Reklama

Polska w Europie

Miłość i ofiara - dla ojczyzny

Niedziela Ogólnopolska 48/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kazanie wygłoszone w katedrze płockiej
podczas Mszy św. za Ojczyznę 11 listopada 2004 r.

Co jest najważniejsze

Po raz kolejny przeżywamy uroczyście Święto Niepodległości naszej Ojczyzny, która w cudowny wprost sposób z początkiem lat dziewięćdziesiątych odzyskała wymarzoną przez pokolenia Polaków wolność.
W odczytanym dziś, poruszającym sumienie każdego myślącego człowieka, fragmencie Ewangelii Ewangelista Mateusz przytacza słowa Chrystusa, które obrazowo przedstawiają scenę, jaką przeżyje każdy z nas, gdy stanie przed Jego sądem.
Nie będzie wówczas pytany o to, jakie zajmował stanowisko, jakimi obdarzono go godnościami, jak bardzo był wykształcony, ile w życiu przeżył rozkosznych zdarzeń i jaki zgromadził majątek, lecz o to, czy był uczciwy i miłosierny wobec swoich bliźnich, wobec tych ludzi, którzy - znajdując się w biedzie i poniżeniu - zwracali się do niego o pomoc; czy był zatroskany o swój kraj, który jest właśnie takim ewangelicznym zbiorowym bliźnim; który jest, jak powiada poeta - zbiorowym obowiązkiem.
Chrystus nie będzie pytał o to, co otrzymaliśmy od ludzi, których Opatrzność postawiła na drodze naszego życia, oraz od naszej Ojczyzny, lecz o to, co my daliśmy od siebie potrzebującym naszej życzliwej pomocy bliźnim i naszej Ojczyźnie.
Będzie pytał o to, czy pozostaliśmy wierni chrześcijańskiej wierze naszych przodków i czy nie zdradziliśmy polskiej chrześcijańskiej kultury, z której wzięła się wszelka moc naszego rodzinnego kraju.

Europa musi mieć duszę

Reklama

W wielu ważnych krajach Unii Europejskiej uważa się za poważne uchybienie wobec „poprawności politycznej” mówienie o patriotyzmie, o miłości Ojczyzny i o przynależności do chrześcijaństwa, a zwłaszcza do Kościoła katolickiego. Polityk, który publicznie powie, że kocha swój kraj i że wyznaje moralne zasady katolickiej wiary, spotyka się niejednokrotnie z obelgami i odrzuceniem. Taki los spotkał kilka tygodni temu wybitnego włoskiego filozofa i męża stanu - prof. Rocco Buttiglione, którego kandydaturę na komisarza jednej z komisji Unii Europejskiej zdecydowanie odrzucono za jasno sformułowane przekonania katolickie, dotyczące rodziny i małżeństwa.
Wyraźnie lansowany jest świat ludzi bez ojczyzny i bez religii, świat dla kosmopolitów, dla których nie ma znaczenia kraj, z jakiego pochodzą, język ojczysty, kultura narodowa. Dla których ważne są tylko pieniądze, interesy i międzynarodowy kapitał. Nic więcej.
Tacy politycy i takie elity nie stworzą dobrej, przyjaznej ludziom Europy. Sama współpraca technologiczna i ekonomiczna to za mało. Europa musi mieć duszę, a jest nią od dwóch tysięcy lat chrześcijaństwo. Europa musi oprzeć swoją demokrację na stałych wartościach, a nie na samowoli moralnej wybranych, często bardzo przypadkowo, parlamentarzystów, którzy ustanawiają prawa sprzeczne z Dekalogiem, z prawem naturalnym, z rozumem oraz z podstawowymi zasadami przyzwoitości i uczciwości.
Europa będzie dla nas wszystkich jednakowo przyjaznym domem, jeśli będzie wspólnotą ojczyzn, autentycznie kochanych przez swoich mieszkańców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół zawsze wychowywał do patriotyzmu

Reklama

Obchodzone dziś przez nas święto to święto miłości Ojczyzny i patriotyzmu. To święto, kiedy wspominamy niezliczonych bohaterów, którzy z miłości do rodzinnego kraju złożyli największe ofiary: z życia, zdrowia, majątku i ze spokojnego losu, który mógł być ich udziałem, gdyby zabrakło im patriotyzmu, a stał się niejednokrotnie udziałem tych, którzy służyli obcemu mocarstwu i brali udział w zniewalaniu kraju i w prześladowaniu Kościoła, będącego od tysiąca lat niezawodnym oparciem dla polskiego narodu w najcięższych chwilach jego historii. Zakrawa już na ironię losu, że pewni politycy w Polsce, cieszącej się dziś wolnością wywalczoną w dużej mierze dzięki Kościołowi, nie mogą się pozbyć leninowsko-stalinowskiej nienawiści do niego. Co i raz przystępują do rozlicznych ataków przeciw niemu i bronionemu przez niego życiu nienarodzonych. Z jakich pozycji to czynią? Z powodu ideologii marksistowskiej, czy neomarksistowskiej, którą nasiąkli? Z chęci uzyskania poparcia w wyborach najbardziej lewackich sił? Z wrodzonej nienawiści do tego, co katolickie? Pozostawmy bez odpowiedzi te pytania.
Od tysiąca lat Kościół wychowuje polski naród w duchu patriotyzmu. Patriotyzmu nie można uchwalić ani narzucić siłą. Do patriotyzmu można tylko wychować. Patriotyzm bowiem jest jedyną kategorią społeczną całkowicie altruistyczną. Jest bezinteresowną miłością i służbą Ojczyźnie. Jest jedynie liczącym się cementem łączącym miliony ludzi, związanych więzami krwi, języka, obyczajów, kultury, a także osiągnięć i klęsk w historii kraju. Patriotyzm nie jest samym uczuciem. Jest cnotą z obszaru woli. Jest świadomym i wolnym oddaniem się w bezinteresowną służbę krajowi swoich przodków. Patriotyzm oznacza radość z rozkwitu swojego kraju i cierpienie, kiedy ten kraj cierpi, jego obronę, kiedy jest zagrożony i ciągłą za niego modlitwę. Patriotyzm oznacza także głęboki ból nad plamami, które brudzą obraz Ojczyzny, jaki nosimy w sercu. Ból nad plamami korupcji, oszustw, egoizmu, arogancji i niekompetencji władzy, a także zdrady przez obywateli tych wartości, które decydują o niepodległości, sile, rozwoju i dobrym imieniu Ojczyzny w świecie. Miłość Ojczyzny oznacza jej bezwzględną wierność. Kto sprzeniewierza się wierności Ojczyzny, jest zdrajcą. Wierność Ojczyźnie sprawdza się najbardziej wtedy, kiedy przychodzą na nią ciężkie dni, gdy dręczą ją różne plagi, gdy stają przed nią zagrożenia - zewnętrzne bądź wewnętrzne. W takich momentach to właśnie patriotyzm mobilizuje ludzi do skutecznego przeciwstawienia się zagrożeniom i rozmaitym wyzwaniom.

Patriotyzm nie jest nacjonalizmem

Reklama

Patriotyzm nie jest nacjonalizmem prowokującym wojny i zagrożenia dla innych narodów, jak to mówią wyznawcy „poprawności politycznej”. Patriotyzm jest przeciwieństwem nacjonalizmu, ponieważ nacjonalizm stanowi postawę społeczno-polityczną i formę ideologii podporządkowującej interesy innych narodów interesom własnego narodu lub rasy czy klasy. Patriotyzm jest przeciwieństwem ideologii wyrażającej się w egoizmie narodowym, w wyolbrzymianiu zalet swojego narodu, w pogardzie i nienawiści dla innych narodów i w żądaniu dla swego narodu specjalnych przywilejów.
Patriotyzm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Patriotyzm zakorzeniony jest w chrześcijańskim uniwersalizmie. Jest zakorzeniony w miłości do wszystkich ludzi i ludów. Patriotyzm wzbogaca nie tylko własny naród, lecz także wszystkie inne narody. Od dwóch tysięcy lat chrześcijanie żyją w różnych ojczyznach, a jednocześnie są dziećmi jednej Ojczyzny, jaką jest nasza ziemia, a także tej Ojczyzny, jaką jest Kościół, w którym są siostrami i braćmi zobowiązanymi do wzajemnej miłości. Unia Europejska i cały świat winni się stale uczyć od Kościoła uniwersalizmu i patriotyzmu.
Chrześcijańska miłość ojczyzny była zawsze i jest dzisiaj świadoma tego, że ograniczenie się człowieka do własnego tylko narodu, własnej rasy czy własnej klasy - zawsze prowadzi do brutalnego totalitaryzmu.
Do patriotyzmu, do bezinteresownej miłości Ojczyzny należy wychowywać młode pokolenia. Winny to czynić: rodzina, szkoła, Kościół, media, sztuka, partie oraz organizacje społeczne i polityczne. Wychowanie patriotyczne uzależnione jest zawsze od światłych i kochających ojczysty kraj wychowawców. Nikt ich w tym nie zastąpi. Wszyscy, którzy mają wpływ na życie społeczne, są zobowiązani im w tym pomagać.

Smutna rzeczywistość

Polska nie jest sprawą prywatną, nie jest sprawą egoistycznych zamierzeń. Zatem wielkim złem, skierowanym przeciw Polsce, jest niszczenie patriotyzmu, burzenie wartości, na których zbudowana została nasza kultura, poniewieranie naszych świętości narodowych, a także chrześcijańskiej moralności.
Niestety, w imię fałszywie pojmowanej wolności, która nie rozumie, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczynają się słuszne prawa drugiego człowieka i słuszne prawa całej społeczności - deptane bywają w naszym kraju uczucia patriotyczne i religijne przez niektóre osoby i media, a także świadomie usuwane są z języka przekazu medialnego słowa o konotacji patriotycznej, takie jak: ojczyzna, naród, chrześcijańskie korzenie kultury, kultura narodowa itd. W zamian za to bez żenady używane są słowa najbardziej obrzydliwe i wulgarne. Św. Augustyn wypowiedział kiedyś ważne zdanie: Qualis sermo, talis animus. Co po polsku znaczy: Jaki język, taka dusza. Gdy słuchamy wypowiedzi wielu ludzi w telewizji, radiu i niektórych czasopismach - ludzi pretendujących do roli elity medialnej i artystycznej kraju, zwłaszcza w programach i artykułach nastawionych na odbiór ze strony młodzieży - ogarnia przerażenie i rodzi się pytanie: Czy rzeczywiście ludzie ci mają takie plugawe dusze jak język, którego używają?

Możemy powiedzieć: „nie”

Odbiorcy mediów w Polsce kierują się przekonaniem, że nie są w stanie wywierać żadnego wpływu na prasę, radio czy telewizję. To nie jest prawda. Mamy wiele narzędzi skutecznego oddziaływania na siejące nieprawość media. Są nimi listy protestacyjne, telefony, w wyjątkowych wypadkach sąd, gdy dla sensacji lub w celach ideologicznych oczerniają i niszczą dobre imię niewinnego człowieka. Przede wszystkim mamy zawsze do dyspozycji naszą wolną wolę. Wykorzystujmy naszą wolność. Wolne prawo do niesłuchania, nieoglądania, niekupowania i nieczytania tego, co plugawe i co godzi w nasze wartości chrześcijańskie i patriotyczne. Nie bądźmy niewolnikami złych mediów. Bóg nas stworzył istotami świadomymi i wolnymi. Zawsze możemy powiedzieć „nie” temu, co złe. Tylko niewolnik musi mówić zawsze „tak”. My nie jesteśmy niewolnikami. Nie zachowujmy się jak niewolnicy plugastwa i bluźnierstwa.

„Co dobrego uczyniłeś...”

Pojęcie patriotyzmu koncentruje się na miłości do Ojczyzny, która w pewnych skrajnych sytuacjach domaga się od nas ofiary z tego, co najcenniejsze, nawet ofiary z życia, ale w normalnych warunkach domaga się od nas przede wszystkim uczciwości, rzetelności, sprawiedliwości, zaangażowania społecznego i politycznego na naszą miarę. Domaga się poważnego udziału w wyborach, obowiązkowości, pracowitości, trzeźwości, troski o rodzinę, troski o dobre wychowanie i wykształcenie dzieci oraz ustawicznej troski o to, by każdego dnia budować potencjał dobra, piękna i świętości.
Jest w naszej Ojczyźnie dużo do naprawienia, do skorygowania, do ulepszenia. Każdy z nas na swoim stanowisku, w swojej rodzinie, wśród swoich znajomych i przyjaciół może czynić dobro, może zmieniać świat ku dobremu. Pamiętajmy o tym każdego dnia. Pamiętajmy o tym, że kiedyś przed Bożym sądem zostaniemy zapytani: Co dobrego uczyniłeś dla swojej Ojczyzny?
Módlmy się dziś w jej intencji gorąco i gorliwie. O Bożą opiekę nad każdą polską rodziną. O rozum, uczciwość, kompetencję i dobrą wolę dla rządzących. O pracę dla bezrobotnych. O zmianę życia dla złoczyńców i oszustów. O miłość wzajemną i życzliwość wśród nas, Polaków. Amen

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: Niebawem ogłoszenie pierwszego diecezjalnego sanktuarium św. Andrzeja Boboli w USA

2025-02-07 11:30

[ TEMATY ]

USA

sanktuarium

św. Andrzej Bobola

St. Andrew Bobola Catholic Church/ facebook

11 maja 2025 roku zostanie poświęcone pierwsze diecezjalne sanktuarium św. Andrzeja Boboli, patrona Polski w USA - poinformował pochodzący z diecezji radomskiej ks. Krzysztof Korcz, proboszcz parafii Dudley, w stanie Massachusetts, której patronem jest właśnie męczennik, brutalnie zamordowany w XVII wieku roku przez Kozaków.

Ks. Korcz w liście do redakcji Radia Plus Radom poinformował, że kościół św. Andrzeja Boboli w Dudley jest jedynym kościołem w USA, gdzie patronuje św. Andrzej Bobola od 72 lat i jest obecny w swoich relikwiach. Informuje również, że wielkim znakiem Opatrzności Bożej jest fakt, że kościół ten zostanie podniesiony do rangi sanktuarium w Roku Jubileuszowym, oraz w 75. rocznicę ustanowienia diecezji Worcester.
CZYTAJ DALEJ

Watykańska Fundacja Jana Pawła II zakończyła obrady w Rzymie. Podjęto ważne decyzje

2025-02-07 14:18

[ TEMATY ]

Watykan

Fundacja Jana Pawła II

fot. ks. Mateusz Wójcik

W Rzymie zakończyło się coroczne spotkanie zarządu Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. Instytucja działająca przy Stolicy Apostolskiej już od ponad 43 lat chce zwiększyć aktywność w kilku ważnych obszarach. W spotkaniu prowadzonym przez ks. Pawła Ptasznika uczestniczyli wszyscy członkowie Rady Administracyjnej: kard. Stanisław Dziwisz, abp Marek Jędraszewski i bp Sławomir Oder, a do tego duchowni i świeccy ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec i Polski. Po dwudniowych obradach Fundacja podjęła ważne decyzje.

– Watykańska Fundacja Jana Pawła II to praktyczna realizacja testamentu Papieża Polaka – stwierdza kard. Stanisław Dziwisz, członek Rady Administracyjnej, sekretarz św. Jana Pawła II. Tutaj, w Watykanie, od wielu lat, dzięki ofiarności darczyńców, spełnia ona tak wiele dobrych dzieł, zarówno dla studentów, jak i dla pielgrzymów z Polski i świata czy wreszcie dla nauki i kultury, poprzez Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu. Sprawne prowadzenie tylu działań domaga się odpowiedniego zarządzania, dlatego właśnie, jako zarząd Fundacji, po prostu musimy się spotykać i wyznaczać naszej Fundacji nowe drogi, mając przed oczami aktualne wyzwania. Nasze coroczne obrady trwają dwa dni i przybywają na nie członkowie Rady Administracyjnej z Polski, Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych – dodaje były metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

A może “Kawa z Dulcissimą”?

2025-02-07 17:28

ks. Łukasz Romańczuk

Baner przygotowany na 115. urodziny s. Dulcissimy

Baner przygotowany na 115. urodziny s. Dulcissimy

Wiele sytuacji nas zadziwia w życiu, odwiedzając różne miejsca w kraju i na świecie zachwycić nas mogą konkretne dzieła, architektura, historie, a także osoby. Są też takie historie i osoby, które odkrywamy stopniowo, bez pośpiechu, tak, jakbyśmy układali puzzle, aż w końcu doświadczymy obrazu pełnego, pięknego. Dla mnie ostatnim odkryciem jest Brzezie i grób s. Dulcissimy Hoffmann. Byłem w tym miejscu już kilka razy, ale za każdym razem siostra - która nie żyje już prawie 90 lat - mnie zaskakuje.

W odwiedziny do s. Dulcissimy, wybraliśmy się na kilka dni przed jej urodzinami. Początkowo mieliśmy tam być tylko na chwilę. Nawiedzić grób, pomodlić się, wzbudzić w sobie intencję. Ostatnim razem byliśmy bardzo krótko. Było już ciemno i zimno. Tym razem jednak nasza wizyta była znacząco dłuższa. Grób s. Dulcissimy znajduje się obecnie na placu kościelnym nieopodal głównego wejścia do kościoła śś. Apostołów Mateusza i Macieja w Brzeziu, miejscowości, która obecnie jest przyłączona do Raciborza.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję