Reklama

Warto całego siebie dać, jak bukiet polnych kwiatów…

Siostra Beyzyma Potoczek opowiada o misyjnej pracy w Brazylii Sióstr ze Zgromadzenia św. Józefa popularnie zwanych Józefitkami.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W parafii św. Iwona i Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Iwoniczu-Zdroju gościła niedawno s. Beyzyma Potoczek, od 17 lat pracująca na misjach w Brazylii.
Podczas Mszy św. zakonnica opowiadała o swej pracy w piątym, co do wielkości, państwie świata. S. Beyzyma przypomniała przy okazji postać patrona tutejszej parafii - św. Iwo z Bretanii, niosącego pomoc potrzebującym. Podziękowała też za piękną inicjatywę parafian wspomagania misjonarzy modlitwą i ofiarą na potrzeby misji. Od kilku lat bowiem grupa modlitewna św. Józefa, działająca w parafii, przed każdą Niedzielą Palmową przygotowuje palmy, w czwartek na zakończenie Oktawy Bożego Ciała wianuszki z ziół i kwiatów, a na Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - bukiety. Przychodząc do kościoła wierni mogą wziąć palmę, wianuszek lub bukiet do poświęcenia, wrzucając do puszki ofiarę na misje.

Podobieństwa i różnice

Brazylijski Kościół katolicki jest największą narodową wspólnotą wiernych na świecie. Obecnie katolicy stanowią tam ok. 62-63 proc. społeczeństwa. W Săo Paulo jest 54 proc. katolików. Liczbę regularnie praktykujących szacuje się na 19-25 proc., chociaż w miastach praktykuje nieco mniej niż na prowincji.
Ludzie na tamtych terenach zajmują się drobnym handlem, rybołówstwem, uprawą ryżu i fasoli. Ziemie są mało urodzajne, a w porze deszczowej wiele wiosek jest odciętych od świata, bez jakiejkolwiek pomocy. Dużo rodzin, często wielodzietnych, żyje w skrajnej nędzy, w domach z gliny czy z liści palmowych, bez światła, wody pitnej i pomocy medycznej.
Bł. Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris Missio” napisał: Misje odnawiają Kościół, wzmacniają wiarę i tożsamość chrześcijańską, dają życiu chrześcijańskiemu nowy entuzjazm i nowe uzasadnienie (RM 2). Nikt wierzący w Chrystusa, żadna instytucja Kościoła nie może uchylić się od tego najpoważniejszego obowiązku: głoszenia Chrystusa wszystkim ludom” (RM 3).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dar z siebie

Zgromadzenie Sióstr św. Józefa, obchodząc w roku 1984 jubileusz 100-lecia swojego istnienia, pragnęło uczynić dar dla Kościoła brazylijskiego. 7 grudnia 1983 r. pierwsze cztery misjonarki odpłynęły statkiem z Włoch, by po 14 dniach dotrzeć do Brazylii i rozpocząć misyjną posługę w stanie Paraná, w niewielkim mieście Rosario.
Siostry zetknęły się tam z ogromną ludzką biedą. Najbardziej wzruszający był widok dzieci, które pozbawione dzieciństwa i nauki szkolnej, same musiały starać się o środki do życia, żebrząc o chleb, przeszukując śmietniki lub sprzedając zebrane puszki i makulaturę. Siostry z wielkim zapałem podjęły posługę misyjną, pragnąc, by przez ich serca i ręce przelewała się dobroć i miłość Boga. Zaangażowały się w pracę duszpasterską i charytatywną w parafii, do której należało 36 kaplic dojazdowych.
Wychodząc naprzeciw potrzebom tamtejszego środowiska Siostry podjęły pracę w duszpasterstwie dzieci, angażując w to dzieło wielu wolontariuszy, uprzednio przeszkolonych. Roztaczają opiekę nad dzieckiem i matką od poczęcia do 6. roku życia. Tym samym troszczą się o całe rodziny wraz z ich potrzebami duchowymi, materialnymi i zdrowotnymi. Podopieczni wdrażani są do podstaw higieny, co pozwala zapobiegać wielu chorobom. Organizowane są również dla nich spotkania, podczas których prowadzone są katechezy i pogadanki z dziedziny ochrony zdrowia.

Jak leci?

Od sześciu lat istnieje wspólnota sióstr w północnej Brazylii, w stanie Maranhao, w miejscowości Monçao. Do parafii pod wezwaniem św. Franciszka Ksawerego w Monçăo należy 200 wiosek, z tym, że kaplice są w 90 wioskach. S. Beyzyma odwiedziła już sporo kaplic, czy to z księdzem proboszczem, czy z ekipą z duszpasterstwa dzieci, czy też sama. Ksiądz proboszcz jedzie do kaplic, aby odprawić Msze św. Pomaga wtedy przygotować liturgię. Jest zawsze pełno dzieci, więc z nimi śpiewa, opowiada, pyta jak „leci” życie religijne. Po Eucharystii jest obiad. I jeśli na obiad jest tylko ryż i mąka z manioku, to i tak zaproszą, aby podzielić się tym co mają. To poruszające doświadczenie.
Siostry Józefitki w Brazylii pracują aktualnie w pięciu wspólnotach: Brasília, Kurytyba, Rio de Janeiro, Săo Luís i Monçao.

Reklama

Świadectwo

S. Beyzyma tak mówi o swej pracy: - Gdy przyjeżdżam do kaplic z liderkami z duszpasterstwa dzieci, odwiedzam chorych i starszych, bo matki z dziećmi idą na ważenie. Wożę ze sobą obrazki Pana Jezusa Miłosiernego i zostawiam w rodzinach po dwa: jeden, aby powiesili na ścianie i drugi, aby rodzina modliła się do Bożego Miłosierdzia.
Gdy odwiedzam kaplice sama, to po przyjeździe szukam odpowiedzialnego za daną kaplicę. Rozmawiam z nim na temat radości i trudności w animowaniu wspólnoty wiernych. W tym czasie pojawiają się dzieci, które stają się moimi przewodnikami po rodzinach. W rodzinach modlimy się, dzielimy wiarą, nadzieją i radością.
Łatwo się mówi o tych wizytach, ale rzeczywistość jest trudna. Gdy tak razem z Siostrą Terezinha i katechetami z Monçăo, tworząc trzy, czteroosobowe grupki wyruszyliśmy z ewangelizacją do poszczególnych wiosek, to po powrocie katecheci podsumowali sytuację religijną w wioskach następującym zdaniem: „Znajdują się w stanie konania”.
Przed nami więc zachwycające zadanie - rozbudzania i pomnażania wiary w tylu sercach - zapraszam do pomocy! - apeluje Siostra.

* * *

Pochodząca z Nowego Sącza s. Beyzyma Potoczek wyjechała do Brazylii w lutym 1994 r.. Zapytana czy jeszcze przed wstąpieniem do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa myślała o pracy na misjach odpowiedziała: - Jako uczennica zafascynowana byłam lekturą książek m.in. Karola Maya. Poznawałam w nich Indian żyjących w biedzie i bardzo trudnych warunkach. Moim ulubionym bohaterem młodzieńczych lektur był Winnetou. Marzyłam wtedy o wyjeździe daleko i wyjściu za mąż za Indianina… Pan Bóg jednak miał inne plany, powołał mnie do Zgromadzenia św. Józefa, którego założyciel św. ks. Zygmunt Gorazdowski nie był obojętny wobec potrzebujących pomocy. Obecnie pracuję w São Luís, gdzie oprócz dotychczasowych obowiązków w ramach ewangelizacji dzielę się wiedzą teologiczną ze studentami w Instytucie Studiów Wyższych (IESMA). Na uczelni tej klerycy z 12 diecezji i osoby świeckie studiują filozofię, teologię i wiedzę religijną. Wykładam tam wstęp do teologii, antropologię i mariologię.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: w Kościele nic nie dzieje się bez Ducha Świętego!

2024-05-16 21:20

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Lubię przypominać, że Duch Święty jest jak woda - jest pokorny. Z wodą jest tak, że niczego bez niej nie ma, ale nikt jej nie zauważa – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas spotkania autorskiego.

16 maja w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyło się spotkanie z kard. Grzegorzem Rysiem poświęcone jego najnowszej książce „Duch Święty”. Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą, po której metropolita łódzki odniósł się do treści książki, podkreślając znaczenie miłości i nadziei w Duchu Świętym.

CZYTAJ DALEJ

Historia powołania. Znajomy w seminarium, Jezus na krzyżu i… Jan Paweł II

2024-05-18 10:30

[ TEMATY ]

świadectwo

zakonnica

archwium s. Joanny Cybułki

Chciałam wiedzieć, co ze sobą zrobić, ale… żeby to było na zawsze! Szukałam swojego miejsca. Czułam pewnego rodzaju niepokój – tak o początkach swojego powołania opowiedziała portalowi Polskifr.fr s. Joanna Cybułka z Instytutu Zakonnego Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego. Ważną rolę w jej powołaniu odegrał św. Jan Paweł II, który przyszedł na świat dokładnie 104 lata temu.

„W ciągu nauki w szkole średniej zastanawiałam się nad sobą, moim życiem i przyszłością, szukałam mojej drogi. Po maturze z koleżanką z liceum zaczęłyśmy jeździć do Krakowa na skupienia i rekolekcje powołaniowe. Dało mi to dużo, bo mogłam poznawać siebie, pogłębiać życie modlitwy i znajomość Pisma Świętego” – podkreśliła s. Joanna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję