiliśmy sobie, że przez cały dzień nie będziemy nic mówić.
Reklama
Weronika też chciała, ale nie dała rady wytrzymać. Liturgia Wielkiego Piątku była sprawowana bez żadnych instrumentów. Moi koledzy lektorzy trzymali wielki krzyż, przed którym ludzie przyklękali i całowali go.
Kiedy ksiądz przenosił Pana Jezusa w monstrancji do specjalnie przygotowanego grobu, chciało mi się płakać. Widziałem, że wielu osobom płynęły łzy z oczu. Najsmutniejszy dzień w roku... W nocy z soboty na niedzielę byłem w kościele dwa razy. Chciałem czuwać przy Jezusie dwie godziny, skoro apostołowie nie dali rady jednej godziny wytrwać.
Potem rano tata i wujek ze wszystkimi dziećmi z rodziny wyruszyli przygotować Drogę Krzyżową w lesie. Stacje były ukryte i prowadziła do nich specjalnie przygotowana mapa. Wieczorem w Kościele zaczęła się Liturgia Paschalna.
Na dziedzińcu było rozpalone wielkie ognisko.
Ksiądz powiedział, że na naszych oczach rozgrywa się największa tajemnica wszechczasów.
Potem przejście w procesji do kościoła, poświęcenie wody, wiele czytań, w końcu poświęcenie pokarmów w nocy i tańce radości przed Najświętszym Sakramentem.
Cały czas myślałem o tym, że Pan Jezus właśnie zmartwychwstał i ocalił moje życie wieczne. Pomyślałem, jak bardzo musi mnie kochać. To rzeczywiście największa Tajemnica, o jakiej słyszałem.
Pozdrawiam wielkanocnie, Wasz przyjaciel – Szymon
Inne ciekawe materiały dla dzieci: Zobacz