Śp. ks. kan. Jan Słoma był w Cycowie „od zawsze”, prowadził sztafetę pokoleń żywej wiary. Szczerym sercem podejmując gości, także z redakcji prasy katolickiej, przypominał o powinności służby prawdzie w duchu szacunku, z rzetelnością i nieobojętnością wobec pokrzywdzonych i dziejącego się im zła. Zaliczał Niedzielę Lubelską do „swoich wikariuszy”, a czytanie prasy katolickiej do dobrego tonu podstawowej ogłady i kultury katolika. Potrafił zapytać, czy zdążyłem zjeść śniadanie, czy nie zmarzłem i mam czym wrócić do domu późną porą z peregrynacji Jasnogórskiej Ikony.
Oparcie dla ludu
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Jan Słoma urodził się 24 czerwca 1938 r. w Łukowej w diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Święcenia kapłańskie przyjął 16 czerwca 1963 r. Był wikariuszem w parafiach Dzierążnia, Siennica Różana, Siedliszcze, Kraśnik. Do Cycowa przyjechał w 1975 r. i został w nim na zawsze. Przewodził wspólnocie parafii św. Józefa Robotnika przez 32 lata, a duszpasterską posługę sprawował w niej przez 45 lat. Na emeryturze od 2008 r., wspomagał miejscowego proboszcza. Zmarł 24 października. Pogrzeb kapłana, któremu w jego ukochanej parafii przewodniczył bp Adam Bab, był cichą manifestacją wdzięczności i pamięci.
- Został posłany do parafii, aby być oparciem dla ludu i chlubą dla biskupa. Służył Jezusowi Chrystusowi, aby być przedłużeniem Jego rąk, Jego Serca i działania. Szczęśliwi ludzie, którzy mają takiego kapłana, stróża Najświętszego Sakramentu - podkreślił ks. Jan Sobczak w pogrzebowej homilii (28 października). - W czasach szpiegowania każdego księdza, a potem rozliczania z każdego słowa, walki o każde poświęcenie pól czy procesję, pisania podań o każdy worek cementu czy cegłę na budowę kościoła, realnym było pytanie: któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? I był to czas wspaniałego rozwoju waszej parafii - powiedział kaznodzieja, podkreślając, że „ten bardzo trudny czas parafianie cycowscy przeszli ze swoim proboszczem zwycięsko”.
Reklama
Ku wiecznej liturgii
Śp. ks. Jan Słoma był jednym z „Dzieci Zamojszczyzny”. Eksterminacja i selekcja w celu zgermanizowania to niemiecki plan wobec polskich dzieci z czasów II wojny światowej. - Jednym z ocalonych przez Boga z tej gehenny był Jasio Słoma, choć nikt nie był w stanie oddać mu dzieciństwa. W seminarium był dziekanem roku. Zawsze uśmiechnięty, uprzejmy, pełen optymizmu. Zjednał sobie wiernych, wznosząc z nimi kościół, dom parafialny i urządzając cmentarz. Dziękujemy Bogu, że ocalał od zagłady niemieckiej i był dobrym księdzem, dobrym gospodarzem parafii i gościnnym kolegą - powiedział ks. Sobczak. - Idziesz do naszych kolegów, którzy odeszli do wieczności przed tobą. Przypomnij im nasze hasło: Zgromadziła nas w jedno miłość do Chrystusa. Nadal gromadzimy się w rocznicę święceń, aby umacniać się wzajemnie w powołaniu. Wkrótce dołączymy do was, aby razem z Chrystusem koncelebrować wieczną liturgię - powiedział kaznodzieja.
Zgromadzonym wraz z biskupem duchowieństwem dekanatu siedliskiego i tomaszowskiego oraz bratu Tadeuszowi za obecność na pogrzebie podziękował proboszcz ks. Zbigniew Szcześniak i ks. Mirosław Kuźma, długoletni wikariusz. Słowa wdzięczności wobec swojego kapłana wypowiedzieli przedstawiciele władz samorządowych i rady parafialnej. Teraz, będąc w ręku Boga, śp. ks. Jan oczekuje zmartwychwstania na cycowskim cmentarzu.