Reklama

Niedziela Wrocławska

Pamięć o nich nie zaginie

Spotkanie pod pomnikiem rtm. Pileckiego i Eucharystia w Bazylice św. Elżbiety. Tak wyglądały wrocławskie obchody 77. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Fot. Grzegorz Kryszczuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości zorganizowane przez Wojewodę Dolnośląskiego zgromadziły przedstawicieli władz samorządowych, wojskowych, kombatantów i zwykłych mieszkańców Wrocławia. Wśród zaproszonych gości byli również świadkowie tamtych wydarzeń i uczestnicy walk w stolicy w 1944 roku.

Jako pierwszy głos zabrał prof. Stanisław Ułaszewski, prezes Okręgu Dolnośląskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W przemówieniu wspomniał o pierwszych latach powojennych, kiedy w Polsce rządzili komuniści. Pamięć o powstaniu była ciągle żywa i przekazywana dalej, pomimo działań władzy ludowej, która chciała tą wymazać ten epizod wolnościowego zrywu. Jak to robiła? Prof. Ułaszewski mówił, że komuniści mówili o powstaniu, że było niepotrzebne, podjęto błędne decyzje i że na siłę pompuje się romantyzm i heroizm powstańców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa w swoim wystąpieniu podkreślił, że Polska znalazła się pod okupacją najpierw „czarnej śmierci”, a później „czerwonej zarazy”. I powstanie musiało wybuchnąć, po to aby zadośćuczynić krzywdom wyrządzonym Polakom przez nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję.

Marcin Krzyżanowski, wicemarszałek województwa dolnośląskiego zacytował fragment wiersza ks. Twarowskiego: „Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych”. Zwrócił się jednocześnie do powstańców i podziękował im za dawanie dobrego przykładu bycia sumiennym i troski o słabszych. - Musimy kierować się w naszym życiu takimi samymi wartościami – mówił Krzyżanowski.

Podczas uroczystości wręczono medale za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Wyróżnieni zostali: gen. bryg. Dariusz Skorupka, Marcin Krzyżanowski, kpt Józef Przytuła oraz płk Bogdan Lipnicki. Medale trafiły również do różnych podmiotów i organizacji wspierających pamięć o powstańcach. Medale otrzymali: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych, Stowarzyszenie Odra-Niemen, Szkoła Podstawowa nr 8 we Wrocławiu, Zespół Szkół Publicznych w Lubiążu oraz I Liceum Ogólnokształcące we Wrocławiu.

Reklama

Po złożeniu kwiatów i oddaniu salwy honorowej uczestnicy tych uroczystości wzięli udział w Mszy św w Kościele Garnizonowym. Przewodniczył jej ks. prałat płk Janusz Radzik – Dziekan Dekanatu Sił Powietrznych i proboszcz tej parafii.

- Z wdzięcznością pochylamy się dzisiaj nad grobami powstańców, którzy walcząc z przeważającymi siłami wroga byli przekonani, że opór zbrojny jest ich świętym obowiązkiem. Powstańcy pytani o ten wolnościowy zryw najczęściej odpowiadają, ze czuli wewnętrzny nakaz podjęcia walki i nie chcieli aby ktokolwiek posądził o zdradę narodowej sprawy – mówił w homilii ks. Radzik.

Kapłan dodał, że chcemy pielęgnować pamięć o Powstaniu Warszawskim. - Ona jednak sama nie wystarczy, trzeba dostrzec oraz zrozumieć znaczenie jedności i współdziałania żołnierzy i ludności cywilnej, duchownych i harcerzy i dzieci walczących z niemieckim okupantem. Dzięki ich wspólnemu działaniu powstanie trwało aż 63 dni – podkreślił proboszcz Kościoła Garnizonowego.

W homilii przywołał wspomnienia 90-letniej uczestniczki powstania, która w swoim pamiętniku pisała o tym, że w chwilach ważnych, w narodzie pojawia się wspólnota, która jednoczy wszystkich wokół jednego celu.

- Każde spotkanie z uczestnikami powstańczego zrywu porusza nasze umysły i serca. Na pytanie co jest dzisiaj twoim największym pragnieniem, jedna z uczestniczek odpowiada żebyśmy byli wspólnotą. Nic więcej nie trzeba. Powstańcy rzucili w glebę naszych dusz polskich ziarno prawdziwej wspólnoty. To ziarno czasem wydaje się małe, ale to z niego wyrasta wielkie drzewo Ojczyzny – mówił ks. Radzik. Odwołał się też do słów Papieża Franciszka, który na jasnej Górze prosił, abyśmy umieli wyjść ponad rany i krzywdy wyrządzone narodowi polskiemu.

Na koniec zaapelował, aby oddać hołd bohaterom biorącym udział w Powstaniu Warszawskim poprzez modlitwę, zapalenie zniczy, chwilę ciszy, ale również podejmowanie czynu jakim jest budowanie narodowej jedności. - Oby nas wszystkich ten cel jednoczył w trosce o naszą Ojczyzną – zakończył kapłan.

2021-08-01 23:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech - patron ewangelizacji zjednoczonej Europy

Pochodzenie, młodość i studia św. Wojciecha

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję