Reklama

Papieskie dziedzictwo w diecezji toruńskiej (3)

Pielgrzymka do Torunia

Niedziela toruńska 11/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Toruń znalazł się 7 czerwca 1999 r. na pielgrzymim szlaku Jana Pawła II podczas jego 7. pielgrzymki do Polski. Cała wizyta trwała od 5 do 17 czerwca 1999 r. Papież nawiedził wówczas: Gdańsk, Sopot, Gdańsk-Oliwę, Pelplin, Elbląg, Licheń, Bydgoszcz, Toruń, Ełk, Wigry, Siedlce, Drohiczyn, Warszawę, Sandomierz, Zamość, Radzymin, Łowicz, Sosnowiec, Kraków, Gliwice, Stary Sącz oraz Częstochowę. Hasłem pielgrzymki były słowa zaczerpnięte z Listu św. Jana Apostoła: „Bóg jest miłością”. Koordynatorem przygotowań był ówczesny biskup pomocniczy diecezji toruńskiej Jan Chrapek.
Papież przyleciał do Torunia z Bydgoszczy, wylądował o godz. 13.35. Został powitany przez przedstawicieli Kościoła z bp. Andrzejem Suskim na czele oraz przedstawicieli władz lokalnych. Przybycie Ojca Świętego do Torunia ogłosił swoim dźwiękiem dostojny średniowieczny dzwon Tuba Dei. Papież przejechał papamobile na Stare Miasto, zatrzymał się w domu biskupim, gdzie zjadł obiad i chwilę odpoczął. Następnie nawiedził toruńską katedrę Świętych Janów, gdzie zmówił modlitwę, a przy kaplicy chrzcielnej zaintonował pieśń „Salve Regina”.
Po godz. 17 Ojciec Święty spotkał się w auli UMK z ok. 1200 przedstawicielami świata nauki, reprezentującymi ok. 200 szkół wyższych. Było to pierwsze spotkanie Jana Pawła II ze światem nauki na świeckiej uczelni w Polsce. Główna myśl spotkania została zaczerpnięta z encykliki „Fides et ratio”, koncentrując się wokół wiary i poszukiwania sensu istnienia w kontekście badań naukowych. W rozważaniach odniesiono się również do Mikołaja Kopernika, a szczególnie jego listu z 1542 r. skierowanego do Pawła III w związku z publikacją dzieła „O obrotach sfer niebieskich”.
Kolejna część spotkania miała miejsce na toruńskim lotnisku. Zebrało się na nim ok. 300 tys. wiernych. Podczas oczekiwania na pielgrzymi uczestniczyli w Mszy św. Przewodniczył jej jezuita, misjonarz kard. Adam Kozłowiecki. Przypomnijmy, że jako młody jezuita prawie całą wojnę przesiedział we więzieniach i obozach. W Dachau spotkał ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Tak go wspominał w homilii: „Nigdy z nim nie rozmawiałem, ale go obserwowałem. Wzór kapłana, promieniowało od niego stałe zjednoczenie z Bogiem. Całą osobą dawał świadectwo Chrystusowi. W tym «przedpieklu», jakim były hitlerowskie obozy koncentracyjne, gdzie rozwrzeszczeni kapowie bili i kopali pogardzanych «klechów», obrzucając ich najgorszymi przekleństwami, ledwie ciągnących nogami, z tępym i wystraszonym wyrazem zapadniętych głodem oczu, spojrzenie na spokojne i nawet pogodne oczy ks. Frelichowskiego dawało świadectwo, że nawet w tych warunkach jest tu Ten, który powiedział: «Jestem z wami aż do skończenia świata». Całą swoją postawą dawał nam świadectwo, że nie jesteśmy tu sami, bo jest z nami Ten, który powiedział: «Nie bójcie się! Jam zwyciężył świat»”.
Tuż po godz. 18 zebrani na lotnisku pielgrzymi powitali Ojca Świętego. Po pieśni rozpoczęła się ceremonia beatyfikacyjna ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Ordynariusz toruński bp Andrzej Suski zwrócił się do Ojca Świętego z prośbą o włączenie w poczet błogosławionych ks. Stefana. Po odmówieniu przez Papieża formuły beatyfikacyjnej wszyscy zebrani wyrazili ogromną radość.
Następnie w kierunku ołtarza ruszyła procesja z relikwiami nowego błogosławionego. Towarzyszyła jej pieśń w wykonaniu chóru, specjalnie skomponowana na tę okazję przez Romana Gruczę do słów s. Wincenty Olkowskiej. Relikwie niósł Stanisław Bieńka, który zabezpieczył je w obozie koncentracyjnym w Dachau. Uroczystość zakończył bp Andrzej Suski, który podziękował za dokonanie aktu beatyfikacji.
Odbyło się także nabożeństwo czerwcowe, któremu przewodniczył kard. Franciszek Macharski. Punkt kulminacyjny nabożeństwa stanowiło nauczanie Papieża.
Po błogosławieństwie w kierunku ołtarza ruszył pochód darów ofiarnych. Ojcu Świętemu wręczono m.in. księgę działań charytatywnych, w której znalazły się zapisy działań wyrażających troskę społeczności miejskiej Torunia o osoby najsłabsze, chore oraz potrzebujące. Pośród darów znalazły się także: poemat religijny „Septem Sidera” przypisywany Mikołajowi Kopernikowi w łacińskim oryginale wraz z tłumaczeniem na języki polski i niemiecki - dar Wyższego Seminarium Duchownego; obraz przedstawiający pasiak z numerami obozowymi bł. ks. Stefana W. Frelichowskiego od byłych więźniów Dachau oraz obraz od Związku Polskich Artystów Plastyków w Toruniu; sieć rybacka od rybaków z Pojezierza Brodnickiego; piernik wielkości 50x45 cm w kształcie księgi, zawierający tytuł dzieła Kopernika, wyobrażenie układu heliocentrycznego i podpis astronoma - od Fabryki Cukierniczej „Kopernik” w Toruniu.

Pielgrzymki na beatyfikację Jana Pawła II

Samolotowa, 3 dni, termin 30 kwietnia - 2 maja, wylot z Gdańska (przelot, noclegi, wyżywienie), koszt 2820 zł

Autokarowa, 10 dni, termin 26 kwietnia - 5 maja, wyjazd z Torunia (przejazd, noclegi, wyżywienie, zwiedzanie: Rzym, Wenecja, Padwa, Asyż, Loreto, Manoppello, San Giovanni Rotondo, Monte Cassino), koszt 2450 zł. Informacje i zapisy:

Bez wewnętrznej odnowy i bez pokonania zła i grzechu w sercu, a zwłaszcza bez miłości, człowiek nie zdobędzie wewnętrznego pokoju. Pokój może przetrwać tylko wówczas, gdy jest zakorzeniony w wyższych wartościach, oparty na normach moralnych i otwarty na Boga. Nie może się natomiast ostać, jeśli został wzniesiony na grząskim gruncie religijnej obojętności i płytkiego pragmatyzmu. Rodzi się on w sercu ludzkim i w życiu społeczeństwa z ładu moralnego, porządku etycznego, zachowania Bożych przykazań.
Dzielmy się tym Bożym pokojem z innymi, tak jak to czynił błogosławiony kapłan i męczennik Wincenty Frelichowski. W ten sposób staniemy się zaczynem pokoju w świecie, w społeczeństwie, w środowisku, w którym żyjemy i pracujemy. Zwracam się z tym apelem do wszystkich bez wyjątku, a zwłaszcza do was, drodzy kapłani. Bądźcie świadkami miłosiernej miłości Boga. Głoście z radością Ewangelię Chrystusa, rozdając Boże przebaczenie w sakramencie pojednania. Przez swoją posługę starajcie się przybliżać każdego do Chrystusa - Dawcy pokoju. Fragment przemówienia Jana Pawła II w czasie nabożeństwa czerwcowego

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lublin/ Pożar dachu kościoła przy ul. Kunickiego został opanowany

2025-12-25 15:48

[ TEMATY ]

pożar

Archidiecezja Lubelska/Małgorzata Oroń

Pożar dachu kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kunickiego w Lublinie został opanowany, obecnie trwa jego dogaszanie – poinformował lubelski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Zenon Pisiewicz. Pożar nie przedostał się do wnętrza kościoła.

Zgłoszenie o pożarze dachu na budynku kościoła strażacy otrzymali w czwartek, w święta Bożego Narodzenia, przed godz. 7 rano. Na miejscu w pracowało 80 strażaków z 27 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica

2025-12-26 18:14

[ TEMATY ]

opłatek

_Alicja_/pixabay.com

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica Władysława Konstantego Wituskiego (1605-1655). O odkryciu tym oraz bibliotece polskiego podróżnika, zagrabionej przez Szwedów w XVII wieku, opowiada w rozmowie z PAP dr Joanna Zatorska-Rosen.

Badaczka z Uniwersytetu Sztokholmskiego jest autorką rozprawy na temat biblioteki Wituskiego, wywiezionej z Polski przez wojska szwedzkie podczas potopu szwedzkiego i przechowywanej do dziś na Zamku Skokloster pod Uppsalą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję