Reklama

Świat

Po 10 latach wojny Syryjczycy dramatycznie potrzebują pomocy

Ludzie ginęli w kolejkach po wodę. Raz stałem w kolejce po chleb przez trzy dni. Spałem na ziemi, a moja żona przynosiła mi jedzenie i picie – wspomina Armen Dadorian z Aleppo. 15 marca przypada dziesiąta rocznica wybuchu wojny domowej w Syrii. Tlący się wciąż konflikt sprawia, że bez pomocy z zewnątrz Syryjczycy są skazani na głód, nędzę i cierpienie. Wsparcie niesie im m.in. Caritas Polska.

[ TEMATY ]

Caritas

Syria

Caritas Polska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Syria była jednym z krajów objętych falą protestów przeciw władzom, która rozlała się po Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej na przełomie 2010 i 2011 r. Arabska Wiosna, jak szybko nazwano tamte wydarzenia, wstrząsnęła skostniałymi reżimami od Tunezji, przez Egipt, Libię, Syrię, Bahrajn, aż po Jemen. Jednak mieszkańcom większości tych krajów, zamiast spodziewanej demokratyzacji i poprawy sytuacji ekonomicznej, przyniosła brutalne represje i brak stabilizacji. Na podziały polityczne nałożyły się konflikty etniczne i religijne, a region stał się areną niekończących się bratobójczych walk. Tragicznego bilansu dopełniały akty terroru tzw. Państwa Islamskiego (ISIS), rosnącego w siłę w warunkach chaosu.

Po ciemku, w huku bomb

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zwołaną przez media społecznościowe 15 marca 2011 r. demonstrację w Damaszku uznaje się za początek wojny domowej w Syrii. Brutalnie pacyfikowane protesty przeciwko rządzącej partii Baas z czasem przerodziły się w długotrwały konflikt zbrojny, w którym po jednej stronie występowały siły rządowe, po drugiej zaś podzielona opozycja (kraj jest bardzo różnorodny pod względem religijnym i etnicznym). Syryjskie miasta zamieniły się w pola walki, szczególnie dramatyczny obrót przybrała sytuacja w Aleppo, które w latach 2012–2016 przeżyło oblężenie.

– Przed wojną żyło nam się bardzo dobrze. Zarobki były wystarczające, ludzie pracując mogli sobie kupić mieszkanie. Na początku wojny zaczęły się problemy z dostawami energii elektrycznej, odcięto też dopływ wody. Nie było generatorów prądu, więc używaliśmy świec – opowiada Ibrahim Fayez, inżynier mieszkający w Aleppo wraz z żoną Lubną i 6,5-letnim synkiem Jakubem. – W czasie oblężenia pociski spadały na budynki mieszkalne. Często po pracy wracałem do domu biegiem, w strachu, czy coś mi się nie stanie.

Polacy spieszą z pomocą

Wstrząsające obrazy z Syrii obiegły świat. Nad Wisłą zrobiły szczególne wrażenie. Oblężone Aleppo przypominało stolicę Polski zniszczoną w Powstaniu Warszawskim. Polacy nie chcieli bezczynnie przyglądać się tragedii Syryjczyków – ruszyli z pomocą.

Reklama

– Przez kilka lat trwającej wojny Caritas Polska wspierała działania pomocowe w Syrii, a rok 2016 przyniósł znaczące pogłębienie solidarności Polaków z Syryjczykami. Zrodził się pomysł, by polskie rodziny zaczęły pomagać wyczerpanym oblężeniem rodzinom w Aleppo. Lokalni partnerzy przygotowali listy i opisy potrzebujących rodzin, a 4 października biskup Gądecki objął wsparciem pierwszą rodzinę podczas konferencji prasowej inaugurującej nowy program pomocy humanitarnej – Rodzina Rodzinie – relacjonuje Sylwia Hazboun z Caritas Polska, koordynatorka programu.

Partnerzy, nie odbiorcy

Pomoc w ramach programu od początku ma charakter finansowy. Polskie rodziny, ale także parafie, wspólnoty, grupy przyjaciół, duchowieństwo i przedsiębiorstwa, przekazują środki, które trafiają do rodzin w Syrii. Wspierane rodziny podczas comiesięcznych dystrybucji nie dostają paczek żywnościowych, bonów do sklepów czy zestawów higienicznych. Otrzymują gotówkę i same decydują, na co ją przeznaczyć.

– Metoda wsparcia typu cash assistance stawia beneficjentów w roli partnerów projektu, a nie biernych odbiorców. Nie odzwyczajamy ich od samodzielnego decydowania o sobie, bo pomoc humanitarna nie powinna utrwalać poczucia zależności i bierności – tłumaczy Sylwia Hazboun. – Poza tym ich potrzeby nie ograniczają się do zakupu jedzenia, czy artykułów higienicznych. Młodym małżeństwom przydaje się wsparcie w zakupie artykułów do pielęgnacji niemowląt, rodziny z dziećmi w wieku szkolnym przeznaczają środki na odzież i pomoce edukacyjne, starsze małżeństwa potrzebują pieniędzy na leki, czy opłacenie wizyt u lekarza. W każdej rodzinie mogą też zdarzyć się sytuacje wyjątkowe – choroba, kredyt zaciągnięty przed wojną, który trzeba spłacić, mimo iż dom wybudowany dzięki niemu leży w gruzach, pokrycie kosztów remontu mieszkania – dodaje koordynatorka programu.

Reklama

Kurczak raz na trzy lata

Choć dziś walki nie są już tak intensywne i bezpośrednie zagrożenie zmalało, Syryjczykom w zniszczonym przez wojnę kraju wciąż żyje się trudno, choć robią, co mogą, żeby przetrwać.

– Sprzątałem domy, czyściłem kominy, pracowałem jako malarz i mechanik, a także przy zwożeniu gruzu – wylicza Armen Dadorian. – Imałem się każdego zajęcia, byle tylko było uczciwe, żeby móc kupić rodzinie jedzenie. Pracowałem od 7 rano do 11 w nocy za mniej niż 2 dolary.

To jednak nie wystarcza. Jednym ze skutków zniszczenia syryjskiej gospodarki jest szalejąca inflacja, która spycha tysiące rodzin na skraj nędzy. Od 2010 r. koszty życia wzrosły średnio o 1700 proc. Za chleb, który przed wojną kosztował 25 funtów syryjskich (SYP), obecnie trzeba zapłacić 1700 SYP. Kilogram mięsa drobiowego podrożał ze 125 do 9500 SYP, a mąka z 40 do 1900 SYP. Jednocześnie znacząco spadła wartość nabywcza wynagrodzeń. W 2010 r. zarobki jednego, maksymalnie dwóch członków rodziny, starczały na utrzymanie gospodarstwa domowego, w tym zakup produktów z podstawowego koszyka żywnościowego, opłacenie najmu mieszkania i rachunków za media. Dziś zarobki dwóch członków rodziny nie pokrywają nawet jednej trzeciej tych kosztów. Przy czym rodzina, w której pracują dwie osoby i tak może mówić o szczęściu, bo bezrobocie w kraju wzrosło z 8,6 do 50 proc.

– Nikt nad tym nie panuje, nie ma żadnej kontroli cen, waluty. Jednego dnia ziemniaki kosztują 500 funtów, a kolejnego już 1000. Fakt, czasy ostrzałów już są za nami, ale życie wówczas nie było tak drogie jak teraz. Trzy tygodnie temu nie mogłem powstrzymać łez, kiedy moja córka powiedziała mi, że od trzech lat nie jedliśmy kurczaka. Ledwo żyjemy, nie mam pracy, nic nie mam – rozkłada ręce Armen Dadorian.

Reklama

Bez błysku fleszy

Wydarzenia takie jak niedawna wizyta papieża Franciszka w Iraku, czy 10. rocznica wybuchu wojny w Syrii, sprawiają, że przez chwilę uwaga świata skupia się na sytuacji ludzi w pozbawionych stabilizacji krajach Bliskiego Wschodu. Jednak, jak zaznacza Sylwia Hazboun, tutaj potrzebna jest długofalowa pomoc. Dlatego Caritas Polska stopniowo rozszerza program Rodzina Rodzinie, obejmując wsparciem już nie tylko rodziny w Syrii, ale także w irackim Kurdystanie, Strefie Gazy i Libanie.

– Mnóstwo organizacji prowadzi projekty w trybie „szybka akcja”, a potem znikają, bo nie ma funduszy, maleje zainteresowanie mediów. Rodzina Rodzinie działa, gdyż darczyńcy chcą nieść regularną i stałą pomoc. To jest zbawienne dla rodzin, które z tej pomocy korzystają. Dzięki niej tysiące ludzi chodzi spać ze spokojną głową, nie martwiąc się o zaspokojenie podstawowych potrzeb – podkreśla koordynatorka programu.

Ktoś o nich pamięta

Dla Ibrahima, Armena, ich bliskich oraz innych spośród 10 tys. rodzin, objętych pomocą od początku realizacji programu Caritas Polska, poza materialnym wymiarem wsparcia ważny jest także jego aspekt moralny, duchowy.

– Istotny jest sam fakt, że te pieniądze pochodzą od polskich rodzin, zwykłych ludzi i parafii w Polsce. To ich podnosi na duchu, że ktoś o nich myśli i o nich pamięta, planuje w swoim budżecie pomaganie im. Często podkreślają, że to jest dla nich nieocenione – zapewnia Sylwia Hazboun.

Od 2016 r. Polacy przekazali na realizację programu Rodzina Rodzinie blisko 60 mln zł. Na tę imponującą kwotę składają się wpłaty o różnej wysokości, pochodzące od 20 tys. darczyńców. Do akcji można się przyłączyć w każdej chwili.

Reklama

Jak pomóc?

Przekazując wsparcie za pośrednictwem strony rodzinarodzinie.caritas.pl, dokonując wpłaty na konto 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 (tytuł wpłaty: Rodzina Rodzinie), wysyłając SMS o treści RODZINA pod numer 72052 (koszt 2,46 zł).

Podziel się cytatem

Caritas to największa organizacja dobroczynna w Polsce. Pomaga setkom tysięcy potrzebujących w kraju i za granicą. Struktura Caritas w Polsce składa się z Caritas Polska, która pełni funkcję koordynatora projektów ogólnopolskich i zagranicznych oraz 44 Caritas diecezjalnych, które niosą bezpośrednią pomoc potrzebującym. Organizacja jest częścią sieci Caritas Internationalis i Caritas Europa.

2021-03-15 11:05

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół katolicki: 560 mln dolarów na pomoc w Iraku i Syrii

[ TEMATY ]

Syria

Irak

PKWP

Kościół katolicki niesie pomoc ponad 4 mln mieszkańców Iraku i Syrii. W ciągu ostatnich trzech lat oferowane tam wsparcie wyniosło 560 mln dolarów. Poinformował o tym ks. Giampietro Dal Toso, który jako specjalny papieski wysłannik odwiedził pod koniec stycznia Aleppo.

Sekretarz delegowany watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka podkreślił, że los mieszkańców tych dwóch pogrążonych w wojnie krajów bardzo leży Franciszkowi na sercu. „Gdy tylko wróciłem z Syrii, Ojciec Święty wezwał mnie do siebie i poprosił o zdanie szczegółowej relacji” – wyznaje ks. Dal Toso.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Tydzień Laudato si’ w Polsce

2024-05-15 15:27

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Laudato si'

Tydzień Laudato Si'

Łukasz Frasunkiewicz

“Tydzień Laudato si’” to inicjatywa watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, upamiętniająca opublikowanie encykliki Laudato si' Papieża Franciszka, a przede wszystkim - zaproszenie do wcielania jej przesłania w życie. Obchodzony w tym roku w dniach 19-26 maja pod hasłem “Ziarna nadziei” przypomina nam, że choć czasy, w których żyjemy naznaczone są głębokimi kryzysami, to jako chrześcijanie - pozostajemy ludźmi nadziei, co więcej możemy naszymi postawami i gestami tę nadzieję kultywować i dawać ją innym.

Przesłanie “Laudato si’” - dzisiaj jeszcze bardziej aktualne

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję