Reklama

Historia

W. Brytania: Ujawniono skalę niemieckich zbrodni w obozach koncentracyjnych na Alderney; ofiarami też Polacy

Brytyjscy śledczy tuż po II wojnie światowej zebrali dokładne informacje na temat zbrodni popełnionych przez Niemców w obozów koncentracyjnych na wyspie Alderney - jedynych obozach na Wyspach Brytyjskich - ale władze nic z tym nie zrobiły i nie pociągały do odpowiedzialności sprawców. Dziś o sprawie znów zrobiło się głośno.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do sieci czterech obozów na Alderney na Wyspach Normandzkich trafiło ponad 6000 osób z 27 narodowości. Największą grupę stanowili wśród nich rosyjscy, polscy i ukraińscy jeńcy wojenni, a następnie francuscy Żydzi oraz niemieccy i hiszpańscy więźniowie polityczni. Według ostrożnych szacunków, zginęło w nich prawie tysiąc osób - najczęściej z wycieńczenia, głodu lub zabitych dla zabawy przez niemieckich strażników.

Szczegóły dotyczące warunków panujących w obozach na Alderney opisał "The Sunday Times", który zapoznał się ze znajdującym się w rosyjskich archiwach brytyjskim raportem na ten temat. Sporządzony on został przez oficera brytyjskiego wywiadu, kapitana Theodore'a Pantcheffa, który po wyzwoleniu wyspy zebrał relacje od 3000 osób - byłych więźniów, niemieckich żołnierzy i jej mieszkańców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Historia obozów na Alderney zaczęła się po upadku Francji w czerwcu 1940 r. Brytyjski rząd uznał wówczas, że leżące u jej wybrzeży Wyspy Normandzkie, które są dependencjami Korony Brytyjskiej, są w tej sytuacji zbyt trudne do obrony i mają zbyt małą wartość strategiczną, więc podjął decyzję o ewakuacji stamtąd wojska. W październiku 1940 r. Adolf Hitler zapowiedział, że chce, aby wyspy stały się elementem sieci fortyfikacji wzdłuż wybrzeży Atlantyku, które będą chroniły przed inwazją aliantów.

Reklama

Ponieważ Alderney - trzecia co do wielkości wyspa w archipelagu - liczyła tylko ok. 1400 mieszkańców, czyli znacznie mniej niż Jersey i Guernsey, całą jej populację przesiedlono i Niemcy wybrali ją jako miejsce utworzenia obozów pracy. Cztery obozy - nazwane Borkum, Helgoland, Sylt i Norderney - zaczęły funkcjonować w styczniu 1942 r., przy czym ostanie dwa w 1943 r. przeszły pod kontrolę SS i stały się obozami koncentracyjnymi. Do obozów zwożono więźniów z różnych krajów europejskich, nakazując im budową fortyfikacji.

"Zostało wykazane, jak sądzę, że zbrodnie o systematycznie brutalnej i okrutnej naturze były popełniane na brytyjskiej ziemi w ciągu ostatnich trzech lat" - napisał w raporcie Theodore Pantcheff. Jak wskazał, w obozach na Alderney Niemcy stosowali politykę "Vernichtung durch Arbeit", czyli wyniszczenia poprzez pracę.

Według jego raportu, robotnicy przymusowi zwożeni statkami na wyspę "byli trzymani pod pokładem w skrajnie ciasnych warunkach, w jednym przypadku mając mniej niż jeden metr kwadratowy przestrzeni pokładowej na osobę, a na pokładzie nie było żadnych urządzeń sanitarnych". Niektórzy z więźniów zmarli już w czasie transportu. Pantcheff przywołuje relację niemieckiego oficera, który powiedział, że z jednego statku, czekającego w porcie pięć dni, wyniesiono 14 ciał.

Więźniowie mieszkali w drewnianych barakach otoczonych drutem kolczastym. Wiele z nich było zalanych wodą i konstrukcyjnie nietrwałych, poddających się wiatrom i burzom. Więźniowie spędzali większość czasu na zewnątrz zajmując się wyłącznie pracą. Pantcheff napisał, że "zagraniczni robotnicy wykonywali 12 godzin ciężkiej pracy budowlanej dziennie, czasem więcej, z przerwą w południe, wahającą się od 10 minut do pół godziny, przez siedem dni w tygodniu".

Reklama

Wskazywał, że więźniowie otrzymywali głodowe racje żywnościowe, które obejmowały "pół litra kawy, bez mleka i cukru na śniadanie, pół litra cienkiej zupy kapuścianej na obiad oraz podobną porcję zupy i 1-kilogramowy bochenek na 5-6 mężczyzn na kolację", w efekcie czego zagłodzenie było najczęstszą przyczyną śmierci. Z kolei próbę zjedzenia czegokolwiek poza tymi racjami, jak resztek ze śmierci, znalezionego ziemniaka czy ślimaka była karana, czasem nawet śmiercią.

"Robotnicy byli bici za najbardziej błahe przewinienia wobec surowego regulaminu, takie jak niewykonanie prawidłowo ruchu w czasie musztry czy próba zdobycia dodatkowego jedzenia z kubła na śmieci" - napisał Pantcheff. Wskazywał, że często więźniowie byli bici, czy nawet zabijani bez żadnego konkretnego powodu. Szczególną przyjemność czerpali z tego członkowie SS - jak opisuje, np. rzucali niedopałek papierosa i zabijali osobę, która po niego się schyli. Jeden z dowódców SS dawał 14 dni dodatkowego urlopu oraz dodatkowe porcje jedzenia za każdych pięciu zabitych więźniów.

Pantcheff w raporcie napisał o 372 pochowanych, zidentyfikowanych więźniach, zaznaczając, że liczba zmarłych jest trudna do ustalenia, bo w wielu przypadkach w jednym grobie chowano więcej niż jedną osobę lub ciała po prostu wyrzucano do morza.

"The Sunday Times" wyjaśnia, że obecnie naukowcy nadal nie mają pewności co do całkowitej liczby ofiar. Dr Paul Sanders, były historyk z Cambridge, oraz dr Gillian Carr, historyk z Cambridge i przedstawicielka Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście, określają tę liczbę na około 700 osób. Prof. Caroline Sturdy Colls, archeolog sądowa z Uniwersytetu Staffordshire, ostrożnie szacuje ją 950. Marcus Roberts, założyciel JTrails, żydowskiej organizacji historycznej, twierdzi, że liczba ta może sięgać tysięcy.

Reklama

Pomimo że raport Pantcheffa zawierał listę nazwisk niemieckich funkcjonariuszy i zbrodni, które im zarzucano, a także szczegółowy opis funkcjonowania obozów na Alderney, brytyjski rząd po wojnie nic z nim nie zrobił, jak sugeruje "The Sunday Times", obawiając się, że postawi go to w złym świetle z powodu pozostawienia Wysp Normandzkich, a jako pretekst podawał, że większość ofiar stanowili Rosjanie i to oni powinni ścigać sprawców. W efekcie tylko garstka Niemców została pociągnięta do odpowiedzialności za zbrodnie na Alderney, głównie przez sądy francuskie.

Wyspy Normandzkie były okupowane przez Niemców aż do samego końca wojny, przy czym garnizon na Alderney poddał się dopiero 16 maja 1945 r., czyli osiem dni po kapitulacji III Rzeszy i zakończeniu wojny w Europie. Był to ostatni niemiecki oddział, który się poddał.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ jar/

2021-06-05 08:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

IPN: Facebook zablokował film dokumentalny o hitlerowskim obozie dla polskich dzieci Łodzi

Facebook zablokował film dokumentalny o hitlerowskim obozie dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi - poinformowała w piątek PAP Kornelia Zaborska z łódzkiego oddziału IPN. Jak zaznaczyła "powodem blokady jest uznanie kampanii jako politycznej o charakterze społecznym".

"Film dokumentalny zamieszczony na portalu społecznościowym Facebook, przedstawia historię niemieckiego obozu dla polskich dzieci znajdującego się przy ul. Przemysłowej w Łodzi (...), do którego trafiło ok. 3 tys. dzieci. Film w żadnym wypadku nie ma charakteru politycznego. IPN oddział w Łodzi prezentuje wyłącznie fakty na temat obozu" - wyjaśniła Zaborska w komunikacie przesłanym do PAP.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję