Z decydenckich kręgów propagandy przekazywane są treści, które mają prowadzić do lekceważenia jej wpływu. Wskazuje się na nieskuteczność działań propagandowych i podkreśla nieudolność ich animatorów.
Zwykły odbiorca mediów ma odnieść wrażenie, że jeżeli teraz jest jeszcze jakaś propaganda, to absolutnie nieszkodliwa, a dawni propagandyści uprawiają działalność samarytańską. A więc wszystko jest w
najlepszym porządku i nie ma powodów do obaw. Tymczasem skutki funkcjonowania propagandy są tak widoczne, że byłoby całkowitym absurdem przeczyć jej istnieniu.
W wolnej Polsce wracają stare zarzuty kierowane pod adresem Kościoła jeszcze w czasach PRL-u. Jednym z nich jest pogląd wyrażany w wielu mediach, że Kościół żąda pozycji uprzywilejowanej. Mają o tym świadczyć
odpowiednio interpretowane fakty, np. odzyskiwanie przez Kościół mienia, które zostało zagrabione przez komunistów. W niektórych mediach wyolbrzymia się rzekome bogactwo księży. W tym celu nowo zbudowane
plebanie i domy parafialne nazywa się „pałacami”, „luksusowymi rezydencjami” itp. Aż do znudzenia powtarzane są opinie, że księża jeżdżą najdroższymi autami i prowadzą życie ponad
stan.
Ostatnio zaś, przy okazji dyskusji wokół poprawek do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, w wielu mediach tak naświetlano sprawę, jakoby duchowni uchylali się od płacenia składek, licząc zapewne
na wyjątkowe przywileje dla siebie. Propaganda komunistyczna zawsze opierała swoją działalność na idei wroga. Jej spadkobiercy, choć zmienił się ustrój, kopiują metody swoich pierwszych nauczycieli. Wobec
pewnych osób i spraw związanych z Kościołem przejawiają znamiona medialnej histerii. W swoim zacietrzewieniu posuwają się tak daleko, że realizują azjatycko-totalitarną taktykę „kopania leżącego”.
Z badań zatytułowanych Kościół katolicki w świadomości Polaków 2003 r. wynika m.in., że aż 67 proc. Polaków jest zdania, iż Kościół miesza się do polityki. Nie ma powodu do postawienia Kościołowi
takiego zarzutu. Uczynił on przecież wszystko, aby kapłani nie wchodzili do struktur władzy - na jakimkolwiek szczeblu. Ponadto bardzo wstrzemięźliwe są wypowiedzi Kościoła hierarchicznego w okresach
przedwyborczych. Duszpasterze zaś w sposób wyjątkowo delikatny poruszają kwestie z dziedziny polityki, choć z oficjalnych dokumentów Kościoła wynika, że powinni skutecznie mobilizować wiernych do aktywności
w życiu publicznym.
W związku z tym, zarzutu o mieszaniu się Kościoła do polityki nie można wyjaśnić inaczej, jak tylko działaniem określonej propagandy, która choć z opóźnieniem to jednak cele swoje realizuje do końca
i za wszelką cenę. Sam zarzut pochodzi jeszcze z czasów stalinowskich i był zawsze obliczony na ignorancję i naiwność społeczeństwa.
Z przeprowadzonej refleksji wynikają następujące wnioski:
Każde działanie propagandowe ma prowadzić do odpowiedzi na pytanie, czyj interes może być przez nie realizowany.Powinniśmy czerpać informację z wielu źródeł, aby ją porównać i uzyskać pełny obraz sprawy czy problemu. Pozwoli to uodpornić się na wpływy propagandy.Należy zdobyć podstawową wiedzę na temat propagandy i jej metod. Najwięcej pisze się o niej w prasie katolickiej.Wobec działań propagandowych, które odnoszą się do Kościoła, katolicy powinni przyjąć postawę aktywną, reagując na nie w sposób przemyślany i skuteczny.Więcej rozmawiajmy z innymi osobami na temat propagandy - także tej, którą zainicjowano przed laty, aby działała w każdym systemie władzy i rządzenia.
Niedziela Środków Społecznego Przekazu niech będzie dniem modlitwy w intencji ludzi mediów, aby już nie sięgali po działania propagandowe. One po prostu Polaków obrażają.
Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]
W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.
6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.