Bp Balcerek: Maryja wskazuje chorym drogę do zbawienia
Matka Bolesna, Współodkupicielka, łącząc swój ból z ofiarą swojego Syna, ma udział w dziele odkupienia człowieka i wskazuje nam drogę do zbawienia – mówił do chorych na Świętej Górze bp Grzegorz Balcerek.
W liturgiczne wspomnienie Matki Boskiej Bolesnej do sanktuarium Świętogórskiej Róży Duchownej k. Gostynia przybyli cierpiący pielgrzymi i ich opiekunowie.
Poznański biskup pomocniczy dziękował im za trud pielgrzymowania i podkreślił, że postawa Maryi pomaga zrozumieć tajemnicę cierpienia.
„Często stajemy bezradni wobec cierpienia, wobec bólu, wobec różnych życiowych dramatów. I wtedy to od nas zależy, czy będziemy się buntować i nie godząc się na krzyż, zgorzkniali, nie będziemy widzieli w tym sensu, czy też w duchu wiary, nawet do końca tego nie rozumiejąc, duchowo włączymy nasz krzyż w ofiarę Chrystusa, by mieć też swój udział w dziele zbawienia świata” – mówił bp Balcerek.
Zwracając się do chorych kaznodzieja przywołał przykład św. Jana Pawła II, który zawsze podkreślał wartość dźwiganego przez człowieka krzyża, a podczas pielgrzymek apostolskich chciał spotkać się z chorymi i cierpiącymi.
Reklama
„Nie czynił tego, by jedynie okazać im tanie współczucie, ale wierzył, że nasze krzyże włączone w krzyż Jezusa mają wartość zbawczą. I zobaczmy, że ten, który wszystko postawił na Maryję i szedł przez świat z hasłem Totus Tuus, został obdarzony przez Boga łaską potężnego krzyża choroby, cierpienia i całkowitej bezradności” – zauważył bp Balcerek.
Podziel się cytatem
„Ten potężny krzyż św. Jan Paweł II przyjął jako wielką łaskę. Bóg dał mu łaskę przypieczętowania przykładem swojego życia tego wszystkiego, co głosił jako Namiestnik Chrystusa na ziemi” – mówił poznański biskup pomocniczy.
Pielgrzymkę chorych i niepełnosprawnych na Świętą Górę od wielu lat organizuje Caritas Archidiecezji Poznańskiej. Jak wyjaśnia KAI ks. Marcin Janecki, dyrektor Caritas, w tym roku ze względu na pandemię koronawirusa w przygotowanie uroczystości włączyła się także TVP Poznań, transmitując Mszę św.
Jezus wziął na siebie wszystkie nasze cierpienia, dlatego żadna choroba nie jest sprawą beznadziejną – mówił bp Jan Zając w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w kaplicy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, którą odprawił z racji 25. Światowego Dnia Chorego. Emerytowany biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej udzielił sakramentu namaszczenia małym pacjentom szpitala. Odwiedził także najciężej chore dzieci na Oddziale Intensywnej Terapii.
Nabożeństwo odbyło się w szpitalnej kaplicy, w której znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy. „Jesteśmy tu dzisiaj, pod okiem Matki Najświętszej, która patrzy na nas do głębi naszych serc. Tu nawiązuje się szczególna więź pomiędzy Matką a dziećmi” - mówił hierarcha w homilii. Podkreślał, że zatroskana Maryja widzi w oczach cierpiących dzieci i ich rodziców ból, czasem przerażenie, i dlatego wskazuje na źródło Bożego życia i Bożej miłości – Eucharystię. „Matka nie tylko widzi nasz ból i pragnienie, ale prowadzi nas do Jezusa i tak, jak w Kanie Galilejskiej, również dzisiaj mówi nam: cokolwiek Syn mój powie, tak czyńcie” - przekonywał.
Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.
Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.
Zatrzymany mężczyzna, który mógł we wtorek podpalić drewnianą dzwonnicę na Kamionku, usłyszał zarzuty - poinformowała nadkom. Joanna Węgrzyniak z praskiej policji. Mężczyznę wskazali świadkowie.
Policjantka przekazała, że 64-letni mężczyzna usłyszał zarzuty zniszczenia zabytku, a także spowodowania zagrożenia mienia poprzez spowodowanie pożaru oraz zniszczenia mienia znacznej wartości. "W zawiadomieniu oszacowano wartość obiektu na około milion złotych" - wyjaśniła Węgrzyniak.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.