Papież modlił się za kapłanów i lekarzy, którzy oddają swoje życie za innych
Za duchownych i lekarzy oddających swe życie za powierzone im osoby, zwłaszcza w obecnym okresie pandemii modlił się Franciszek podczas porannej Eucharystii transmitowanej po raz 50 przez media watykańskie bezpośrednio z kaplicy Domu Świętej Marty. W homilii Ojciec Święty nawiązał do dzisiejszej Niedzieli Dobrego Pasterza, podkreślając, że tylko ten. kto naśladuje Jezusa jest prawdziwie dobrym pasterzem.
„Trzy tygodnie po Zmartwychwstaniu Pańskim Kościół obchodzi dziś, w czwartą niedzielę wielkanocną, Niedzielę Dobrego Pasterza, Jezusa Dobrego Pasterza. To skłania mnie do pomyślenia o wielu pasterzach na świecie, którzy oddali życie za wiernych, także podczas obecnej pandemii, wielu, ponad stu zmarło tutaj, we Włoszech. Myślę też o innych pasterzach, którzy dbają o dobro ludzi, o lekarzach. Mówimy o lekarzach, o tym, co czynią, ale musimy sobie uświadomić, że w samych tylko Włoszech, podczas służby, zmarło 154 lekarzy. Niech przykład tych pasterzy, kapłanów i lekarzy pomoże nam zatroszczyć się święty wierny lud Boży” – stwierdził Franciszek.
W homilii papież skomentował słowa zawarte w czytanym dzisiaj fragmencie z pierwszego listu św. Piotra (1 P 2,20b-25), w którym apostoł mówi, że zostaliśmy uzdrowieni z ran Jezusa: „On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości – krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni. Błądziliście bowiem jak owce, ale teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych”. „Jezus jest pasterzem - tak postrzega go Piotr - który przychodzi, by zbawić błądzące owce: to byliśmy my” - zauważył Ojciec Święty podkreślając, że cała dzisiejsza liturgia słowa wskazuje na obecność Pana Jezusa jako pasterza, który w Ewangelii (J 10,1–10) mówi o sobie, że jest bramą owiec. Komentując następnie słowa: „Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem”, Franciszek zauważył, że w dziejach Kościoła byli niestety i tacy, którzy wykorzystywali owczarnię, interesowali się jedynie karierą, polityką czy pieniędzmi. A mimo to lud wytrwale szukał Boga jego drogami.
Reklama
Papież zaznaczył, że dobry pasterz sprawia, że lud Boży się rozwija, idzie naprzód.
Podziel się cytatem
„Dobry pasterz słucha owczarni, prowadzi ją, troszczy się o owczarnię. A ona potrafi odróżnić pasterzy, nie myli się: ufa dobremu pasterzowi, ufa Jezusowi. Tylko pasterz, który jest podobny do Jezusa, daje owczarni ufność, bo to On jest bramą. Styl Jezusa musi być stylem pasterza, nie ma innego” – podkreślił Franciszek.
Ojciec Święty zaznaczył, że Pan Jezus musiał cierpieć i był łagodny.
„Pasterz jest czuły, ma tę czułość bliskości, zna jedną po drugiej owcę po imieniu i troszczy się o każdą z nich tak, jakby była jedyną, do tego stopnia, że kiedy wraca do domu po dniu pracy, zmęczony, a zda sobie sprawę, że brakuje mu jednej, wychodzi do pracy po raz kolejny, żeby jej poszukać i ... zabiera ją ze sobą, niesie na ramionach. To jest dobry pasterz, to jest Jezus, to jest ten, który towarzyszy nam wszystkim na drodze życia. I ta idea pasterza, i ta idea owczarni i owiec, jest ideą paschalną” – stwierdził papież.
„Ta niedziela jest piękna, to niedziela pokoju, czułości, łagodności, bo nasz pasterz troszczy się o nas. «Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie»” – powiedział Franciszek na zakończenie swojej homilii.
Po Komunii św. miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu i błogosławieństwo eucharystyczne, a Franciszek zachęcił wiernych uczestniczących w transmisji do przyjęcia Komunii św. duchowej.
7 grudnia Kościół katolicki obchodzi wspomnienie liturgiczne św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła, jedną z największych postaci Kościoła Zachodniego w IV w. Dane o wcześniejszym jego życiu są skąpe, natomiast biografia od chwili wybrania go na biskupa jest bardzo bogata.
Ambroży urodził się około roku 340 w Trewirze (dzisiejsze Niemcy), jako syn prefekta Galii. Otrzymawszy staranne wykształcenie w Rzymie, rozpoczął karierę państwową na terenie dzisiejszej Jugosławii. Około roku 370 został mianowany zarządcą - prefektem północnej Italii, mieszkając w Mediolanie.
W roku 374 w Mediolanie zmarł tamtejszy biskup. Zapowiadał się burzliwy wybór nowego biskupa, gdyż dwie partie: jedna prawowierna, druga sympatyzująca z arianizmem, wysuwały swoich kandydatów, ale ponieważ głosy były równomierne, wybory się przeciągały. Ambroży, podejrzewając, że może dojść do zamieszek, nie chcąc do nich dopuścić, z urzędu udał się do katedry. Kiedy tam się znalazł, z tłumu jakieś dziecko zwołało: "Ambroży biskupem". Zebrani uznali to za znak opatrznościowy i mimo tego, że Ambroży - choć należał do rodziny chrześcijańskiej - nie był nawet ochrzczony i opierał się, wymogli na nim zgodę. Dla wybierających nie stanowiło to żadnej przeszkody. Wiedzieli, że jest człowiekiem sprawiedliwym i bardzo odpowiedzialnym, a to wystarczyło, by mógł być dobrym biskupem. Przyszłość potwierdziła, że mieli rację.
W ciągu ośmiu dni Ambroży przygotował się, przyjął chrzest i pozostałe sakramenty, a 7 grudnia 374 r. został konsekrowany na biskupa Mediolanu.
Nowy biskup wiedział, jak małe kompetencje posiada w zakresie znajomości Pisma Świętego i prawd objawionych, dlatego swoje duszpasterzowanie rozpoczął od gruntownego studiowania Biblii i literatury chrześcijańskiej. Miało to służyć jego przepowiadaniu. Wnet zasłynął jako kaznodzieja; podziwiał go św. Augustyn.
Św. Ambroży żył i działał w okresie, kiedy dopiero zaczynały się kształtować stosunki Kościoła z państwem (władzą cesarską). Jego postawa i poczynania w tej dziedzinie miały znaczący wpływ na przyszłość tych stosunków. Inicjatywy biskupa Mediolanu były też próbą określenia miejsca Kościoła w społeczeństwie. Z tego też punktu widzenia należy oceniać słynne "potyczki" Ambrożego z władzą cesarską.
Najgłośniejszym był konflikt Ambrożego z cesarzem Teodozjuszem. Powodem była rzeź dokonana z rozkazu cesarza w Tessalonikach. Podczas lokalnych zamieszek zginął tam jeden z oficerów rzymskich. W odwecie cesarz zarządził masakrę ludności; mieszkańców zgromadzonych w cyrku zaatakowali żołnierze. Zginęło prawie 700 osób. Wówczas biskup Ambroży nałożył na cesarza obowiązek odbycia pokuty. O dziwo, Teodozjusz uznał swój grzech i zgodził się na określoną przez biskupa pokutę, co było wyrazem wielkiego autorytetu biskupa Ambrożego. Za jego sprawą świat zrozumiał, że władca w Kościele jest tylko wiernym - niczym więcej - i obowiązują go te same zasady Bożego Prawa, które normują życie wszystkich.
Sprecyzowane przez św. Ambrożego ustawienie władcy wobec Bożego Prawa, na straży którego stoi biskup, stało się normą w Kościele katolickim i obowiązuje do dziś. Potknął się o tę normę w XVI w. Henryk VIII, który po popełnieniu grzechu, nie chcąc pokutować, wolał oderwać cały Kościół angielski od biskupa Rzymu. Ten zaś, stając na straży Bożego Prawa, nie mógł przyjąć innego rozwiązania.
Wspomnienie postaci św. Ambrożego przypomina bardzo trudne zagadnienie relacji Kościoła do państwa, zwłaszcza wtedy, gdy władzę w państwie sprawuje katolik. Ten bowiem jako wierzący musi się nieustannie liczyć z Bożym Prawem. Nie chodzi tu tylko o decyzje, ale i o zachowanie Bożego Prawa w życiu osobistym, które dla podwładnych jest niepisaną normą postępowania.
Stąd do historii św. Ambroży przeszedł nie tyle jako teolog, ile jako odważny biskup, wzywający władców (dzisiaj sprawujących władzę na różnym szczeblu życia demokratycznego) do zachowania Prawa Bożego.
Św. Ambroży zmarł w Wielką Sobotę 4 kwietnia 397 r. Został pochowany w Mediolanie. Do dziś pozostaje postacią wręcz symboliczną dla tego miasta. Zdumiewała jego aktywność, co podkreślił biograf, notując z podziwem, że po śmierci Ambrożego, jego obowiązki katechetyczne musiały być podzielone między pięciu kapłanów.
Trzy panie z Polski odbywają właśnie pielgrzymkę do Watykanu, aby jednocześnie dostarczyć na wystawę szopkę bożonarodzeniową inną niż wszystkie. Drewno, papier czy odlewy z gipsu, zastąpiły barwną włóczką. To z niej, w zaledwie trzy tygodnie powstały pełne uroku postacie związane z bożonarodzeniową sceną. Swoje dzieło pokażą pod kolumnadą Berniniego tuż przy Placu św. Piotra podczas wystawy „100 Szopek w Watykanie”.
Patrząc na kolorowe włóczkowe figurki, nie sposób się nie uśmiechnąć. Ten urokliwy element bajkowy, kojarzący się z dzieciństwem emanuje prostotą na tle monumentalnego Placu św. Piotra. Skąd pomysł na tak radosny i lekki przekaz związany z tradycją szopek bożonarodzeniowych?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.