Reklama

Diagnoza duszpasterska

Wiara w wielkim mieście

W codziennym zabieganiu ciężko jest wypełnić wszystkie punkty dnia z podręcznego kalendarza... Jakie miejsce wśród zadań do wykonania zajmują praktyki religijne? O wielkomiejskim zaangażowaniu i jego braku z ks. Januszem Czarnym, ks. Janem Sucheckim i ks. Piotrem Wawrzynkiem rozmawia Marta Pietkiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marta Pietkiewicz: - Wrocław - Miasto Spotkań - miasto, do którego wielu ludzi przyjeżdża, by tu się uczyć, studiować, pracować, żyć... Czy ten przypływ ludności zauważają księżą także w swoich parafiach?

Ks. Janusz Czarny (proboszcz parafii pw. św. Jadwigi we Wrocławiu): - W sensie demograficznym z pewnością tak. W sensie duszpasterskim ma to swoje przełożenie choćby w różnorodności wiernych, którzy się pojawiają, ich narodowości, wyznań. Stałym zjawiskiem jest także przypływ studentów, którzy zamieszkują wrocławskie parafie.

- Ksiądz ma porównanie Wrocławia z mniejszą miejscowością - zauważa ksiądz szczególne problemy, jakie dotykają wiernych w dużym mieście?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Jan Suchecki (proboszcz parafii pw. św. Maurycego we Wrocławiu): - W parafii pw. św. Maurycego pracuję od czerwca ubiegłego roku, wcześniej posługiwałem w Oleśnicy i muszę powiedzieć, że problemy są podobne, nie zauważa się już znaczących różnic między Oleśnicą a Wrocławiem. Parafia św. Maurycego jest specyficzną parafią w Śródmieściu. Obok są ojcowie Dominikanie, ojcowie Bonifratrzy, obserwujemy więc dużą migrację między kościołami. Jeżeli chodzi o studentów, to z uczelnią oczywiście są oni związani, z parafią nieco mniej, jednak widać w kościele sporo ludzi młodych.

Reklama

- Czy ludzie młodzi, którym w dużej mierze zawdzięczamy ów przypływ ludności, przyjeżdżając do Wrocławia w celach zdobywania wiedzy, dbają także o rozwój duchowy?

Ks. Piotr Wawrzynek (diecezjalny duszpasterz młodzieży, duszpasterz Duszpasterstwa Akademickiego): - Jeśli patrzymy z socjologicznego punktu widzenia, to tych młodych ludzi jest coraz mniej i myślę, że jest ich też coraz mniej w parafiach. Spójrzmy na wrocławian: mają oni bardzo dużo innych propozycji i, być może, jeszcze nieugruntowana duchowość powoduje, że nie znajdują czasu na wzrost duchowy. Konkretna oferta dla studentów to duszpasterstwa akademickie, ale większość z uczęszczających tam studentów to młodzież spoza Wrocławia.

- Uczęszczający tam studenci to zaledwie 2% wszystkich studentów Wrocławia.

PW: - Bądźmy nieco bardziej optymistyczni: 2% to są ci bardziej związani. Może moglibyśmy się pokusić o nieco powyżej 5% tych, którzy są w DA na niedzielnej Mszy św. Ale nie można zapomnieć o obecności studentów w parafiach - tam wieczorne Msze św. są ulubionymi Eucharystiami studenckimi: im później, tym lepiej.

JC: - Nie można tu stawiać kategorycznej cezury, że w życiu religijnym uczestniczą tylko ci studenci, którzy są związani z duszpasterstwami akademickimi. Pojawiają się oni także w duszpasterstwie parafialnym, wcale nie w małej ilości.

- A poza Eucharystiami niedzielnymi, na które młodzi ludzie tak chętnie przybywają, jest dla nich w parafiach jakaś możliwość zaangażowania się?

Reklama

JC: - Tak, często tak. To ma kształt wolontariatu, czy innych spotkań, które są ofertą konkretnie dla nich, tylko dla studentów. Nie można także zapominać o sporej liczbie młodych ludzi czy studentów, którzy są „tubylcami”, czyli pochodzą z rodzin, które od lat żyją w parafii i właśnie na tej zasadzie biorą udział w parafialnym życiu religijnym.

- Szczególne położenie parafii pw. św. Maurycego - pomiędzy ojcami Dominikanami a Bonifratrami - sprawia, że musi ona wychodzić do wiernych, także do młodzieży, z jakąś konkretną ofertą?

JS: - Na pewno konkurencja jest bardzo duża, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, dlatego musimy wkładać więcej pracy, wysiłku, gorliwości, żeby wiernych przyciągnąć. Widzimy na przykład, że jest więcej młodych małżeństw, dlatego będziemy skupiać się właśnie na duszpasterstwie rodzin.

- W społeczeństwie, a szczególnie wśród ludzi młodych zauważamy dzisiaj kryzys. Na czym on polega i jak można go zażegnać?

Reklama

PW: - Wydaje mi się, że kryzys wiary jest spowodowany dwoma rzeczywistościami. Po pierwsze kryzysem rodziny. Problem jest bardzo złożony. Zaczynamy żyć w społeczeństwie pluralistycznym, w którym rodzina nie jest przekaźnikiem wiary i podstawowych wartości. Druga rzeczywistość to katecheza w szkole. Z jednej strony obejmujemy znaczną grupę ludzi młodych katechezą, ale z drugiej odcinamy ich od wymiaru duszpasterskiego formacji religijnej, tzn. znacznie więcej młodzieży w gimnazjach, liceach jest na katechezie, niż w czasie niedzielnych Mszy św. w parafiach. Tu zaczyna się problem: młody człowiek rozpoznaje w księdzu nauczyciela ze szkoły, ale nie rozpoznaje swojego duszpasterza. Rozpoznaje kogoś, kto mu przekaże wiedzę, sprawdzi obecność, lub coś wyegzekwuje, a nie rozpoznaje przewodnika w wierze. Niestety, z takim zjawiskiem spotykamy się coraz częściej.

JC: - Zjawisko kryzysu objawia się pewnym rozziewem pomiędzy wiedzą a praktyką religijną. To się wpisuje w ogólną tendencję selektywności wiary - przyjmuję te przykazania, które mi odpowiadają. Nie można też przymykać oczu na zupełnie nową rzeczywistość, praktykę życia w związkach nieformalnych, które chcą mieć pozór małżeństwa. Bywa, że są one nieformalne także w sensie cywilnoprawnym. Motywowane to bywa różnie, najczęściej brakiem środków finansowych na ślub. Kryje się za tym brak pieniędzy nie tyle na zawarcie sakramentu, ale na wesele. Wskazuje to na przewartościowanie: nie tyle ważny jest sakrament, co odpowiedni weselny start, z całą oprawą. Pewne wartości religijne zostają jakby z boku, ważna jest forma.

- Mówi się dziś o tym, że w parafiach istnieje potrzeba tworzenia duszpasterstw osób żyjących w związkach niesakramentalnych, duszpasterstw osób rozwiedzionych, także duszpasterstw homoseksualistów. Czy to ma sens?

Reklama

PW: - Każde duszpasterstwo ma sens. Trzeba tylko zadać pytanie: jak daleko możemy w pewnych obszarach pójść. Musimy zwrócić uwagę na to, by nie wylać dziecka z kąpielą, czyli aby modą na takie duszpasterstwa nie zabić tego, co jest fundamentalne i podstawowe. Jezus w Ewangelii opowiada oczywiście o tym, że Dobry Pasterz zostawia 99 owiec i szuka tej jednej zagubionej, ale trzeba też zapewnić bezpieczeństwo tym, którzy są w Kościele. Na pewno prowadzenie duszpasterstwa osób żyjących w związkach niesakramentalnych, czy osób borykających się z problemem homoseksualizmu jest konieczne. Trzeba jednak zadać pytanie, czy ono ma być jednostronną próbą, czy szukaniem przez te osoby Boga i rozwiązań dla swojego życia.

JC: - Dostrzegam tu jeszcze jeden problem. Oczywiście, Pan Bóg ma swoje drogi do drugiego człowieka, ale jest jeszcze kwestia drogi człowieka do Boga. Może być tak, że tworzenie specyficznych duszpasterstw będzie oznaczać akceptację takiej drogi życia. Jeśli chodzi o związki heteroseksualne, tu znowu jest potrzeba rozróżnienia: czy mówimy o ludziach żyjących w związkach niesakramentalnych z powodu pewnych komplikacji życiowych, czy mówimy o osobach, które wybrały taki sposób życia - niesakramentalny z wyboru, a nie z konieczności życiowej. Specyficzne duszpasterstwo oznaczałoby akceptację tego rodzaju wyborów. Trzeba tu być bardzo ostrożnym. Oczywiście cały czas obowiązuje teza, że każde duszpasterstwo jest celowe i pożądane.

- Wiele z problemów duszpasterskich wynika z braku świadomości ludzi.

PW: - Ja widzę problem także w braku doświadczenia Kościoła jako wspólnoty - rodzinnej i rówieśniczej. W konsekwencji mamy wielką indywidualizację postaw religijnych, wartości. Nagle okazuje się, że istnieje potężna przepaść pomiędzy rzeczywistością wiary, nauki Kościoła, nauki Ewangelii, a wartościami, czy pewnymi wierzeniami osoby, która określa się jako katolik.

- Jaka jest największa trudność duszpasterska, z jaką spotykają się księża we Wrocławiu?

Reklama

PW: - Trudnością jest brak czasu. Potrzeb osób, które przychodzą, jest tak dużo, że doba musiałaby być dwa razy dłuższa, a człowiek musiałby mieć dwa razy więcej sił, by to wszystko ogarnąć. Trudnością jest także to, że młodzi ludzie przychodzą z bardzo różnych środowisk, mają różne oczekiwania, różne obrazy Kościoła i duszpasterza. Ksiądz przestaje być autorytetem, bo jest obcy. Tu stajemy wobec dużego wyzwania duszpasterskiego. Wspólnota wierzących musi mieć pasterzy, którzy będą ją w jakiś sposób prowadzić. Zbudować określoną wspólnotę osób, które pójdą przez jakiś czas razem i potem będą budować rodziny - to jest bardzo trudne.

JC: - W duszpasterstwach akademickich mamy do czynienia z ludźmi, którzy przychodzą. I myślę, że fantastycznym jest przeżycie braku czasu albo czasami braku sił. W duszpasterstwie parafialnym kierunek jest odwrotny: trzeba iść do ludzi. Jeżeli miałbym sformułować trudność, to wskazałbym na anonimowość. Mamy ogromny sektor ludzi, do których trzeba wyjść i ich wyszukiwać, bo oni sami nie przyjdą, albo przyjdą raz w roku, albo przyjdą prezentując postawę roszczeniową.

JS: - Porównując Oleśnicę i Wrocław jestem pozytywnie zaskoczony pobożnością wrocławian. Problemem jest na pewno anonimowość. To są często bardzo duże wspólnoty i nie jesteśmy w stanie poznać bliżej wszystkich parafian i ich problemów. Sposobem na to może być jedynie systematyczna praca: katecheza, konfesjonał, a także praca w kancelarii, gdzie ten kontakt z wiernymi jest bardzo bezpośredni. Trudne są także sytuacje, gdy parafia jest traktowana jak instytucja. Zdarza się, że młodzi przychodzą, żeby załatwić kompleksowo ślub i chrzest - to są nowe wyzwania, które stają przed duszpasterzami.

- Można zaryzykować stwierdzenie, że we wrocławskim, codziennym zabieganiu nie dbamy o rozwój duchowy?

JS: - Punktem wyjścia jest tu źle pojmowana wolność. Często słyszymy słowa „czemu się ksiądz czepia, żyjemy w wolnym kraju”. Dodatkową kwestią jest Internet: może on odegrać bardzo pozytywną rolę, ale może też wyrządzić wiele krzywdy młodemu człowiekowi, który jeszcze nie ma uformowanego sumienia. Kluczem powinny tu być nieustannie powtarzane słowa Sługi Bożego Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać”.

JC: - To nie jest tak, że jeżeli wielkie miasto, to wielki problem duszpasterski i duża skala ludzi stojących poza Kościołem. Może większa, ale nie duża. Nie możemy zamykać oczu na to, że w każdej parafii jest duża liczba osób, które żyją w sposób mocno zaangażowany, w sposób chrześcijański. Taką postawą dają oni zwyczajne, codzienne świadectwo wiary.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lekka poprawa stanu zdrowia papieża

2025-02-19 19:39

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

stan zdrowia

Poliklinika Gemelli

PAP/EPA

Poliklinika Gemelli, gdzie leczony jest papież Franciszek

Poliklinika Gemelli, gdzie leczony jest papież Franciszek

Watykan poinformował w środę wieczorem o lekkiej poprawie stanu zdrowia papieża Franciszka, przebywającego od sześciu dni w rzymskiej Poliklinice Gemelli. Dzień wcześniej stwierdzono u 88-letniego papieża początek obustronnego zapalenia płuc.

W komunikacie, ogłoszonym wieczorem Watykan podał, że stan kliniczny jest stabilny.
CZYTAJ DALEJ

Święte dzieci Kościoła. Św. Franciszek i św. Hiacynta Marto

[ TEMATY ]

Fatima

dzieci fatimskie

Archiwum sanktuarium w Fatimie

Dzieci fatimskie, którym objawiła się Matka Boża – Hiacynta, Łucja i Franciszek

Dzieci fatimskie, którym objawiła się Matka Boża – Hiacynta, Łucja i Franciszek

Nie licząc tzw. świętych młodzianków, z chwilą kiedy papież dokonał ich kanonizacji, dzieci z Fatimy stały się najmłodszymi świętymi Kościoła. Oboje zasnęły w Panu, nie będąc jeszcze nastolatkami. „Kościół pragnie jak gdyby postawić na świeczniku te dwie świece, które Bóg zapalił, aby oświecić ludzkość w godzinie mroku i niepokoju” – mówił Jan Paweł II 13 maja 2000 roku, dokonując ich beatyfikacji. Uzdrowioną osobą, dzięki której rodzeństwo oficjalnie uznane zostało za święte, był mały chłopiec – tylko trochę mniejszy od nich...

Dziecko wiszące nad przepaścią, próbujące sforsować parapet okna lub barierkę balkonu – skąd my to znamy? Jeśli macie dzieci, być może też tego kiedyś doświadczyliście albo śni wam się to w nocnych koszmarach. Taki właśnie przypadek wydarzył się brazylijskim małżonkom João Batiście i Lucilii Yurie. Około 20 wieczorem 3 marca 2013 roku ich mały pięcioletni synek Lucas bawił się z młodszą siostrą Eduardą w domu swojego dziadka w mieście Juranda, leżącym w północno- -wschodniej Brazylii. Co mu strzeliło do głowy, żeby zbyt niebezpiecznie zbliżyć się do okna? Nie wiadomo. W jego przypadku zabawy przy oknie zakończyły się jednak najgorzej, jak tylko mogły – wypadł. Niestety, okno znajdowało się wysoko – sześć i pół metra nad ziemią, a właściwie nad betonem. Uderzywszy z impetem o twarde podłoże, malec pogruchotał sobie czaszkę, a część tkanki mózgowej wypłynęła na zewnątrz. Nieprzytomnego chłopca zabrała karetka. Jego stan był krytyczny, zapadł w śpiączkę. Z placówki w Jurandzie wysłano dziecko w niemal godzinną drogę do szpitala w Campo Mourao. Po drodze jego serce dwa razy przestawało bić. Dawano mu niewielkie szanse na przeżycie – minimalne, prawie żadne.
CZYTAJ DALEJ

Bp Osial: Kościół stara się robić wszystko, aby bronić lekcji religii

2025-02-20 18:13

[ TEMATY ]

katecheza

religia

bp Wojciech Osial

religia w szkołach

BP KEP

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Kościół stara się robić wszystko, aby bronić lekcji religii. Nie chcemy wchodzić w spory polityczne, ale mamy prawo odwoływać się do tych instytucji, które aktualnie funkcjonują. A wyroki Trybunału Konstytucyjnego powinny być publikowane - mówi w wywiadzie dla KAI bp Wojciech Osial. Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP odpowiada w ten sposób m.in. na pytania o dalsze kroki prawne strony kościelnej w sporze z Ministerstwem Edukacji Narodowej o zasady nauczania religii w szkole. Odnosi się też do protestów rodziców i nauczycieli wobec nowego przedmiotu edukacja zdrowotna.

Ministerstwo Edukacji Narodowej konsekwentnie nie uwzględnia racji rodziców chcących posyłać swoje dzieci na lekcje religii oraz praw katechetów do wykonywania swojego zawodu. Ostatnią odsłoną tych działań jest zredukowanie z 2 do 1 godziny wymiaru tych lekcji. Tymczasem strona kościelna zakłada możliwość ograniczenia do jednej godziny tygodniowo, ale za zgodą biskupa diecezji i przy poszanowaniu miejsc, w których takiej potrzeby nie ma.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję