Reklama

Byliśmy w Wilnie (2)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościoły Wilna... Katedra św. Stanisława, biskupa męczennika.
Pani Ania, nasza przewodniczka, wprowadzała nas w zakamarki duszy katedry. Gotycka świątynia, wzniesiona przez Władysława Jagiełłę, została w latach 1781-83 przebudowana według projektów Wawrzyńca Gucewicza w stylu klasycystycznym, przywołującym echa starożytnej Grecji. Przed katedrą wznosi się potężna, 57-metrowa dzwonnica, powstała z wieży obronnej. W podziemnej krypcie katedralnej szczątki królewskie odkryte po wielkiej powodzi w 1931 r.: szczątki króla Aleksandra Jagiellończyka, królowej Elżbiety i Barbary Radziwiłłówny. Pod mensą ołtarza w kaplicy św. Kazimierza znaleziono wtedy dwie puszki z cyny i ołowiu zawierające serce i wnętrzności króla Władysława IV. Kaplica św. Kazimierza Jagiellończyka, królewicza, to szczególny skarb katedry - relikwiarz świętych szczątków tego patrona Polski i Litwy. Kaplica zachwycająca - jak Kaplica Zygmuntowska na Wawelu. W dniu naszej obecności w katedrze jedna z kaplic została poświęcona Dzieciom Nienarodzonym. W jej wnętrzu umieszczono wystawę ukazującą z wielką kulturą i subtelnością chwilę poczęcia dziecka. Jej mottem są słowa Psalmisty: "Twoje oczy widziały mnie jeszcze nienarodzonego".
Kościół świętych Piotra i Pawła na Antokolu - arcydzieło wileńskiego baroku. Jego wnętrze jest radosną, rozjarzoną promiennym światłem harmonią utkaną z kamienia jak najsubtelniejsza biała koronka. W postaciach płaskorzeźb artyści włoscy dotarli do łagodności duszy mieszkańców ziemi nad Wilią - przykładem jest wzruszająca płaskorzeźba Madonny karmiącej Dzieciątko.
Kościół św. Anny, wzniesiony przez króla Zygmunta Augusta jako królewska kaplica. Perła późnego, płomienistego gotyku. Przypomina monstrancję. W pobliżu kościoła - współczesny pomnik Adama Mickiewicza. U jego stóp płaskorzeźby ze scenami z III części Dziadów Adama Mickiewicza. To ocalone fragmenty, niezrealizowanego przed wojną, pomnika Poety.
Św. Jan. Wielki kościół Uniwersytetu Wileńskiego, założonego przez króla Stefana Batorego. W nim symboliczne nagrobki Adama Mickiewicza, Odyńca, Syrokomli, popiersie Stanisława Moniuszki - organisty w kościele św. Jana, twórcy polskiej opery, pieśni Śpiewnika domowego, Litanii Ostrobramskich. Jest także kamienna apoteoza Tadeusza Kościuszki, płaskorzeźba Antoniego Wiwulskiego - twórcy krakowskiego Pomnika Grunwaldzkiego i wileńskiego Pomnika Trzech Krzyży. W kościele piękny barokowy ołtarz, mimo okaleczenia przez bolszewików, nadal zachwycający przestrzenną wizyjnością. Obok kościoła 50-metrowa dzwonnica. Wieńczące wieżę i szczyty kościoła żeliwne krzyże i figury aniołów, lekkie i fantazyjne jak tańczące na wietrze kwiaty.
Kościół Misjonarzy, z pełnymi wdzięku wysmukłymi rokokowymi wieżami i obok rokokowy kościół Wizytek, przez bolszewików zamieniony wraz z klasztorem na więzienie.
W środku Starego Miasta kościół patrona Polski i Litwy, św. Kazimierza Królewicza. W czasach zaborów zamieniony na prawosławny sobór, w czasach sowieckich - na muzeum ateizmu. Pamiętam, z podróży z Niedzielą w 1986 r., w środku tego kościoła wielką makietę Bazyliki św. Piotra w Rzymie i przed nią napis głoszący: "Oto jądro światowego imperializmu". Główny ołtarz zastawiony był olbrzymią czerwoną ścianą - na jej tle wielkie rzeźby bolszewickich komisarzy - "bohaterów ZSRR". W gablotach - eksponaty spotwarzające Kościół katolicki. Po latach kościół św. Kazimierza wrócił do swego powołania - Bożej świątyni.
Kościół św. Teresy połączony z Kaplicą Cudownego Obrazu w Ostrej Bramie. Dzięki tym świątyniom ulica Ostrobramska stała się kościołem. Jej sklepieniem jest niebo. W głównym ołtarzu - Matka Boża Miłosierdzia. Sąsiadują z tym ostrobramskim kościołem - prawosławny monastyr Świętego Ducha i klasztor Świętej Trójcy, Bazylianów, przed laty zamieniony przez rosyjskich zaborców na więzienie. W nim więziony był wraz z przyjaciółmi, Filaretami, Adam Mickiewicz. Tak, ulica Ostrobramska jest kościołem, którego sklepieniem jest niebo... Ale tym kościołem jest całe Wilno. Stwierdziliśmy to, patrząc na miasto z Góry Trzech Krzyży. Ten widok zostanie w nas na zawsze. Wspomnienie widoku ukochanego Wilna w 1917 r. towarzyszyło uwięzionemu komendantowi Piłsudskiemu: "...Nieraz tam, w Magdeburgu, o Wilnie myślałem, do Wilna tęskniłem. Miłe miasto. Rzędem biegną mury, pagórki otoczone zielenią pieszczą mury. Mury tęsknie na pagórki spoglądają. Miłe miasto. Gdy na który z pagórków się wyjdzie, ku niebu, przez mgłę oparów błyszczą do góry wieżyce, wieżyczki, na których, gdy dzwony zadzwonią, nie wiadomo, czy się skarżą, czy o łaskę proszą, czy tęskny do nieba głos wznoszą. Miłe mury, co mnie dzieckiem niegdyś pieściły, co kochać wielkiej prawdy uczyły...". Wielkość prawdy. Jej symbolem są trzy wielkie krzyże spoglądające z góry na miłe miasto. Wzniesione na pamiątkę męczeństwa franciszkanów, pierwszych misjonarzy Litwy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję