![](http://www.niedziela.pl/gifs/n200001_001.jpg)
Reklama
W Wielką środę, podczas Wieczoru pieśni i poezji poświęconego
Wszystkim, którzy zginęli na szlakach Golgoty Wschodu (Wieczoru na
wystawie moich obrazów, czynnej do 10 maja w częstochowskiej Galerii
Sztuki przy Alei Najświętszej Maryi Panny 64), przypomniałem zapomnianą
piosenkę lwowską:
Gdy wiosny jest czas, wśród parków swych kras, w girlandach
z czeremchy i bzów,
Wśród dolin i wzgórz, spowity w mgieł róż,
Jak wizja wyłania się Lwów...
Tak zaczyna się Piosnka o naszym Lwowie. Trudno znaleźć
ją w śpiewnikach. Miałem wielkie szczęście - przed laty pierwszą "
zapomnianą, ukrytą pod sercem piosenką", którą wyszperałem w krakowskim
antykwariacie Krzyżanowskiego, była właśnie Piosnka o naszym Lwowie.
Dziwna rzecz - piosenka zapomniana, a jednak melodię jej można było
czasem usłyszeć w radiu, śpiewaną przez gwiazdy operetki do słów
o... Wiedniu. A przecież to zawsze była i jest piosenka o Lwowie.
Wierzę, że wtedy w krakowskim antykwariacie dotarłem do źródła jej
powstania, do początku jej historii. Mam przed sobą pożółkłą upływem
lat okładkę. Widok miasta zawsze wiernego. Nad nim tytuł: Piosnka
o naszym Lwowie - słowa Henryka Zbierzchowskiego, muzyka dra
Rudolfa Sieczyńskiego, op. 1; i w dole okładki:
Lwów - Warszawa
Nakład Księgarni Polskiej
Bernarda Połonieckiego
COPYRIGHT 1914
by Adolf Robitschek, Wien - Leipzig
Prawo wykonania zastrzeżone za zezwoleniem nakładcy Adolfa
Robitschka, Wiedeń - Lipsk
I na trzech stronach nuty ze słowami. Kajetan Wojsyk, wiernie
towarzyszący przy fortepianie naszym "śpiewającym" Wieczorom, przystosował
zapis melodii do wielkości miejsca w kąciku "Zapomnianej piosenki".
Jest w tej piosence lwowska wiosna i miłość do miasta, okupiona
krwią. I jest gorąca wiara: Dopomógł nam Bóg, z wstydem pierzchnął
wnet wróg, Jasnogórski powtórzył się cud.
Autor słów Piosnki o naszym Lwowie, poeta, ostatni "
cygan" miasta zawsze wiernego, w 1928 r. został laureatem Literackiej
Nagrody Miasta Lwowa, a w 1938 r. zdobył Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii
Literatury. Jego nazwisko na zawsze kojarzy się lwowiakom z serdecznymi
słowami:
Lwów, Lwów, jak cudnie brzmi
I jak nam tętni to słowo we krwi...
PS
19 marca, w dniu imienin Marszałka Józefa Piłsudskiego,
Danuta Żelechowska i Jan Zagozda nadali w radiu
(w cyklu Lubię
szum starej płyty) audycję poświęconą w całości sowieckim piosenkom
okresu stalinowskiego (była m.in. Suliko - "którą bardzo lubił
jeden pan z Gruzji"). Protest słuchaczy, nie przeciwko piosenkom
rosyjskim, ale przeciwko znieważeniu tego dnia i znieważeniu godności
Marszałka Józefa Piłsudskiego, Danuta Żelechowska określiła mianem "
choroby, która nazywa się nienawiścią"...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Piosnka o naszym Lwowie 1914 r.
Słowa: Henryk Zbierzchowski (1881-1942)
Muzyka: dr Rudolf Sieczyński, op. 1
Gdy wiosny jest czas, wśród parków swych kras,
W girlandach z czeremchy i bzów,
Wśród dolin i wzgórz, spowity w mgieł róż,
Jak wizja wyłania się Lwów.
Gdzie zwrócisz się w krąg, granaty lśnią łąk
I modry rozwiewa się dym.
Kto poznał go raz, w blasku wiosny kras,
Ten przenosi to miasto nad Rzym.
Więc niech biegnie w dal piosenka ta,
Co wre jak krew, co skrzy i gra:
Lwów, Lwów, jak cudnie brzmi
I jak nam tętni to słowo we krwi.
Ten tylko poznał wartość twą,
Kto cię raz żegnał rozstania łzą.
Lwów, Lwów, jak cudnie brzmi
I jak nam tętni to słowo we krwi.
O, drogie, słodkie ty miasto me,
Tu żyć i umrzeć chcę.
Reklama
Aż nagle, jak grom, wróg napadł na dom,
I z miasta wyżenąć nas chciał.
Lecz próżna zła chuć! Porwała się młódź,
Wojenny rozpalił ją szał.
Wśród deszczu i mgły walczyli jak lwy,
Bo śmierci rozpalił ich głód!
Dopomógł nam Bóg, z wstydem pierzchnął wnet wróg,
Jasnogórski powtórzył się cud.
Wśród walk biegła w dal piosenka ta,
Co wre jak krew, co skrzy i gra:
Lwów, Lwów...
Dwanaście miał lat raniony, gdy padł,
Rubinem sperliła się skroń.
Powalił go znój, lecz krzyczał: Na bój!
I w piąstkach zaciskał swych broń.
Gdy opadł ze sił, o Lwowie wciąż śnił,
Choć życia została w nim ćwierć.
Hej! dzielny tyś gracz, na nic tobie płacz,
Srebrnokosa już zbliża się śmierć.
I z warg biegnie w dal piosenka ta,
Co wre jak krew, co skrzy i gra:
Lwów, Lwów...