Reklama

W wolnej chwili

O najgłębszych pragnieniach i klopsach w kwaśnicy - Biblia od kuchni

Bóg, podobnie jak stuletniemu Abrahamowi dał syna, tak i nam chce zrealizować największe pragnienia i marzenia. Jego dobroć potrafi wypełnić nasze serca aż po brzegi. Daj się zaprosić do krainy obfitości, w której Stwórca znając najgłębsze pragnienia Twojego serca i największe marzenia wychodzi im naprzeciw.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Biblia od kuchni” to kulinarna podróż. Po świecie biblijnym, oglądanym przez pryzmat potraw, oprowadza nas o. Adam Szustak, a Karol Okrasa „komentuje” te historie swoimi nowymi autorskimi przepisami. Dzisiaj kolejny przepis z serii „Niebiańska uczta”. Tym razem inspiracją zaczerpniętą z Biblii przez o. Adama była cielęcina. Poznajcie jej znaczenie oraz prosty w przygotowaniu i pyszny przepis Karola.

>>Cielęcina<<

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Działo się to pod dębami Mamre w samo południe… Bohaterem tej opowieści jest Abraham, majętny człowiek, mocno posunięty w latach. Nie miał dzieci, mimo że w jego uszach i w sercu ciągle wyraźnie brzmiała obietnica potomstwa licznego jak gwiazdy na niebie, którą kiedyś usłyszał od Pana Boga. Gdy u wejścia do jego namiotu zjawiło się trzech przybyszów, nie spodziewał się z pewnością, że za rok o tej porze jego żona urodzi syna i że – przyjmując wędrowców – podejmie samego Boga. Abraham miał jednak szerokie serce i widząc nadchodzących gości, wybiegł im naprzeciw, po czym od razu kazał żonie przyrządzić dla nich podpłomyki, a sam wybrał ze stada najbardziej utuczone cielę, by słudzy przygotowali z niego posiłek dla przybyszów (por. Rdz 18, 1-33).

Czym jest w tej historii cielęcina, którą Abraham przyrządził Bogu? To znak wypełnienia obietnicy. Bóg w trosce o nas nie zapomina o naszych najgłębszych i najbardziej skrytych pragnieniach. Choć wydają się nam one zupełnie nierealne, w Bożych rękach mogą stać się rzeczywistością.

On, jak mówi psalmista, przenika nasze myśli, zanim się wydarzą, i zna nasze słowa, zanim pojawią się na języku.

(por. Ps 139, 1-4)

Wie zatem i o naszych największych tęsknotach. Bóg jednak nie chce zapewniać nam jedynie bazowego poziomu życia, podstawowej akceptacji i niezbędnych warunków do funkcjonowania, byśmy czuli się po prostu dobrze. On schodzi do samych głębin tego, czego pragniemy, wnika w to, co uznajemy za niemożliwe, zbyt duże, a nawet wręcz bezczelne w swej wielkości. Bóg, podobnie jak stuletniemu Abrahamowi dał syna, tak i nam chce zrealizować największe pragnienia i marzenia. Jego dobroć potrafi wypełnić nasze serca aż po brzegi - Adam Szustak OP

Reklama

POZNAJ AUTORSKI PRZEPIS KAROLA OKRASY na: Klopsy cielęce w kwaśnicy


Składniki na klopsy

500 g mielonej cielęciny

1 jajo

100 g ugotowanej kaszy jęczmiennej

3 łyżki posiekanej natki pietruszki

szczypta kminu rzymskiego

sól, biały mielony pieprz


Składniki na kwaśnicę

1,5 l wywaru na wędzonych żeberkach

500 g ziemniaków pokrojonych w duże kawałki

500 ml soku z kiszonej kapusty

100 ml kwaśnej gęstej śmietany

3 łyżki octu spirytusowego

2 ząbki czosnku

1 pęczek kopru posiekanego

szczypta cukru

biały mielony pieprz, sól


Przygotowanie

Mięso cielęce dokładnie wymieszaj z kaszą, jajem i natką pietruszki. Dopraw kminem rzymskim, solą i pieprzem. Formuj małe klopsiki wielkości orzecha włoskiego.

Ziemniaki ugotuj w wywarze z wędzonki.

Wywar na wędzonce dopraw sokiem z kiszonej kapusty oraz czosnkiem pokrojonym w plasterki i zagotuj. Dopraw białym pieprzem, solą i odrobiną cukru.

Śmietanę wymieszaj z octem, po czym dodaj do wywaru.

Układaj w gotowym wywarze klopsy i gotuj ok. 10 minut. Na koniec dopraw posiekanym koprem.

Zobacz więcej przepisów i biblijnych inspiracji: Zobacz

2021-11-26 10:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żyć według Ducha

Niedziela Ogólnopolska 23/2022, str. 19

[ TEMATY ]

Biblia

homilia

Karol Porwich/Niedziela

W dwóch ważnych listach Pawła – do Rzymian i do Galatów – Apostoł, mówiąc o chrześcijanach, kilkakrotnie używa wyrażenia „żyć/ postępować według Ducha” (Rz 8, 4. 5. 9. 13; Ga 5, 16). W języku greckim, w którym pisze Paweł, wspomniane wyrażenie ma dwie formy, zależnie od czasownika, który został użyty. Pierwsze z tych wyrażeń (popularnie przekładane jako „żyć według Ducha”) dosłownie oznacza „być/ istnieć według Ducha”, z kolei drugie – „postępować (dosł. chodzić) według Ducha”.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję