Reklama

Kościół

Odpust Matki Bożej Szkaplerznej na Jasnej Górze

Święto Matki Bożej z Góry Karmel, znane w tradycji także jako święto Matki Bożej Szkaplerznej, przeżywane jest na Jasnej Górze jako uroczystość odpustowa.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża Szkaplerzna

Biuro Prasowe Jasnej Góry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Mszy św. w czwartek, 16 lipca o godz. 11.00 w Kaplicy Matki Bożej zgromadzili się zarówno częstochowianie, jak i pielgrzymi, którzy w ostatnich dniach dotarli na Jasną Górę pieszo i autokarami, a ich tradycją jest wędrowanie do Częstochowy właśnie na święto Matki Bożej Szkaplerznej.

Na jasnogórskie uroczystości odpustowe co roku przybywają piesze pielgrzymki. Pomimo pandemii nie zabrakło ich również w tym roku, chociaż samo pielgrzymowanie przebiegało w innej formie niż zazwyczaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W ostatnich dwóch dniach dotarli na Jasną Górę uczestnicy pieszych pielgrzymek: 151. Pieszej Pielgrzymki z Piotrkowa Trybunalskiego, 86. Pieszej Pielgrzymki Poznańskiej, 40. Pieszej Pielgrzymki Przemyskiej, a także przedstawiciele mniejszych grup pątniczych m.in. z Trzebuni, Rozprzy, Gorzkowic, Trzemeśni, Kamieńska i Jankowic Rybnickich. Dotarła także 1. Rowerowa Pielgrzymka 'Od Matki do Matki' z Sanktuarium Królowej Różańca w Wysokim Kole w diec. radomskiej.

Sumie odpustowej w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył ks. Jan Markowski, kierownik 86. Pieszej Pielgrzymki Poznańskiej.

W homilii ks. Łukasz Maćkowiak, przewodnik grupy 5-tej 86. Poznańskiej Pieszej Pielgrzymki przypominał, że święto Matki Bożej z Góry Karmel, znane jako wspomnienie Matki Bożej Szkaplerznej, to szczególny dzień przede wszystkim dla sióstr i barci zakonów karmelitańskich, ale także dla tych, którzy w swoim życiu zdecydowali się przyjąć szkaplerz.

„Jego wybór, to wybór określonej drogi duchowej, pogłębiania wiary, ale także konkretnych decyzji w codziennym życiu” - mówił o noszeniu szkaplerza ks. Łukasz Maćkowiak.

„Właśnie dzisiaj Kościół każdemu, kto chce schronić się pod szkaplerznym płaszczem Maryi, daje obietnicę, że dostąpi wyjątkowych łask. Mówi się o tzw. przywilejach szkaplerznych. To przede wszystkim opieka Maryi w najtrudniejszych życiowych sytuacjach, w niebezpieczeństwach, które napotykamy na doczesnej drodze życia, ale także szczęśliwa śmierć i zachowanie od wiecznego potępienia. Od końca XV wieku do powyższych dołączył też przywilej sobotni. To wiara w to, że Maryja w pierwszą sobotę po śmierci, uwolni z czyśćca tych wszystkich, którzy z odpowiednią czcią i szacunkiem praktykowali noszenie szkaplerza i nabożeństwo szkaplerzne” - mówił kapłan.

Reklama

„Dziękujemy pielgrzymom i z Piotrkowa i z Poznania za wspólną modlitwę - mówił na zakończenie Mszy św. ks. Jan Markowski, kierownik 86. Pieszej Pielgrzymki Poznańskiej - Dziękujemy za obecność wszystkim pozostałym pielgrzymom pieszym, tym którzy w zmotoryzowany sposób dotarli, rowerowym, że mogliśmy tutaj we wspólnocie pątników modlić się przed wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Zapraszamy już za rok, na kolejne pielgrzymki, miejmy nadzieję w normalniejszych warunkach, takich, w których nasze zmęczenie będzie również ofiarą dla Pana Boga i Matki Bożej”.

Uroczystości odpustowe Matki Bożej Szkaplerznej rozpoczęły się wczoraj Apelem Jasnogórskim, prowadzonym przez przedstawiciela Zakonu Braci NMP z Góry Karmel - o. Krzysztofa Piskorza, karmelitę bosego, duszpasterza powołań i młodzieży oraz moderatora Rodziny Szkaplerznej Prowincji Warszawskiej.

W programie dzisiejszych uroczystości zaplanowano jeszcze Nieszpory i nabożeństwo tzw. „Klęczek” w Kaplicy Matki Bożej o godz. 16.15. „Klęczki” czyli śpiewana modlitwa w postawie klęczącej wyrażająca błaganie połączone z uwielbieniem, to gest adoracji należny samemu Bogu, pielęgnowany przez paulinów od wieków. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski o godz. 21.00 pod przewodnictwem ks. Jana Markowskiego, kierownika 86. Pieszej Pielgrzymki Poznańskiej. Pielgrzymi z Poznania, zgodnie z tradycją, maja wziać udział także w Drodze Krzyżowej o godz. 17.00 na jasnogórskich Wałach oraz w procesji maryjnej o godz. 21.30.

Nazwa święta Matki Bożej Szkaplerznej wiąże się z objawieniami, jakie otrzymał generał zakonu karmelitańskiego Szymon Stock w 1251 roku. Matka Najświętsza miała mu wręczyć szkaplerz, dając jednocześnie obietnicę, że wszyscy, którzy będą go nosić, unikną kary potępienia. Dla całego Kościoła święto to zatwierdził papież Benedykt XIII, w 1726 roku. Współcześnie w świecie działają dwa karmelitańskie zgromadzenia męskie: Zakon Karmelitów i Zakon Karmelitów Bosych, Siostry Karmelitanki Bose i świecki Karmel terezjański.

2020-07-16 16:43

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek na Twitterze: o roli Matki Bożej w dążeniu do zbawienia

O roli Matki Bożej w dążeniu do zbawienia, w liturgiczne wspomnienie NMP z Góry Karmel, przypomniał Ojciec Święty w swoim wpisie na komunikatorze Twitter.

Papieski tweet ma po polsku następującą treść: „#MatkaBożazGóryKarmel, nasza Matka, niech pomoże nam, byśmy mieli ręce niewinne i serce czyste, nie kłamali i nie mówili nic przeciw bliźniemu. W ten sposób będziemy mogli wejść na górę Pana i otrzymać Jego błogosławieństwo, sprawiedliwość i zbawienie”.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję