Reklama

Dom Ciepła

Niedziela lubelska 44/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ognisko Opiekuńczo-Wychowawcze, prowadzone przez siostry ze Zgromadzenia Służebnic Dobrego Pasterza, znane jako „Dom Ciepła”, działa w Lublinie od 25 lat. Początkowo siedziba ośrodka mieściła się przy ulicy Dolnej 3 Maja. Dziś, w nowych pomieszczeniach przy al. Kraśnickiej siostry opiekują się blisko setką dzieci i ich rodzin.
Srebrnym jubileuszem cieszył się abp. Józef Życiński, sprawując Eucharystię w gmachu Metropolitalnego Seminarium Duchownego. Msza św., projekcja okolicznościowego filmu oraz przedstawienie przygotowane przez dzieci i młodzież zgromadziły obecnych i byłych wychowanków, darczyńców i oddane najbardziej potrzebującym siostry.
„Pasterzankom nie sposób podziękować jednym «Bóg zapłać» za to, co robią. Nie ma słów, którymi można wyrazić im wdzięczność. Dlatego podobnie jak inni rodzice modlę się za nie każdego dnia. Z okazji jubileuszu zamówiłam msze gregoriańskie, które będą odprawiane przez kolejnych 30 dni. To jedyny sposób, w jaki mogę wyrazić im moją miłość, wdzięczność i szacunek” - mówi prosząca o zachowanie anonimowości mama jednej z uczęszczających do „Domu Ciepła” dziewczynek. A jak to się zaczęło? „25 lat temu pracowałam jako katechetka. Wracając z pracy spotkałam grupkę dzieci, które paliły papierosy i przeklinały - opowiada założycielka, s. Teresa Brzezińska. - Widziałam, że są biedne i najprawdopodobniej głodne. Podeszłam do nich, zaczęłam rozmowę. Na początku drwiły ze mnie, ale potem zgodziły się pójść ze mną do domu. Z innymi siostrami nakarmiłyśmy je i jak mogłyśmy ubrały. Pamiętam, że wtedy była bardzo mroźna zima, a wiele z tych maluchów nie miało skarpet, szalików, swetrów. Kilka dni później dzieci przyprowadziły swoich kolegów”. Pół roku później s. Teresa zabrała na wakacje w Dąbrowicy grupę 36 potrzebujących maluchów. Niespełna rok później liczba potrzebujących zwiększyła się do blisko 200 dzieciaków. Dziś jest ich około 100.
„Zmienił się wiek, zmienił się ustrój, a problemy zostały te same - martwią się pasterzanki. - Jest bardzo wiele rodzin wielodzietnych, w których rodzice nie mają pracy. I wciąż są dzieci, które nie mają każdego dnia zwykłej kromki chleba”. Dlatego siostry wciąż pomagają: wydają posiłki, pomagają materialnie, odrabiają z dziećmi lekcje i chodzą na wywiadówki. Dają też pomoc duchową i uczą miłości do Boga. „Wiele dzieci, które do nas przychodzą, jest tzw. trudnymi charakterami, wiele jest znerwicowanych - opowiada s. Teresa. - To jednak wrażliwe i bardzo kochane dzieci, którym trzeba za wszelką cenę pomóc i pokazać, że z biedy można się wyrwać”. W ciągu 25 lat pasterzanki pokazały to ok. 3 tys. małych lublinian. Niektórzy mimo to zagubili się w życiu, ale wielu podopiecznych swoje życie ułożyło dobrze. Są wśród nich osoby duchowne, lekarze, prawnicy i kochający swoje dzieci matki i ojcowie. 140 z nich wzięło udział w jubileuszowych uroczystościach.
„Siostry powinny zmienić nazwę i ogłosić się rybaczkami - żartowała jedna z zaproszonych wychowanek, która przyszła na uroczystości z dwójką własnych dzieci. - Złapały mnie i moje koleżanki z podwórka w wielką sieć i pomogły wyjść na brzeg. Nie wiem, jak bez nich potoczyłoby się moje życie. Domyślam się jednak, że byłoby w nim wiele łez. Tymczasem siostry pokazały mi drogę, którą warto iść, a ja tę szansę wykorzystałam. Tylko dzięki nim zdobyłam zawód, pracę, mam męża i dzieci. I przede wszystkim nie stoczyłam się na dno”. Podobnych relacji było tego dnia więcej. Było też wiele łez, radości i wzruszeń. Obecni wychowankowie „Domu Ciepła” patrzyli na to ze zdziwieniem, niektórzy z niedowierzaniem. Dla wielu z nich ośrodek jest tylko miejscem, w którym można coś zjeść i pogadać z kumplami. O tym, że jest to też miejsce, w którym nauczą się jak żyć i jakich wyborów dokonywać, przekonają się dopiero za kilka lub kilkanaście lat. Wtedy, patrząc w przeszłość zrozumieją, że gdyby nie siostry Pasterzanki, ich życie potoczyłoby się zupełnie innym torem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Posty nakazane zachowywać

Niedziela warszawska 46/2003

monticellllo/pl.fotolia.com

Przykazania kościelne są zaproszeniem do współodpowiedzialności za Kościół Zachęcają do przemyśleń, czy wiara ma wynikać z tradycji, czy z przekonania
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Abp Marek Jędraszewski w Kalwarii Zebrzydowskiej: Teraz odbywa się sąd nad Polską

2025-04-18 14:17

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

Kalwaria Zebrzydowska

fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję